Obecny styl życia, przemiany społeczne, uwarunkowania genetyczne, niezdrowa żywność i jeszcze wiele innych czynników negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Przez te czynniki coraz częściej słyszymy o nowych chorobach, które często doprowadzają do uszkodzenia jakiegoś fragmentu ciała a lekarstwem może być jedynie przeszczep. Jak podaje WHO oraz Global Observatory on Donation and Transplantation w 2020 r. dokonano aż 130 tys. przeszczepów organów, co stanowi jedynie 10% całego światowego zapotrzebowania. Duży popyt oraz utrudniony dostęp do przeszczepów powoduje zwiększone zainteresowanie tym zjawiskiem grup przestępczych, które nielegalnie pozyskują oraz sprzedają organy wykorzystując przy tym złą sytuację ofiar.
„Czerwony rynek” czym jest to zjawisko?
„Czerwony rynek” to termin używany w kontekście przestępczości związanej z nielegalnym handlem ludzkimi organami, tkankami, substancjami biologicznymi oraz innymi zasobami ciała ludzkiego. Jest to obszar, w którym działania takie jak handel organami, przechowywanie nielegalnych substancji biologicznych czy inne formy wykorzystywania ciała ludzkiego są prowadzone w sprzeczności z prawem oraz wszelkimi etycznymi normami.
The Exodus Road wskazuje na to że nielegalny handel organami ludzkimi to rynek, który rocznie generuje przychody w granicach od 840 milionów do 1,7 miliarda dolarów. Warto zaznaczyć, że 10% wszystkich przeszczepów pochodzi z nielegalnego źródła.
Nielegalny handel ludzkimi organami nie jest zjawiskiem aż tak powszechnym jak handel ludźmi czy nielegalnymi substancjami, bądź bronią ze względu na wysokie wymagania medyczne, które muszą spełniać osoby dokonujące nielegalnych przeszczepów. Jest to również zjawisko dużo ciężej wykrywalne, ponieważ jak podają liczne raporty organizacji międzynarodowych, nielegalne przeszczepy często odbywają się w prawdziwych szpitalach z certyfikowanymi lekarzami. Lecz zjawisko to bynajmniej nie jest marginalne, wręcz przeciwnie. Od kilku lat coraz częściej słychać o rozwijającej się tak zwanej „turystyce transplantacyjnej” oraz o „rynku nielegalnych organów”, który nazywany jest również wspomnianym w tytule „czerwonym rynkiem”, pod każdą z tych nazw kryje się rynek na który codziennie trafiają ludzkie części ciała, pozyskane z nielegalnych źródeł.
Gdzie i jak dochodzi do nielegalnych przeszczepów?
Mogłoby się wydawać, że problem ten istnieje tylko w krajach trzeciego świata, jednak problem ten jest zdecydowanie bardziej powszechny i dotyka całego świata. Najczęściej dochodzi do niego w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Występuje także w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, Ameryce Środkowej i Europie. Ostatnie informacje docierające z policyjnych statystyk wskazują na występowanie tego zjawiska także w naszym państwie. Zakup organów pochodzących z nielegalnego źródła najczęściej odbywa się w państwach, w których przepisy nie do końca regulują tę kwestię, bądź nie robią tego w sposób szczegółowy, dzięki temu nielegalne siatki przestępcze korumpują lekarzy oraz władze szpitali w celu kooperacji, co sprawia, że proces ten staje się trudno wykrywalny.
Najczęstszymi ofiarami nielegalnego handlu organami są osoby z ciężką sytuacją życiową, są oni gotowi poświęcić swoje organy w celu zdobyciu pieniędzy, które zapewnią im byt. Prowadzi to do tego, że grupami najbardziej narażonymi są uchodźcy i migranci często szukający sposobu na szybki oraz duży zarobek w celu zapewnienia sobie, bądź swojej rodzinie godnego życia w nowym państwie.
Problem transplantologii
Głównym problemem związanym z legalnym przeszczepem organów jest brak organów i dawców. Podwójne narządy zazwyczaj pozyskuje się od osób bliskich. Sytuacja staje się trudniejsza, gdy pojawia się zapotrzebowanie na narządy pojedyncze. Najczęściej pobiera się je wówczas od dawców zmarłych. Niestety, przeszczepione w ten sposób organy bywają częściej odrzucane przez organizm biorcy. Wynika to między innymi z tego, że niedokrwienie organów nawet przez krótki okres wpływa na powodzenie przeszczepu. Pewnym rozwiązaniem było wprowadzenie harwardzkich kryteriów śmierci. Możliwość orzekania o śmierci pacjenta na skutek nieodwracalnych zmian, jakie zaszły w mózgu, poszerzyła grono dawców. Niemniej jednak zawsze kontrowersyjna pozostaje tutaj domniemana zgoda na pobranie organów, a rodzące się wciąż głosy o niemoralnym stosowaniu nowych kryteriów śmierci dodatkowo obniżają liczbę dawców. Rośnie więc liczba oczekujących na transplantacje, a dawców jest nadal za mało. Stąd tak duże zainteresowanie „towarami” pozyskanymi w nielegalny sposób. Nielegalne organizacje sprzedające organy wykorzystują zdesperowanych ludzi, dla których najważniejsze będzie przeżycie.
Sposób radzenia sobie z „czerwonym rynkiem”
W większości państw na świecie pozyskiwanie i sprzedaż ludzkich organów jest nielegalna, więc w kodeksach karnych owych państw znajdują się przepisy, które będą tłumaczyły co grozi za dokonanie takich przestępstw. Problem jest jednak dużo większy niż mogłoby się wydawać. Stąd pomysł inicjatywy ponadnarodowej konwencji mającej na celu przeciwdziałanie temu nielegalnemu biznesowi, którą podpisało 14 państw europejskich, w tym Polska. Konwencja przewiduje, że kraje będą traktować jako przestępstwo pobieranie organów bez wyraźnego wyrażenia woli dawcy – zmarłego czy żyjącego – lub gdy przyniosło ono zysk dawcy, czy też osobie trzeciej. Jednocześnie państwa sygnatariusze będą mogły same decydować, czy pociągać do odpowiedzialności dawców i czy traktować ich jako współwinnych. Konwencja przewiduje odszkodowania dla ofiar, ich ochronę oraz wprowadzenie środków zapobiegawczych, których celem jest zagwarantowanie równego dostępu do przeszczepów. Ma również pozwolić ona policji w różnych krajach na łatwiejszą wymianę informacji.
Bibliografia:
Directorate-general for external policies: Trafficking in human organs
Susan Maginn. The Exodus Road: Organ trafficking facts.
Handel ludzkimi organami. Według WHO co roku wykonywanych jest 10 tys. takich zabiegów.