Interwencja w Iraku, a może jednak wojna amerykańsko-iracka? Dywagacje na temat samego nazewnictwa tego konfliktu wskazują na różnorodność punktów widzenia i związany z tym ładunek emocjonalny. Dla jednych będzie to interwencja humanitarna, która miała zapewnić przestrzeganie praw człowieka i ochronę pokoju na świecie przed proliferacją broni masowego rażenia, a dla innych wyrafinowana walka o dostęp do ropy naftowej. W tym artykule będę chciał wykazać, że sposób narracji jest w stanie ukształtować nasze postrzeganie danego wydarzenia, które może być wybrakowane, podkoloryzowane, a nawet stereotypowe.
Przyczyny konfliktu z perspektywy USA
Czynniki, które doprowadziły do rozpoczęcia działań zbrojnych, są nacechowane idealistyczne, nie są one realne, mają jedynie sankcjonować poczynania hegemona i kreować jego wizerunek na arenie międzynarodowej.
Rola George’a Busha Jr. jest o tyle istotna, że jest on przekaźnikiem wytworzonej na potrzeby USA narracji i sam urząd, cieszy się ogromnym prestiżem i zaufaniem społeczeństwa. Z pomocą mediów i swojego środowiska politycznego stworzył silne przekonanie o słuszności rozpoczęcia interwencji. W swoim przemówieniu zawarł on trzy kluczowe elementy swojej doktryny:
- Wojna z terroryzmem – to kod geopolityczny, który określa naszego przeciwnika oraz uzasadnia przyczyny rozpoczęcia wojny: celem ochrona interesów, społeczeństwa, jak i zgodnie z modelem George’a Modelskiego chęć utrzymania światowego przywództwa, któremu zostało rzucone wyzwanie przez nowego przeciwnika. Można też dopatrywać się tutaj tragizmu tego mocarstwa, które przerażone wizją utraty swojej hegemoni decyduje się wypowiedzieć wojnę. W tym przypadku czynnikiem determinującym działania USA w walce z terroryzmem byłby strach. Należy również podkreślić, że wrogiem jest terroryzm, czyli pojęcie, konstrukt, który jest jednoznacznie utożsamiane ze złem. Nie jest nim kraj, ani religia tylko samo zjawisko. Mamy tutaj do czynienia z rolą języka w kreowaniu polityki zagranicznej, gdyż słowa, których używamy, kreują nasz wizerunek na arenie międzynarodowej, np. nie walczymy z Irakiem tylko z terroryzmem, który tam występuje. Wojna staje się tym, czym ją będziemy określać, a ponadto daje swobodę i nieomylność oceny, gdzie ów terroryzm występuje. Stąd, chociażby w Polsce częściej spotykamy się z nazwą ,,interwencja”, aniżeli ,,wojna”. Ponadto Amerykanie uzurpują sobie prawo do uderzenia wyprzedzającego i wojny prewencyjnej, co jest jawnym złamaniem prawa międzynarodowego. Warto dodać, że zgodnie z zasadami konstruktywizmu sam atak na Irak był podyktowany normami prawnymi i etycznymi: przekonanie o konieczności interwencji humanitarnej z powodu ciemiężenia ludności cywilnej, propagowania demokracji, szerzenia praw człowieka w tym praw kobiet i innych mniejszości tj. Kurdów. Jest to o tyle interesujące, że USA stało się niejako strażnikiem tych idei w opinii międzynarodowej, zatem musi ich przestrzegać, gdyż inaczej wyjdą na hipokrytów. Niestety z perspektywy czasu można zauważyć, że ów idee zostały przez nich wykorzystane instrumentalnie, a tym samym zdegradowane, i w oczach wielu straciły swój immanentnie szlachetny wydźwięk.
- Oś zła – precyzyjnie określeni wrogowie, będący głównym zagrożeniem (np. Irak, Iran, Korea Północna). Jest to ważne z perspektywy konstruktywizmu, gdyż wiąże się z rolą konstrukcji wroga. Z drugiej strony warto przedstawić kilka państw sojuszniczych, które brały udział w tej wojnie, będą nimi Wielka Brytania i Polska.
- Wielka Brytania według konstruktywistów poparła Stany Zjednoczone, ponieważ te kraje łączy pewna bliskość kulturowa, wspólna historia, system prawny i religia, a także wspólny pogląd na kształt bezpieczeństwa międzynarodowego (sprzeciw wobec proliferacji broni masowego rażenia). Ponadto tradycja wspólnych sojuszy też stanowiła czynnik sprzyjający ich koalicji.
- Polska poparła USA, ponieważ jesteśmy im wdzięczni za np. pomoc w utworzeniu niepodległego państwa przez Woodrowa Wilsona, czy za wspieranie ,,Solidarności” przez Reagana. Jako członek NATO chcieliśmy zacieśnić więzi z sojusznikami, z którymi mamy wspólną politykę bezpieczeństwa międzynarodowego, ale również zobowiązania wobec tej organizacji. Dodatkowo nasza narodowa identyfikacja mogła nas skłonić do włączenia się w konflikt np. mity narodowe (obrońcy chrześcijaństwa, dziedzictwo Solidarności, i walka o prawa człowieka) oraz cechy narodowe (bitność, nieustępliwość). Te elementy historyczne, religijne oraz atrybuty społeczne doprowadziły zdaniem konstruktywistów do zaangażowania się w konflikt.
- Państwa bandyckie – państwa łamiące prawa człowieka, swobody obywatelskie, wspierające terroryzm, mające autorytarny charakter władzy. W Iraku dochodziło do wszystkich wyżej wymienionych elementów, jednak w późniejszych latach ujawniono, że oskarżenia o wspieranie terroryzmu i rozwój broni masowego rażenia, były bezpodstawne, co wynika z raportu CIA. Jednak ze względu na traumę narodową związaną z 11 września 2001 r. społeczeństwo amerykańskie oraz rząd mogły być przekonane o swojej słuszności, gdyż Irak jest państwem muzułmańskim tak jak ich wcześniejsi oprawcy. Należy podkreślić, że rządy Sadama Husejna nie mogły zostać zignorowane przez USA, gdyż mają wewnętrzne przekonanie o ,,Manifest Destiny”, czyli bożym przeznaczeniu, którego nakłada na nie obowiązek szerzenia wartości demokratycznych, gospodarki wolnorynkowej i praw człowieka tam, gdzie są one łamane. Takie przekonanie sprzyjało szerokiemu poparciu społeczeństwa, ale również poczuciu obowiązku przez władze centralne do podjęcia inicjatywy.
Oprócz powyższych przyczyn za oficjalny powód II wojny w Zatoce Perskiej podaje się wspieranie Al-Kaidy (pomimo braku jednoznacznych dowodów) oraz geopolityczne interesy, w postaci kontroli nad tamtejszymi zasobami ropy naftowej. Jednak one wyłamują się z przyjętej idealistycznej narracji, pokazując, iż USA nie były szczere, co do prawdziwych motywacji.
Więźniowie własnej polityki
Postrzeganie tego konfliktu przez społeczeństwo amerykańskie i państwa świata zachodniego było uzależnione od kilku pojęć, które USA świadomie lub nie wprowadziły do swojego dyskursu. Pierwszym z nich jest sekurytyzacja, która polegała na uwrażliwieniu społeczeństwa na broń masowego rażenia. Zgodnie z konstruktywizmem ludzie nie boją się samej broni, tylko tego, kto ją posiada. W tym przypadku są to muzułmanie, co wraz z traumą narodową związaną z WTC i stereotypowym postrzeganiem bliskiego wschodu sprawia, że ewentualna wojna staje się bardziej akceptowalna. Ponadto działamy dość schematycznie i stereotypowo, jeśli jakiś muzułmanin wyrządził nam krzywdę to wraz z efektem psychologicznego przeniesienia, każdy wierzący jest postrzegany analogicznie. Nie można wykluczyć, że społeczeństwo i rząd amerykański wpadły w tę pułapkę, upraszczającą rzeczywistość. Należy jednak podkreślić, że stało się to też elementem tożsamości narodowej, który pozwolił skonsolidować społeczeństwo pragnące poczucia bezpieczeństwa, stabilności w walce ze wspólnym wrogiem. Co więcej, dzięki temu konfliktowi USA mogły zamanifestować swoją siłę i prestiż, pokazując silną determinację oraz wiodącą rolę w tej wojnie.
Z kolei wpływ orientalizmu na postrzeganie tego konfliktu pozwolił wykreować pozytywny obraz tej wojny. Przykładowo w popkulturze Bliski Wschód jest często celowo ukazywany jako niecywilizowany, zacofany, barbarzyński. Był to rodzaj soft power, który miał pokazać, że ewentualna interwencja jest usankcjonowana, ma na celu wykorzenienie powyższych przywar. Dzięki temu USA mogły przybrać pewnego rodzaju maskę, kreując się na arenie międzynarodowej jako obrońcy praw człowieka, gwarant pokoju i ładu międzynarodowego. Kinematografia stała się rodzajem władzy, gdyż pozwala stworzyć określony wizerunek danego regionu, czy też państwa klasyfikując je, jako słabsze, barbarzyńskie czy wręcz nieludzkie. Taki podmiot ma ograniczoną możliwość odkłamania danej narracji, tym bardziej, jeśli światowe kino należy do Amerykanów.
Rola mediów
Media i ich pogląd na interwencję w Iraku, można porównać do znanego pisarza Josepha Conrada. Media tak jak autor “Jądra ciemności” na początku jednoznacznie popierały konflikt, gloryfikując dokonania swoich dzielnych żołnierzy. Jednak wraz z publikacją zdjęć z więzienia Abu Graib, narracja diametralnie się zmieniła. Tak jak Joseph Conrad ukazał w swojej powieści negatywne działania kolonizatorów, tak samo media ukazały okrucieństwo i gehennę wobec lokalnej ludności. W więzieniach dochodziło masowo do przemocy fizycznej i seksualnej. Osadzeni byli wyszydzani ze względu na swoją wiarę, narodowość, kolor skóry oraz zmuszani do uwłaczających czynności. Media publikując zdjęcia, na których amerykańscy żołnierze pozują uśmiechnięci obok martwych dział Irakijczyków, wywołały masowe bunty antywojenne i antyrządowe w USA. Konstrukt o walce w imię praw człowieka i demokracji upadł, w efekcie czego amerykanie, jak i społeczność międzynarodowa zaczęły podważać działania prezydenta Busha i jego szlachetne motywacje. Powyższe czynniki doprowadziły do końca wojny i stabilizacji bądź okupacji Iraku, czyli okresu pełnego przemocy i niestabilności politycznej.
Podsumowanie
Celem niniejszego artykułu było ukazanie, jak narracje prowadzone przez państwa mogą kształtować postrzeganie danego wydarzenia. Interwencja w Iraku posłużyła mi, jako przykład ukazania pewnego konstruktu, który miał swoje wzloty i upadki. Jest on dla nas przestrogą, aby nie wierzyć bezrefleksyjnie mediom i politykom, którzy często powołując się na sprawiedliwe i cenne dla ludzi wartości, chcą ukryć swoje prawdziwe motywacje.
Bibliografia:
Alexander Wendt: Społeczna teoria stosunków międzynarodowych, 2008 Warszawa
Piotr Kaczmarek: Wojna w Iraku w Świetle Doktryny Busha. Dostęp przez: http://refleksje.amu.edu.pl/wp-content/uploads/2017/03/nr_13_Piotr-Kaczmarek.pdf
Mieczysław Stolarczyk: Kontrowersje wokół militarnego zaangażowania Polski w Iraku. Dostęp przez: https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.500.12128/18274/1/Stolarczyk_Kontrowersje_wokol.pdf
Comprehensive report of the Special Advisor to the DCI on Iraq’s WMD – Raport Duelfera. Dostęp przez: https://www.cia.gov/readingroom/docs/DOC_0001156395.pdf