Od dłuższego czasu, świat ze zdumieniem patrzy na działania rządu Zjednoczonego Królestwa w obszarze podejmowanych działań na rzecz walki z niekontrolowaną migracją. Odkąd Wielka Brytania opuściła struktury Unii Europejskiej, wydaje się, że będący u władzy Konserwatyści prześcigają się w pomysłach na najbardziej kontrowersyjny sposób rozwiązania problemu tzw. „małych łódek” z migrantami, docierających do Królestwa z Francji przez kanał La Manche. Prowadzona polityka spotyka się z krytyką licznych organizacji humanitarnych i na rzecz praw człowieka, czym członkowie rządu zdają się szczególnie nie przejmować. Postawa ta nie powinna nikogo dziwić. W końcu to migracje były jednym z głównych tematów kampanii, która ostatecznie doprowadziła do brexitu.
Wielka Brytania po brexicie
Na rok przed referendum z 2016 r., w którym Wielka Brytania dała wyraz swoim antyunijnym nastrojom, ponad połowa Brytyjczyków uważała, że opuszczenie UE przyczyni się do zmniejszenia imigracji. Potrzeba ograniczenia napływu nowych osób, a zwłaszcza imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej przeważała nad potencjalnymi negatywnymi skutkami brexitu. Postawa ta była wynikiem silnej antyimigracyjnej narracji, która dzięki środowiskom skupionym wokół kampanii Leave.UK stała się ważnym przedmiotem debaty publicznej. Dziś, Wielka Brytania nie jest już częścią Unii Europejskiej. Mimo tego sen o zmniejszeniu imigracji do kraju nie do końca się ziścił. W 2022 r. migracja netto do Wielkiej Brytanii wyniosła 606 tys. – jest to najwyższy wskaźnik migracji netto na Wyspach od 1945 r. Co ciekawe, podczas kampanii wyborczej z 2019 r. Partia Konserwatywna obiecywała znaczne ograniczenie imigracji. I owszem, częściowo udało jej się to spełnić, bowiem znacząco zmniejszyła się imigracja obywateli UE do kraju. Jednak nie ma to zastosowania do pozostałej części świata.
Wzmożona migracja w 2022 r. to wynik między innymi wzrostu liczby obywateli spoza UE przybywających do Wielkiej Brytanii. W głównej mierze byli to studenci zagraniczni, poza tym lepiej lub gorzej wykwalifikowani pracownicy. Za wzrost migracji odpowiada również wybuch wojny w Ukrainie i pogorszenie się sytuacji w Hong Kongu. Szacuje się, że w 2022 roku z Ukrainy przybyło ok. 114 tys. osób poszukujących schronienia na Wyspach, a kolejne 52 tys. z Hong Kongu. Najwięcej emocji wywołało jednak odnotowanie większej liczby przypadków nielegalnego przekraczania granicy, w porównaniu do ubiegłych lat. Odtąd walka z nielegalną migracją zdominowała debatę publiczną i pociągnęła za sobą prawne skutki.
Nowa ustawa o nielegalnej migracji – odpowiedź rządu na „małe łódki”
Na początku roku, premier Rishi Sunak przedstawił swoje 5 priorytetów na 2023 r. Wśród nich znalazł się postulat powstrzymania nielegalnej migracji do Zjednoczonego Królestwa przez kanał La Manche, która w dużej mierze odbywa się na małych, często przeludnionych i niebezpiecznych łodziach. Według danych Biura Krajowego Wielkiej Brytanii w roku kończącym się w marcu 2023 r. odnotowano 45 tys. osób, które przybyły na łódkach do kraju. W porównaniu do roku poprzedzającego, kończącego się w marcu 2022 r., w bieżącym roku liczba ta była o 42% wyższa. Przedstawione statystyki obejmują osoby, które zostały wykryte zaraz po przybyciu do Wielkiej Brytanii drogą morską, ale również osoby namierzone i przechwycone jeszcze w kanale La Manche, a także migrantów podejrzanych o przybycie na łodziach i odnalezionych już na terenie Królestwa.
Warto zaznaczyć, że w 2022 r. złożono prawie 75 tys. wniosków o azyl. Przy czym, prawie połowa (45%) wniosków pochodziła od osób, które przybyły do Wielkiej Brytanii na łodziach. Spośród nich, 90% (40 302) wystąpiło o azyl lub zostało zarejestrowanych jako osoba pozostająca na utrzymaniu wnioskującego o ochronę. Na uwagę zasługuje również fakt, że do najczęstszych narodowości decydujących się na tego rodzaju podróż zaliczono Albańczyków (24.9%), Afgańczyków (19.2%), Irańczyków (12%), czy Irakijczyków (9.5%).
Zgodnie z zapowiedziami, rząd Torysów rozpoczął walkę z „małymi łódkami” jeszcze w pierwszej połowie roku. W tym celu uchwalił kontrowersyjne prawo, które przez liczne organizacje i środowiska aktywistyczne określane jest mianem „nieludzkiego”. Chodzi o Ustawę o nielegalnej migracji z dnia 20 lipca 2023 r. Według ustawodawców nowe prawo ma pomóc w zapobieganiu nielegalnej migracji, a w szczególności migracji niebezpiecznymi i nielegalnymi trasami. Ma również zniechęcić migrantów do wyboru tego rodzaju środków transportu w przyszłości.
Ustawa zakłada, że osoby docierające do Wielkiej Brytanii w sposób nielegalny nie będą mogły ubiegać się o azyl, zamiast tego trafią do detencji na czas nieokreślony i zostaną deportowane do „bezpiecznego” kraju trzeciego. Przy tym także, będą miały dożywotni zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii i ubiegania się o obywatelstwo. Założenia tej ustawy są sprzeczne z prawem międzynarodowym , gdyż kategorycznie odmawiają migrantom dostępu do procedury azylowej. Wysoki komisarz ONZ ds. uchodźców w swoim oświadczeniu zaznaczył, że ustawa w tej formie stanowi wyraźne naruszenie postanowień Konwencji dotyczącej statusu uchodźców z 1951 r. i podważa wieloletnią tradycję humanitarną, z której Brytyjczycy zasłynęli. Również grupa ekspertów ds. działań przeciwko handlowi ludźmi przy Radzie Europy (GRETA) zaalarmowała, że nowe przepisy są sprzeczne ze zobowiązaniami Królestwa wynikającymi z Konwencji dotyczącej zwalczania handlu ludźmi.
Podsumowując, ustawa odmawia dostępu do procedury azylowej każdemu – w tym dzieciom bez opieki, niezależnie od indywidualnej sytuacji tych osób. Według Wysokiego Komisarza ONZ ds. praw człowieka, przeprowadzanie wydaleń w tych okolicznościach jest sprzeczne z zasadami Konwencji Genewskiej o zakazie wydalania lub zawracania oraz Europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności dotyczącej zakazu wydaleń zbiorowych. Ale również, pozbawia prawa do rzetelnego procesu sądowego oraz życia rodzinnego i prywatnego.
W trakcie ustawy procedowania Izba Lordów przedstawiła poprawki do ustawy, dzięki którym dzieci bez opieki mogłoby być zatrzymane na maksymalnie 72 godziny, a osoby LGBT byłyby objęte środkiem zapobiegającym ich wydaleniu do niektórych krajów. Poza tym zmiany te nakładałyby na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych obowiązek stworzenia nowych bezpiecznych i legalnych szlaków do Wielkiej Brytanii oraz zobowiązałyby go do opracowania 10-letniej strategii w celu rozwiązania kryzysu uchodźczego i procederu przemytu ludzi. Rząd te poprawki odrzucił, jednak poszedł na pewne ustępstwa, które obejmują zgodę na wycofanie się z mocy wstecznej ustawy do 7 marca 2023 r., dzieci bez opieki otrzymają kaucję imigracyjną po ośmiu dniach od zatrzymania, a kobiety w ciąży będą mogły być zatrzymane do 72 godzin.
Dwustronna umowa z rządem Rwandy
Do innych działań rządu w obszarze nielegalnej migracji, należy również zaliczyć umowę, którą w ubiegłym roku podpisał on z rządem Rwandy. Na jej podstawie wszyscy migranci, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Wielką Brytanią, zostaną deportowani do Rwandy, żeby już w Afryce oczekiwać na decyzję w ich sprawie. Pomysł ten kosztował Wielką Brytanię 140 mln funtów (koszty transportu i tymczasowego zakwaterowania). Jednak żaden migrant nie został jeszcze do Rwandy odesłany, bowiem Sąd Apelacyjny w Londynie uznał ten plan za niezgodny z prawem. Umowa z Rwandą pozostanie zamrożona tak długo aż brytyjskie sądy we wszystkich instancjach nie rozstrzygną wszelkich wątpliwości prawnych.
„Pływające więzienie” – barka Bibby Stockholm
W ostatnich tygodniach ponownie rozgorzała dyskusja w Wielkiej Brytanii na temat nowej polityki migracyjnej. Tym razem spowodowana pojawieniem się barki z blokiem mieszkalnym „Bibby Stockholm”, w której docelowo rząd brytyjski zamierza ulokować 500 osób ubiegających się o azyl, mimo że sama barka została stworzona na 222 lokatorów. Przez co, jak wynika z analizy gazety The Independent, na każdą osobę przypadnie mniej przestrzeni niż wynosi „przeciętna zatoka parkingowa”. Bibby Stockholm posiada zaplecze gastronomiczne, pokoje wyznaniowe, salę telewizyjną, komputerową oraz przestrzeń wspólną, jest również wyposażona w opiekę zdrowotną i całodobową ochronę. Nowa barka ma posłużyć rządowi do zmniejszenia kosztów tymczasowego zakwaterowania migrantów, które według niego są zbyt wysokie. Na ten moment utrzymanie ponad 50 000 migrantów w hotelach ma kosztować Wielką Brytanię 6 milionów funtów dziennie. Nie wiadomo jednak ile ma wynieść utrzymanie barki, spekuluje się, że około 20 tys. funtów dziennie. Do tego należy doliczyć koszty związane z zapewnieniem wyżywienia, energii oraz załogi statku.
Zdaniem organizacji na rzecz praw człowieka, barka nie spełnia odpowiednich wymogów, zwłaszcza dla ludzi po przejściach. W teorii migranci nie muszą pozostawać na barce, gdyż nie zostali oficjalnie zatrzymani. W rzeczywistości jednak osoby ubiegające się o azyl nie będą mogły poruszać się swobodnie poza obiektem. Krytycy wzywają rząd do zwiększenia wysiłków na rzecz uregulowania zaległości w rozpatrywaniu wniosków azylowych (obecnie na decyzję oczekuje ponad 170 tys. osób – dane Refugee Council), zamiast umieszczania migrantów w nieodpowiednich do tego miejscach.
Od momentu pojawienia się barki, brytyjska prasa donosi tylko o jej problemach. Najpierw wystąpił problem z miejscem, w którym powinna być zacumowana. Następnie, pojawiły się obawy związane z systemem bezpieczeństwa pożarowego na statku. Natomiast w pierwszej połowie sierpnia ewakuowano 39 osób przebywających na barce, z powodu wykrycia w instalacji wodnej, niebezpiecznej dla zdrowia bakterii Legionella. Czas pokaże, jakie jeszcze problemy przyniesie barka.
W rządzie, społeczeństwie obywatelskim i poza granicami Królestwa panuje powszechna zgoda co do tego, że problem „małych łódek” należy rozwiązać. Jednak brakuje pomysłów, aby pogodzić interesy wszystkich zainteresowanych. Poza tym też woli politycznej po stronie decydentów w rządzie. W dłuższej perspektywie czasu niewywiązywanie się ze zobowiązań międzynarodowych może kosztować Wielką Brytanię nie tylko utratę reputacji, ale również większą izolację na arenie międzynarodowej, po której mogą nastąpić kolejne negatywne skutki. Przykładem tego są napięcia w relacjach na linii Wielka Brytania – Unia Europejska. Sytuacja wydaje się coraz bardziej niebezpieczna, gdyż w środowisku Konserwatystów pojawiły się pogłoski dotyczące chęci opuszczenia przez Królestwo, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Bibliografia:
The Migration Observatory informs debates on international migration and public policy.
Record net arrivals highlight UK’s post-Brexit migration dilemma
Napływ migrantów do Wielkiej Brytanii największy od II wojny światowej
Tories could campaign to leave European human rights treaty if Rwanda flights blocked
Asylum seekers evacuated from Bibby Stockholm days after opening as deadly bacteria found in water
Bibby Stockholm barge: Why is asylum housing plan so controversial?
Bibby Stockholm: What life aboard ‘quasi-prison’ barge will look like for asylum seekers
Europe’s human rights watchdog warns UK over illegal migration bill