Zdzisław Marchwicki, powszechnie znany jako “Wampir z Zagłębia” to słynny morderca ze Śląska, który w latach 70. XX wieku zamordował 14 kobiet. Został on skazany na karę śmierci, jednak po kilkudziesięciu latach temat mordercy powrócił, a społeczeństwo zastanawia się, czy skazany człowiek na pewno był słynnym “wampirem”.
Młodość Marchwickiego
Już od najmłodszych lat Zdzisław wykazywał niepokojące objawy. W okresie szkoły podstawowej nie należał do przykładnych uczniów- wagarował, nie uczył się i był agresywny wobec rówieśników. Mężczyzna wspominał w swoim pamiętniku, że gdy dla innych chłopców siedzenie w klasie obok dziewczynek było karą, dla niego była to czysta przyjemność, która kończyła się onanizacją w łazience. W wieku 17 lat dwa razy popełnił przestępstwo zoofilii, przez co został skazany na miesiąc pozbawienia wolności. Po wyjściu utworzył z braćmi grupę przestępczą, dzięki której był znany jako handlarz obcą walutą. Przez liczne kradzieże, został ponownie skazany – tym razem na dwa miesiące więzienia.
Postrach kobiet
W 1964 roku odnaleziono pierwsze ciało 58-letniej kobiety w Siemianowicach Śląskich. Pierwotnie zabójstwo uznano za pojedynczy przypadek, a winą obciążono męża kobiety. Ofiar jednak przybywało, a charakterystyka okoliczności morderstw powtarzała się. Atakowane były kobiety niezależnie od wieku, a do zabójstw dochodziło poprzez uderzenie tępym narzędziem w tył głowy oraz pobicie. Pomimo tego, że ciała kobiet często były odnajdywane zbesztane i obnażone, to nigdy nie znaleziono na nich śladów gwałtu. Po analizie dowodów milicja przekonała się, że ma do czynienia z seryjnym mordercą, dlatego w 1965 roku w katowickiej komendzie MO powołano grupę dochodzeniową o nazwie ,,Anna’’, która miała schwytać “wampira”.
Zabójstwo Jolanty Gierek
Sprawa zyskała na rozgłosie po zabójstwie 18-letniej Jolanty Gierek – bratanicy ówczesnego I Sekretarza PZPR-u w Katowicach, Edwarda Gierka. Sprawę próbowano wyciszyć w mediach, jednak krytyka wobec nieudolności milicji była ogromna. Po 1966 roku, za pomoc w ujęciu mordercy wyznaczono nagrodę miliona złotych. Po tym ogłoszeniu, na komisariat zaczęło wpływać wiele nieprawdziwych zgłoszeń, które wprowadzały wyłącznie chaos w sprawie. W dochodzeniu brało udział 40 kryminologów, w tym sam doktor James Brussel – amerykański specjalista, który sporządził portret psychologiczny przestępcy.
Schwytanie i proces “wampira’’
W ciągu 6 lat “wampir” zaatakował 21 kobiet, z czego 14 zamordował. Właśnie dlatego, były to długie i ciężkie lata dla mieszkanek Górnego Śląska i Zagłębia. W tamtym momencie śledztwo osiągnęło swój najgorszy etap – od dwóch lat nie odnotowano żadnych postępów w sprawie, a wśród podejrzanych znajdowało się ponad 250 mężczyzn. Przełomowy okazał się dzień, w którym na komisariat zgłosiła się żona Zdzisława Marchwickiego i przedstawiła dowody, które wskazywały, jakoby jej mąż był słynnym “Wampirem z Zagłębia”. W 1972 roku doszło do aresztowania Marchwickiego, ten jednak nie przyznawał się do żadnych postawionych mu zarzutów. Aresztowano również jego rodzeństwo, które było podejrzane o współudział i ukrywanie mordercy. Proces był istotnym wydarzeniem medialnym, a na salę wydawano wejściówki. Mężczyzna w czasie procesu często zmieniał swoje zeznania – początkowo przyznawał się tylko do części zabójstw, potem do wszystkich, aż wreszcie odwoływał swoje zeznania i tak w kółko. Ostatecznie w 1975 roku został uznany za “Wampira z Zagłębia” i skazany na karę śmierci, którą wykonano w 1977 roku.
Zmanipulowany wyrok i ukryte dowody
Chociaż sprawa została zamknięta pół wieku temu, nadal mamy wielu zwolenników tezy, iż Zbigniew Marchwicki nie był “Wampirem z Zagłębia’’, a jedynie kozłem ofiarnym, którego wytypowanie miało uciszyć niepokoje społeczne i ukazać możność milicji w tym jakże skomplikowanym śledztwie. W sprawie było wiele nieścisłości, m.in. morderca miał być leworęczny, a Zdzisław był praworęczny; odnalezione na miejscach zbrodni odciski palców nie pasowały do linii papilarnych Marchwickiego. Po kilkunastu latach na światło dzienne wypłynęła informacja, że dowodami manipulowano, a w katowickim archiwum Komendy Wojewódzkiej Policji znajdują się nieodkryte dotąd akta w sprawie “Wampira z Zagłębia”. Przy pierwszej prośbie udostępnienia akt Policja oznajmiła, że żadne takie dokumenty nie istnieją, natomiast przy drugiej otrzymano odpowiedź, iż akta są tajne. Obecnie można tylko spekulować, czy Policja posiada dowody mogące ostatecznie potwierdzić wrobienie Zdzisława Marchwickiego we wspomniane zbrodnie oraz kto był prawdziwym “Wampirem z Zagłębia”. Dużo jednak wskazuje na to, że prawdziwy morderca mógł nigdy nie zostać schwytany, a Marchwicki był tylko pionkiem w grze Milicji Obywatelskiej.
Bibliografia:
“Wampir z Zagłębia” – historia Zdzisława Marchwickiego – Fundacja Zaginieni
Wampir z Zagłębia przez lata mordował kobiety. Gdy zginęła bratanica Gierka, sprawa nabrała tempa
Wampir z Zagłębia. Zbrodnie, które wstrząsnęły Polską – Historia – PR24.PL