W ostatnim czasie wiele książek, filmów i podcastów z gatunku true crime, czyli tak zwanych ,,prawdziwych zbrodni’’, cieszy się coraz to większą popularnością i zainteresowaniem. Niejednokrotnie można natknąć się w nich na zjawisko określane mianem syndromu sztokholmskiego. Choć dla większości osób, zwłaszcza miłośników gatunku true crime, jest to określenie bardzo dobrze znane, rzadko kto zastanawia się nad pochodzeniem tego terminu i czym tak dokładnie się to zjawisko charakteryzuje.
Czym jest syndrom sztokholmski?
Syndrom sztokholmski przez psychologów jest definiowany jako reakcja psychiczna i emocjonalna ofiary, która jest pewnego rodzaju mechanizmem, dzięki któremu osoba doświadczająca głębokiej traumy jest w stanie poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Można nazwać to mechanizmem przetrwania lub obronnym, a także więzią traumatyczną. Choć zwykle syndrom sztokholmski kojarzy się przede wszystkim z sytuacją porwania, obejmuje on również przemoc domową lub wobec dzieci czy handel ludźmi na tle seksualnym.
Zjawisko to polega na wytworzeniu bliskiej więzi, przywiązania pomiędzy ofiarą a sprawcą. W takim przypadku ofiara przejawia pozytywne uczucia, takie jak empatię czy współczucie wobec sprawcy oraz niejednokrotnie stara się usprawiedliwiać jego zachowanie i pomagać w uniknięciu kary.
Według Agnieszki Grygorczuk, Krzysztofa Dzierżanowskiego i Tomasza Kiluka, czynnikami wzmacniającymi syndrom sztokholmski są:
- realne zagrożenie życia ofiary,
- całkowita zależność od sprawcy,
- pozbawienie ofiary kontaktu ze światem zewnętrznym,
- zachowanie sprawcy nacechowane swego rodzaju uprzejmością.
W przypadku porwania ofiara jest zależna od porywacza i przetrzymywana w całkowitym odizolowaniu od świata zewnętrznego. W większości przypadków ofiary są pozbawione jakiejkolwiek szansy i możliwości ucieczki, a ich życie jest zagrożone. Stan ten powoduje wzmocnienie syndromu sztokholmskiego jako jedynej możliwości przetrwania.
Ofiary najczęściej dostosowują swoje zachowania do sprawcy. Są w stanie zaobserwować reakcje na poszczególne zachowania, dzięki czemu wiedzą, których należy unikać, a które mogą wpłynąć na większe poczucie bezpieczeństwa. Tym samym sprawca okazując życzliwość wpływa na wytworzenie w ofierze pozytywnych odczuć wobec niego, co może spowodować, że będzie on postrzegany jako osoba opiekuńcza i dobra, a każdy przejaw dobroci będzie wyolbrzymiony.
Oczywiście nie każda osoba w podobnych sytuacjach jest narażona na rozwinięcie się syndromu sztokholmskiego, gdyż jest to uzależnione przede wszystkim od osobowości, temperamentu, siły oddziaływania wydarzeń na psychikę i sposobu radzenia sobie z nimi, zdrowia psychicznego, czasu trwania i intensywności interakcji ze sprawcą.
Geneza terminu syndromu sztokholmskiego
Rzeczą oczywistą jest, że ludzie doświadczali syndromu sztokholmskiego już od bardzo dawna, lecz oficjalny termin określający emocjonalną więź pomiędzy ofiarą a sprawcą pojawił się dopiero w 1973 roku. Po raz pierwszy użył go Nils Bejerot, szwedzki kryminolog i psychiatra, a wpływ na to miał napad na Kreditbanken w Sztokholmie 23 sierpnia 1973 roku, w wyniku którego doszło do sytuacji zakładniczej trwającej do 28 sierpnia 1973 roku.
Porywacze wraz z zakładnikami przebywali przez kilka dni zabarykadowani w skarbcu bankowym. W tym czasie pomiędzy sprawcami a zakładnikami wytworzył się niezrozumiały dla większości i specyficzny rodzaj więzi, który spowodował, że zakładnicy obdarzyli porywaczy zaufaniem, uważali ich za opiekuńczych, współczujących i dobrych. Co więcej czuli się przy nich swobodnie i bezpiecznie, zaś wobec funkcjonariuszy policji odnosili się z wrogością i nieufnością. Ponadto jedna z trzech uwięzionych kobiet, Kristin Enmark, obdarzyła szczególnym uczuciem i sympatią jednego ze sprawców. Po ich zatrzymaniu, zakładnicy bronili swoich porywaczy, odmawiali składania zeznań, które mogłoby w jakikolwiek sposób ich obciążyć, a nawet odwiedzali ich w więzieniu.
Skutki i sposób leczenia syndromu sztokholmskiego
Osoby doświadczające syndromu sztokholmskiego w późniejszym czasie najczęściej odczuwają dezorientację, poczucie winy i wstydu oraz przejawiają objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD). Osoby takie mogą izolować się od społeczeństwa, mieć problemy z powrotem do codziennego życia, odczuwać lęk i bezradność oraz chorować na depresję.
W przypadku syndromu sztokholmskiego kluczowe jest wsparcie najbliższego otoczenia ofiary, przede wszystkim rodziny i przyjaciół, jak również rozpoczęcie odpowiedniej terapii co mogłoby przyczynić się do szybszej zmiany zachowania i nastawienia, poradzenia sobie z sytuacją i powrotu do zdrowia oraz funkcjonowania w społeczeństwie.
Historia Colleen Stan
Historia Colleen Stan rozpoczęła się w 1977 roku w momencie, gdy podjęła decyzję o podróży do Kalifornii z Oregonu w celu odwiedzenia tam swoich przyjaciół. Jako formę podróży postanowiła wybrać dość ryzykowny, choć popularny w Stanach Zjednoczonych, sposób – autostop. Początkowo część podróży autostopem przebiegała bezproblemowo, jednak na nieszczęście Colleen, w pewnym momencie zatrzymał się przy niej samochód, którym jechał Cameron i Janice Hooker oraz ich ośmiomiesięczna córka. Małżeństwo nie wzbudzało żadnych podejrzeń w kobiecie, co spowodowało, że zgodziła się na ich propozycję podwiezienia. Jak się później okazało, decyzja ta była dla Stan tragiczna w skutkach.
Kobieta w późniejszym etapie podróży niespodziewanie została uprowadzona. Zmuszono ją do założenia na głowę wygłuszonego drewnianego pudełka i zawieziono do domu Hookerów w Red Buff, gdzie następnie zamknięto ją w piwnicy. W tym miejscu Colleen spędzała większość swojego czasu. Była torturowana, bita, wykorzystywana seksualnie, głodzona i zamykana w niewielkiej drewnianej skrzyni. Została pozbawiona jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym i uzależniona całkowicie od woli porywacza. Posłuszeństwo wobec sprawcy zapewniał kobiecie różne nagrody jak więcej czasu poza drewnianą skrzynią, możliwość umycia się czy pomocy przy pracach domowych. Nieposłuszeństwo zaś było surowo karane.
Niedługo później małżeństwo Hookerów przeprowadziło się z domu do przyczepy kempingowej. Zbudowano nowe pudełko na wzór tego z poprzedniego domu i umieszczono pod łóżkiem, a w którym Colleen spędzała około 23 godzin dziennie. Zmuszono kobietę do podpisania tak zwanej ,,umowy niewolniczej’’, która pozbawiła ją własnej woli i całkowicie uzależniła od Camerona, czyniąc ją jego osobistym niewolnikiem. Ponadto kobieta była zastraszana, przekonywano ją, że jest pod stałą obserwacją ,,Firmy’’, czyli fikcyjnej organizacji przestępczej, co miało zniechęcić ją do jakiejkolwiek próby ucieczki.
Historie Colleen Stan można uznać za jedną z przykładów wystąpienia syndromu sztokholmskiego u ofiary. Kobieta spędziła w niewoli siedem lat, znęcano się nad nią psychicznie i fizycznie, wykorzystywano seksualnie, zastraszano i grożono. Trauma wytworzona w ciągu tych kilku lat i ciągły strach spowodowały, że Colleen bała się w jakikolwiek sposób sprzeciwić swojemu oprawcy czy szukać drogi ucieczki. Było to widoczne zwłaszcza w momencie, gdy Cameron zabrał kobietę w odwiedziny do rodziców mieszkających w Oregonie. Podczas spotkania Colleen w żaden sposób nie starała się zakomunikować, że przez tyle lat była więziona przez porywacza i przebywała z nim wbrew własnej woli. Poza tym, w późniejszym czasie pozwolono jej na większą interakcję ze światem zewnętrznym, gdyż mogła przebywać przez pewien czas poza domem, biegać czy kontaktować się ze swoimi bliskimi. Mimo to, nigdy nie powiedziała nikomu prawdy i nie uciekła, choć miała taką możliwość.
Ostatecznie kobiecie udało się uciec dzięki pomocy żony Camerona, jednak nikomu nie powiedziała o tym co się stało. Zrobiła to Janice Hooker i ujawniła wszystko czego dopuścił się jej mąż, tym samym doprowadzając do jego aresztowania i skazania na dożywotnią karę więzienia.
Bibliografia:
What Is Stockholm Syndrome? Symptoms, Causes And Treatment
Stockholm Syndrome: The True Story of Hostages Loyal to Their Captor