Jak możemy zauważyć, spór toczy się nawet wokół nazewnictwa, co wskazuje na jego zaawansowany stopień problematyki. Przez ostatnie lata był on zamrożony i strona chińska nie podejmowała żadnych działań zaczepnych lub otwartych, żeby zmienić status quo. Jednak nie oznacza to jego wygaśnięcia, gdyż te pięć bezludnych wysepek ma zarówno symboliczne, jak i geopolityczne znaczenie.
Geneza konfliktu
Archipelag Senkaku historycznie nie należał do najbogatszych i silnie rozwiniętych terytoriów Morza Wschodniochińskiego. Nie był on więc spornym terytorium i okoliczni rybacy korzystali z niego, jako przystań, miejsce łowów lub punkt nawigacyjny. Konflikt rozpoczął się w 1970 r., kiedy to ECAFE, czyli Komisja Gospodarcza ds. Azji i Dalekiego Wschodu, przeprowadziła badania, które stwierdziły obecność złóż ropy i gazu w tym rejonie. Eskalował on jednak dopiero w 1972, gdyż USA, które po II wojnie światowej sprawowały jurysdykcję nad tymi terenami, przekazały je Japonii, co wywołało gwałtowną reakcję uczestników sporu.
Konferencja
W 1972 r. na konferencji pokojowej w San Francisco oficjalnie potwierdzono przekazanie jurysdykcji nad Senkaku. Reakcja chińskiego MSZ była natychmiastowa, uznali dokument za skandaliczny, roszcząc sobie prawo do wysp. Warty zaznaczenia jest fakt że już w 1969 r., zareagowało chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, lecz z Tajwanu, co wyłoniło kolejnego uczestnika tego sporu terytorialnego. Z kolei dyplomacja Kraju Kwitnącej Wiśni, odrzuciła ich zarzuty, gdyż jak zauważyli, do tego czasu nie napływały takie żądania z ich strony. Jednak obaj oponenci nie chcieli doprowadzić do zaognienia konfliktu, gdyż następowała między nimi normalizacja stosunków oraz ilość złóż nie była dokładnie określona. Ponadto Deng Xiaoping w 1978 r. stwierdził, że wyspy nie powinny stanowić przedmiotu sporu: „Nasze pokolenie okazało się niedostatecznie mądre, aby znaleźć rozwiązanie tego problemu, pozostawmy więc go naszym następcom”. Te słowa jednak zwiastowały kontynuację walki o przynależność archipelagu.
Argumentacja obu stron
| Chiny | Japonia |
| Argumentacja bazuje głównie na aspektach historycznych, przez co na arenie międzynarodowej nie jest uznawana za wiarygodną, istotną. | Argumentacja jest oparta głównie na postanowieniach traktatów, konferencji, przez co jest postrzegana jako wiarygodna, mająca większe znaczenie. |
| – wyspy im się należą, gdyż w 1372 r. zostały odkryte przez chińskich żeglarzy | – wyspy były uznawane, jako terra nullius, więc ich inkorporacja w XIX wieku nie stanowiła o ich ekspansywnej polityce i imperialnych aspiracjach |
| – wyspy wchodziły w skład Cesarstwa chińskiego i stanowiły jego strategiczny punkt | – Traktat Shimonsheki kończący wojnę japońsko-chińską, mówi o zrzeczeniu się prawa do wysp, lecznie są one wymienione, przez co jest wykorzystywany przez obie strony na swoją korzyść |
| – wyspy należą do Tajwanu (Chiny uznają Tajwan za zbuntowaną prowincję), ponieważ są one jego geograficznym przedłużeniem | – Konferencja z San Francisco nadała im prawo nad Riukiu, Daito i Senkaku. Mieli prawo uzyskać Senkaku, gdyż w Traktacie z San Francisco zrzekli się ich tymczasowo do ustalenia przynależności |
| – Traktat z San Francisco z 1951 r. mówi jedynie o archipelagach Daito i Riukiu | – dopiero po przeprowadzonych badaniach i odkryciu złóż ropy i gazu, Chiny zaczęły rościć sobie prawo do nich |
Normalizacja, czy aby na pewno?
Zgodnie ze słowami Denga, między krajami dochodziło do podpisywania licznych umów bilateralnych na tle gospodarczym, traktatów pokojowych, czy chociażby uznania ChRL przez Japonię. Uderzyło to w pozycję Tajwanu, który uznaje, iż jest jedynym słusznym chińskim rządem, oraz legitymizowało ich władzę w oczach społeczności międzynarodowej. Ponadto podpisano deklarację o poszerzeniu wyłącznych stref ekonomicznych w celu uniknięcia dalszych napięć. Skrupulatnie pomijano kwestię spornych wysp, co spotkało się z niezadowoleniem obywateli obu państw. Było to spowodowane tym, że charakterystyczną cechą krajów Dalekiego Wschodu są silne przekonania nacjonalistyczne i wynikające z nich przywiązanie do własnej historii, tradycji oraz kultury. Sytuacja została wykorzystana przez grupy nacjonalistyczne, które zamieszczały barwy narodowe na kutrach rybackich, dając wyraz swojego sprzeciwu wobec obojętności władz. Były na tyle zdesperowane, że wpływały na teren spornych wysp i skał, umieszczając również tam wyżej wymienione flagi. Rządzący byli bezradni wobec zapału protestujących i pomimo licznych prób udaremnienia ich działań sytuacja dalej eskalowała, gdyż kolejną grupą dającą wyraz swojego niezadowolenia byli rybacy. Tak jak wyżej pisałem, były to terytoria eksploatowane zarówno przez Chińczyków, jak i Japończyków, więc trudno było im wytłumaczyć, że sytuacja uległa zmianie. Jednak z perspektywy ChRL było to korzystne, gdyż dawało im pretekst do wywołania konfliktu. Ponadto rybacy z tych trzech państw doprowadzali do wielu kolizji statków, gdyż nie chcieli zastosować się do poleceń służb morskich, co z kolei wywołało ich niezadowolenie, które zakończyło się strajkiem.
Lata 2012-2013 jako apogeum konfliktu
Na zaistniałe incydenty i pogarszające się relacje obu państw zareagował gubernator Tokio – Shintaro Ishihara, który chciał osobiście rozwiązać ten spór. Zaproponował odkupienie wysp od osób prywatnych, co jego zdaniem miało zapobiec eskalacji konfliktu. Reakcja ChRL była natychmiastowa, wyrażono swoje głębokie niezadowolenie i naruszenie prawa międzynarodowego. Warto dodać, że sam gubernator był znany ze swoich licznych antychińskich wypowiedzi, więc fakt tak gwałtownej reakcji był uzasadniony. W związku z oświadczeniem kontrowersyjnego polityka, rząd Japonii znalazł się w patowej sytuacji, gdyż na arenie międzynarodowej ukazało to ich brak jednolitości i znacznie pogorszyło relacje obu państw. W konsekwencji zaistniałego incydentu władze postanowiły odkupić te wyspy od osób prywatnych, co wywołało gniew po stronie Chin. Fala antyjapońskich protestów przelała się po kraju. Nie skończyło się wyłącznie na manifestacjach, gdyż dochodziło do aktów wandalizmu wobec japońskich przedsiębiorców, ostracyzmu społecznego, a nawet aktów drwin i przemocy. Rząd Japonii wezwał władze Chiny do ochrony swoich obywateli, jednak Hu Jintao, przewodniczący ChRL, nie zamierzał łagodzić sytuacji i nakłonił Chińczyków do bojkotu japońskich firm i producentów, na czym ucierpiały m.in. koncerny motoryzacyjne takie jak Toyota, Nissan, Honda, czy Mazda.
W roku 2013 Chiny ogłosiły chęć przeprowadzenia badań na spornych terenach w celu stworzenia map, aby chronić swoje interesy. Same badania są zgodne z prawem międzynarodowym, pod warunkiem że mają charakter pokojowy. Jednak w lutym chińskie okręty wojskowe zbliżyły się do wysp i rzekomo japońskie patrolowce były przez nie namierzane systemami wojskowymi. Powyższe działania premier Japonii, Shinzo Abe uznał za prowokację i zagroził, że jeśli Chiny znów naruszą sporne tereny, to zostanie użyta przeciwko nim siła. Ponadto podpisano dwie umowy mające odstraszyć aspiracje ChRL:
- z Tajwanem o określeniu praw połowowych na archipelagu Senkaku
- z Indiami, aby stworzyć silny sojusz przeciwko Chinom
Na powyższe działania Chińczycy odpowiedzieli utworzeniem Strefy Identyfikacji Obrony Powietrznej (jest to przestrzeń nad lądem lub wodą, w której dane państwo zastrzega sobie prawo do identyfikowania i śledzenia obcych samolotów zbliżających się do niej) nad spornym terenem. Działanie to zostało potępione przez rząd Japonii.
Dlaczego sporne wyspy są tak ważne?
Odpowiedź na postawione pytanie jest bardzo prosta – stanowią one znaczący punkt strategiczny. Z perspektywy geopolitycznej wyspy należące do Japonii, cieszącej się poparciem Stanów Zjednoczonych, uniemożliwiają Chinom rozprzestrzenienie swoich interesów i wpływów. Warto dodać, że ChRL prowadzi politykę tworzenia sztucznych wysp, co jest zgodne z prawem międzynarodowym, jednak nie można ich konstruować na morzu otwartym, więc Chiny budują je co 12 mil, dzięki czemu poszerzają swoje morze terytorialne na rzecz morza otwartego. Jest to nadużycie prawa morza, wynikające z nieprecyzyjności przepisów, które można wykorzystać na swoją korzyść poprzez odpowiednio dobraną interpretację. USA widząc poczynania swojego rywala, chcą je ograniczyć, stosując strategię okrążenia Chin przez sojuszników, które można rozumieć w następujący sposób:
- wężej: Japonia, Korea, Filipiny, Tajwan + ich wyspy, gdzie USA tworzą bazy wojskowe, wysyłają swoich żołnierzy, oferują broń i współpracę militarną
- szerzej: poprzez QUAD-jest to luźna forma konsultacji dotyczących bezpieczeństwa pomiędzy USA, Japonią, Australią i Indiami, które połączyła wzrastająca potęga Chin i ich imperialne aspiracje
Ponadto należy zauważyć, że stosunki handlowe między Japonią i Chinami są szacowane na 345 mln dolarów, dlatego ewentualna wojna między nimi może doprowadzić do pogorszenia się stanu światowej gospodarki, a nawet głodu i biedy wielu państw.
Podsumowanie
W tym artykule chciałem pokazać, że zagrożeniem dla bezpieczeństwa międzynarodowego nie muszą być jednie wojny prowadzone o wielkie terytoria bogate w złoża cennych surowców, lecz właśnie te niepozorne, stosunkowo nieistotne wyspy, mogą stać się przyczyną kolejnego krwawego konfliktu, który wcześniej nie był znany opinii publicznej.
Bibliografia:
Michł Wangrat: SPÓR CHIN I JAPONII O ARCHIPELAG SENKAKU
Piotr Kaczmarek: Archipelag Senkaku. Źródło napięć na Morzu Wschodniochińskim
Kliknij, aby uzyskać dostęp EPRS_BRI(2021)696183_EN.pdf
Understanding the Senkaku/Diaoyu Islands Dispute: Diplomatic, Legal, and Strategic Contexts