W ostatnich latach coraz częściej dochodzi do zjawiska nazywanego prywatyzacją wojny, czyli udziału prywatnych firm w rozmaitych konfliktach. Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe od początku lat 90. XX wieku ulega ciągłemu zwiększaniu się roli prywatnego sektora, prowadzącego działania zarezerwowane dotąd dla narodowych sił zbrojnych poszczególnych państw. Nic dziwnego, że tak się dzieje, skoro kontrakty zawierane między rządami a przedsiębiorstwami wojskowymi opiewają na miliardowe sumy. Zatrudniające najemników — czy, jak kto woli, kontraktorów — prywatne firmy wojskowe określa się powszechnie angielskim skrótem PMC (Private Military Companies). Przedsiębiorstwa te coraz częściej są organizowane na wzór sprawnie działających korporacji biznesowych. Dynamiczny rozwój tego typu firm oraz rosnący popyt na ich usługi rzutuje na bezpieczeństwo międzynarodowe, z kolei architektura współczesnych strategii bezpieczeństwa wpływa na strategie tychże firm.
Obecnie wiele konfliktów (można nawet rzec, że większość) toczy się z mniejszym lub większym udziałem najemników. Warto tutaj nadmienić, iż określenie „najemnik” jest jednak określeniem nieodpowiednim w odniesieniu do osoby pracującej w prywatnej firmie wojskowej. Pracownicy PMC preferują słowo „kontraktor”, które podkreśla fakt, że są oni osobami legalnie zatrudnionymi w przedsiębiorstwie po wcześniejszym podpisaniu umowy. Kontraktor różni się więc od najemnika tym, że nie jest zwerbowany, a zatrudniony. Ponadto najemnik z reguły bierze bezpośredni udział w działaniach zbrojnych za pieniądze, zazwyczaj obcej armii lub jakiejś organizacji czy nawet osoby prywatnej, podczas gdy charakter usług pracowników PMC jest znacznie szerszy, choć oczywiście nie wyklucza bezpośredniego udziału w działaniach militarnych.
Zakres działalności PMC
Usługi oferowane przez te firmy są bardzo zróżnicowane. Ich działalność prowadzona jest w obszarze szeroko rozumianego bezpieczeństwa i obejmuje zarówno ochronę przed zagrożeniami płynącymi z zewnątrz, jak i utrzymanie porządku wewnątrz państwa poprzez świadczenie usług o charakterze defensywnym i ofensywnym. Wyróżnia się podział na usługi stricte militarne oraz z zakresu bezpieczeństwa. W zakres działalności PMC wchodzą:
- ochrona osób i mienia, w tym miejsc i konwojów;
- ochrona VIP-ów (nawet były prezydent USA Barack Obama w 2008 roku w trakcie wizyty w Iraku i Afganistanie wybrał jako swoją ochronę „kontraktorów” ze słynnej amerykańskiej firmy Blackwater, obecnie funkcjonującej pod nazwą Academi);
- szkolenia wszelkiego rodzaju służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa;
- zabezpieczenie działań, w tym bojowych, armii narodowych (np. logistyczne), ale i w formie centr odpowiedzialnych za komunikację;
- bezpośrednie wsparcie działań bojowych, zatem użycie siły zbrojnej;
- wykonywanie zadań wymagających użycia siły (np. ochrona statków przed piratami, co często było i wciąż jest konieczne podczas transportu towarów u wybrzeży Somalii);
- doradztwo wojskowe i obsługa sprzętu wojskowego;
- usługi wywiadowcze.
Cechy charakterystyczne PMC
PMC są oficjalnie zarejestrowanymi firmami, które mając swoje siedziby, prowadzą legalną działalność gospodarczą, podlegają prawu krajowemu i płacą podatki. Świadczą usługi w kraju zatrudnienia w sposób legalny, w większości na rzecz władz tego państwa, funkcjonujących w nim innych firm prowadzących działalność gospodarczą lub legalnie przebywających na ich terenie osób bądź organizacji międzynarodowych. Firmy te w swojej działalności korzystają z wielu luk w prawie międzynarodowym i krajowym, a także z braku odpowiednich aktów prawnych, które regulowałyby ich działalność. Jak każde inne przedsiębiorstwo działają w celu uzyskiwania zysków. Prowadzą działalność o dosyć nietypowym charakterze, a więc świadczą różnego rodzaju usługi z obszaru bezpieczeństwa, do których zaliczyć można np. zabezpieczenie działań bojowych, organizowanie transportu, wyżywienia dla żołnierzy i wszystkie wymienione już wcześniej czynności wchodzące w zakres działalności PMC. Istotnym faktem jest to, że tylko 5-10% usług jest świadczona przez uzbrojonych kontraktorów. Cała reszta to zaplecze zapewniające sprawne funkcjonowanie wojska. Zatem nie należy utożsamiać terminu „kontraktor” tylko z osobą uzbrojoną po zęby, biorącą bezpośredni udział w działaniach zbrojnych.
PMC są zwolnione z procedur biurokratycznych, które ograniczają sprawność państw i organizacji międzynarodowych. Mogą bardzo szybko, często w ciągu kilku dni po uzgodnieniu warunków kontraktu podjąć interwencję w dowolnym regionie świata, podczas gdy wysłanie np. amerykańskich żołnierzy do obcego kraju, w którym toczy się wojna domowa i zagrożone jest bezpieczeństwo narodowe USA oraz bezpieczeństwo międzynarodowe (oczywiście w percepcji klienta, czyli rządu), wymaga uzyskania przez prezydenta zgody Kongresu i spełnienia wielu innych warunków, co samo w sobie jest czasochłonne, nie wspominając już o przygotowaniach logistycznych. Firmy te cechuje także duża elastyczność, umożliwiająca szybkie dostosowywanie zakresu oferowanych przez siebie usług do wyznaczonych zadań i zmieniającego się popytu.
Należy wspomnieć, że przedsiębiorstwa takie tworzone są zazwyczaj przez byłych żołnierzy czy oficerów wojsk specjalnych. Zatem oczywistą sprawą jest, że tego typu firmy mogą działać w interesie swego państwa, zawierając kontrakty z rządem i w ramach tego wykonywać dla niego zadania militarne i pomocnicze w stosunku do regularnego wojska, co jest kwestią budzącą wiele kontrowersji. To wszystko sprawia, że PMC mogą służyć jako mniej lub bardziej skuteczne narzędzie polityki, tym bardziej poprzez fakt posiadania pracowników uzbrojonych tak, jak regularne siły zbrojne, wykonywania zadań, które jeszcze niedawno należały do obowiązków państwowych struktur wojskowych oraz przez zdolność zmobilizowania siły bojowej, mogącej w wielu krajach faktycznie zmienić sytuację polityczną. W kwestii PMC kluczową rolę dla polityki zagranicznej państw odgrywają ich pracownicy, którzy bez wątpienia są transnarodowymi uczestnikami stosunków międzynarodowych. Dzięki temu mogą stanowić niepaństwowe grupy zbrojne na terytorium innych państw, realizując (niejawnie) interesy własnego rządu, jednocześnie nie podlegając kontroli władzy państwowej, przez co rząd realizujący za ich pośrednictwem swą politykę zagraniczną może się ich wyrzec, stwierdzając, że nie ma pojęcia o zaistniałej sytuacji. Nie chodzi tu tylko o ewentualne użycie siły, ale i np. o prowadzenie programów na rzecz dozbrajania czy szkolenia innych armii. Zatem korzystanie z usług PMC może zwiększać oddziaływanie polityczne oraz militarne państw w regionach objętych konfliktem bez oficjalnego lub dodatkowego zaangażowania ich sił zbrojnych. Poprzez wykorzystanie prywatnych firm wojskowych można również uniknąć negatywnej opinii publicznej wśród społeczeństw, gdyż śmierć kontraktora nie przemawia w ten sam sposób do społeczeństwa, jak śmierć żołnierza. Poza tym o śmierci kontraktorów nie usłyszymy w mediach (z wyjątkiem tych, którzy przedtem służyli w jednostkach wojsk specjalnych, czego przykładem może być chociażby podana opinii publicznej informacja o śmierci dwóch byłych żołnierzy Jednostki Wojskowej GROM w Iraku, pracujących dla amerykańskiej firmy). PMC mogą także być zatrudniane przez państwa w celu utrzymania stabilizacji w kraju, z którego po zbrojnej interwencji wycofują się już oficjalnie wojska bądź znaczną ich część. Zapewnia to pozostanie potrzebnych sił działających na rzecz bezpieczeństwa i utrzymania porządku w takim kraju.
Szacuje się, że usługi oferowane przez PMC są o około 60% tańsze niż analogiczne usługi świadczone przez armię amerykańską czy też żołnierzy NATO lub ONZ. Dzieje się tak pomimo wysokich pensji, jakie otrzymują pracownicy tych firm, przekraczających kilkukrotnie zarobki żołnierzy regularnych armii. Przykładowo pod koniec minionej dekady żołnierz firmy Blackwater otrzymywał w Iraku około 600 dolarów dziennie, czyli rocznie zarabiał około 220 tys. dolarów. Dla porównania roczne zarobki sierżanta armii amerykańskiej to 50-70 tys. dolarów, a głównodowodzącego siłami koalicyjnymi gen. Davida Petraeusa — około 180 tys. dolarów. Przyczyną tego stanu rzeczy (o czym wyżej już wspomniano) jest przede wszystkim brak w PMC gigantycznej biurokracji, jaka stoi za każdą armią świata.
Pracownicy prywatnych firm wojskowych cechują się ogromnym profesjonalizmem. Są to zazwyczaj byli wojskowi, funkcjonariusze wszelkiego rodzaju służb mundurowych i nie tylko, mający doskonałe wyszkolenie oraz doświadczenie zawodowe. Często wśród nich spotykane są osoby o różnorakich specjalizacjach (począwszy od znajomości prawa, przez pilotowanie samolotu czy rozminowywanie terenu, po umiejętności negocjacyjne).

PMC biorą udział w dużych operacjach wojskowych razem z armiami innych państw zaangażowanych w danym regionie świata, czego przykładem jest pierwsza i druga wojna w Iraku oraz operacja w Afganistanie. Podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku pracownicy PMC stanowili tylko 1% zaangażowanych tam sił zbrojnych. W 2003 roku w Iraku 1 kontraktor przypadał na 10 żołnierzy, a w 2007 roku już tylko na 1,4 żołnierza. Pod koniec minionej dekady w Iraku było około 95 000 kontraktorów, w tym 11 tys. uzbrojonych.
Status kontraktorów w prawie międzynarodowym
Znalezienie się w strefach konfliktów zbrojnych pracowników prywatnych firm wojskowych zmusza do zastanowienia się nad tym, jaki status prawny powinien przysługiwać kontraktorom. Na jakiej podstawie powinni ponosić odpowiedzialność za ewentualne pogwałcenie prawa? Czy przysługuje im status kombatantów, osób cywilnych czy też może najemników? Kwestia statusu prawnego tych transnarodowych uczestników stosunków międzynarodowych zwróciła uwagę społeczności międzynarodowej na ten problem dopiero po głośnych aferach, w których pracownicy prywatnych firm wojskowych dopuszczali się licznych nadużyć.
Na podstawie postanowień I Protokołu Dodatkowego do Konwencji Genewskiej oraz Międzynarodowej Konwencji ONZ o zwalczaniu rekrutacji, wykorzystywania, finansowania i szkolenia najemników nie można przyznać kontraktorom statusu najemnika, choć niewątpliwie spełniają oni w wielu przypadkach przesłanki wymagane do takiego uznania, zwłaszcza w odniesieniu do motywacji działań, jaką jest chęć osiągnięcia korzyści materialnej.
Można również rozważyć kwestię przyznania kontraktorom statusu kombatanta. Według postanowień Konwencji Haskiej z 1907 roku oraz Konwencji Genewskiej z 1949 roku kombatantami są członkowie sił zbrojnych z wyjątkiem personelu medycznego i duchownego. Status kombatanta może być również przyznany członkom oddziałów paramilitarnych włączonych w struktury regularnych sił zbrojnych strony konfliktu. Jednak odnosi się to do działań wojennych, podczas gdy PMC co do zasady działają także w warunkach pokoju, a więc kolejna opcja sklasyfikowania kontraktorów zostaje wykluczona.
W świetle art. 50 I Protokołu Dodatkowego do Konwencji Genewskich (1977) za osoby cywilne uważa się osoby, które nie są kombatantami. Trzeba zauważyć, że jest to mało precyzyjna definicja, a na jej podstawie można byłoby uznać, że status osób cywilnych przysługuje także najemnikom. Jednak III Konwencja Genewska wyróżnia specjalną subkategorię osób cywilnych — „towarzyszących siłom zbrojnym, ale nienależących do nich bezpośrednio”. Zatem zakwalifikowanie pracowników prywatnych przedsiębiorstw wojskowych do kategorii osób cywilnych wydaje się być opcją najtrafniejszą, choć wciąż nie do końca słuszną.
Brak odpowiednich uregulowań prawnomiędzynarodowych sprawia, że kontraktorzy są w pewnym stopniu wyjęci spod prawa i czują się bezkarni. W celu uniknięcia w przyszłości takich sytuacji z inicjatywy Szwajcarii opracowano w 2008 roku tzw. Dokument z Montreux, podpisany przez wiele rządów wynajmujących PMC, w tym przez USA. Zakłada on, że przekazywanie przez państwo pewnych obowiązków prywatnym firmom wojskowym jest akceptowalne, jednak pod warunkiem, że państwa będą sprawowały nadzór i monitorowały ich działalność. Mimo że dokument ten wyraźnie zakazuje wykorzystywanie PMC do bezpośredniego udziału w konflikcie zbrojnym, kwestia statusu prawnego kontraktorów nadal nie została uregulowana w żadnym wiążącym akcie prawnym.
Źródło renesansu zjawiska
Pojawienie się prywatnych podmiotów oferujących różnego rodzaju usługi związane z bezpieczeństwem nie jest zjawiskiem nowym. Bowiem, gdy spojrzymy na nie z perspektywy historycznej, to doszukamy się wielu odległych w czasie przykładów, kiedy takie sytuacje miały miejsce. Świadczy o tym chociażby przykład włoskich kondotierów z XIV i XV stulecia (o których pisał m.in Niccolò Machiavelli w swoim dziele „Książę”, ganiąc władców korzystających z ich usług). Oferowali oni swoje usługi celem stosowania siły oraz udziału w wojnach i konfliktach na rzecz tego, kto za te usługi zapłaci. Jeszcze w XVIII wieku połowa armii pruskiej i jedna trzecia armii francuskiej składały się z wynajętych żołnierzy, co pokazuje ogromną skalę tego zjawiska w przeszłości. Dopiero od czasów rewolucji francuskiej państwa zyskały i utrwaliły monopol na stosowanie przemocy zbrojnej przez instytucje narodowe. Od tego czasu wojska najemne przechodziły na margines, zastępowane przez coraz liczniejsze i bardziej profesjonalne armie narodowe.
W czasach współczesnych nastąpiła reaktywacja tego zjawiska. Złote czasy dla PMC nastały wraz z zakończeniem zimnej wojny, kiedy wiele państw zaczęło zmniejszać liczebność swoich armii i ograniczać wydatki na cele wojskowe. Jednym z czynników, które wpłynęły na renesans prywatyzacji konfliktów zbrojnych, była wynikająca z upadku Związku Sowieckiego zmiana ładu międzynarodowego z bipolarnego na unipolarny, który zaczęła cechować niestabilność, zwiększająca się liczba konfliktów i kryzysów, a także niechęć lub brak możliwości skutecznej interwencji oraz niemożność ich zakończenia.
W związku z procesem redukcji sił zbrojnych, jaki miał miejsce w latach 90., na rynku znalazło się około 6 mln byłych żołnierzy, posiadających dosyć specyficzne kwalifikacje. Około 1,5 mln z nich zasiliło szeregi pracowników różnego rodzaju firm świadczących usługi zakresu z szeroko pojmowanego bezpieczeństwa.
Za prekursora, który zapoczątkował dynamiczne powstawanie i rozrastanie się prywatnych firm wojskowych, uważa się przedsiębiorstwo Executive Outcomes (EO), powstałe w 1989 roku w RPA. Dobrze uzbrojone oddziały EO brały udział w konflikcie zbrojnym w Sierra Leone, wykonywały również zlecenia dla Nigerii, Zambii, Indonezji oraz Mozambiku. Gdy państwa południowoafrykańskie uchwaliły restrykcyjne regulacje prawne przeciwko najemnictwu, firma EO, chcąc uniknąć dochodzenia sądowego, oficjalnie rozwiązała się w 1999 roku. Jednak koniec EO zapoczątkował powstawanie kolejnych podobnych przedsiębiorstw zajmujących się rzemiosłem wojennym.
Przełomowym momentem, który zasadniczo wpłynął na tak dynamiczny rozwój tego typu przedsiębiorstw, był niewątpliwie 11 września 2001 roku. Dokonane tego dnia zamachy terrorystyczne zainicjowały wypowiedzenie przez USA tzw. światowej wojny z terroryzmem. Główne źródła organizacji terrorystycznych znajdowały się na terenach Afganistanu, tam też skierowano siły koalicyjne. To właśnie dzięki wojnie z międzynarodowym terroryzmem nastąpił wzrost znaczenia prywatnych przedsiębiorstw świadczących wszelkiego rodzaju usługi z obszaru bezpieczeństwa. Obecnie ich działalność wydaje się być niezbędna dla powodzenia operacji stabilizacyjnych w tych krajach. Ciężko wyobrazić sobie, że wszystkie pełnione przez kontraktorów zadania (w tym np. serwowanie posiłków na stołówkach wojskowych czy ochrona ważnych obiektów) miałyby być wykonywane przez armię.
PMC w misjach pokojowych

Obecnie przedmiotem dyskusji, której warto poświęcić więcej uwagi, jest możliwość wykorzystywania PMC w operacjach pokojowych ONZ.
Do podstawowych zadań ONZ należy utrzymywanie międzynarodowego pokoju oraz bezpieczeństwa. Jednym z ważnych instrumentów służących do ich zapewnienia są właśnie operacje pokojowe. Ich celem jest przede wszystkim zapewnienie stronom konfliktu pomocy w zaprowadzeniu i utrzymaniu pokoju wewnętrznego lub międzynarodowego. W praktyce działania prowadzone w ramach misji pokojowych sprowadzają się do rozbrojenia walczących stron, odbudowy zaufania między nimi, utrzymania zawieszenia broni, pomocy w zorganizowaniu demokratycznych wyborów, wzmacniania rządów prawa oraz wprowadzenia w życie programów mających na celu rozwój społeczny i gospodarczy. Aby operacja pokojowa mogła mieć miejsce, konieczna jest zgoda obu stron sporu na rozmieszczenie sił ONZ, zachowanie przez owe siły bezstronności oraz zakaz użycia przez nie siły (z wyjątkiem samoobrony).
Największa z organizacji międzynarodowych — ONZ — nieustannie zmaga się z problemami braku dobrze zorganizowanych i wyposażonych sił zdolnych do szybkiego przerzucenia w rejon misji. Posiadanie takich formacji jest niezbędne, gdy Narody Zjednoczone stają w obliczu katastrofy podobnej np. do sytuacji w Rwandzie w 1994 roku czy obecnego kryzysu w Sudanie. Główni kontrybutorzy międzynarodowych sił pokojowych pod sztandarami ONZ to państwa rozwijające się, takie jak Pakistan, Bangladesz, Ghana, Nigeria. Ich udział w tego typu operacjach podyktowany jest profitami finansowymi, jakie kraje te otrzymują z kasy ONZ za podjęcie misji. Problemem jest to, że nie dysponują one związkami taktycznymi zdolnymi do szybkiego przerzutu w rejon kryzysu, a ich potencjał militarny pozostawia wiele do życzenia. Z kolei kraje wysoko rozwinięte i posiadające doskonały potencjał bojowy nie są zainteresowane udziałem w międzynarodowych operacjach „błękitnych hełmów”. W konsekwencji skuteczność misji pokojowych jest znacznie ograniczona.
Pojawia się więc pytanie: czy w sytuacjach kryzysowych w przyszłości, podczas operacji pokojowych, nie można byłoby skorzystać z usług oferowanych przez PMC? Jest to kwestia budząca wiele kontrowersji, choć niewątpliwie użycie tak dobrze wyszkolonych, uzbrojonych i zorganizowanych formacji pozwoliłoby wielokrotnie zwiększyć potencjał organizacji międzynarodowych na polu misji humanitarnych i pokojowych. Przedsiębiorstwa wojskowe byłyby w stanie błyskawicznie skompletować swych ludzi oraz cały wymagany do takiej operacji sprzęt wojskowy (w tym wszelkiego rodzaju dostępne środki transportu) i przerzucić w rejon misji.
O zlecenia m.in. od ONZ zabiegał już Eric Prince (założyciel i szef Blackwater), jednak bez powodzenia. Swoje aspiracje argumentował faktem, iż dotychczasowe misje pokojowe ONZ kosztowały rocznie od 6 do nawet 10 mld dolarów i nie wszystkie z nich zrealizowały postawione przed nimi cele. Prince zapewniał, że jego kontraktorzy mogą zapobiegać konfliktom etnicznym w krajach Trzeciego Świata i skutecznie zaprowadzać tam porządek, z czym nie bardzo — w jego opinii — radzili sobie żołnierze ONZ.
Główne obawy ONZ i państw członkowskich wynikają z niedostatecznego prawnego uregulowania działalności oraz odpowiedzialności prywatnych firm wojskowych. Jako argument przeciw udziałowi PMC w misjach pokojowych podnoszona jest również kwestia łamania prawa przez osoby w nich zatrudnione, czego przykładem może być np. udział pracowników firmy DynCorp, prowadzącej działania w Bośni, w aferze związanej z handlem kobietami i dziećmi czy też głośna sprawa kontraktorów z Blackwater, którzy 16 września 2007 roku zastrzelili bezpodstawnie 17 Irakijczyków na placu Nisour w Bagdadzie, eskortując konwój ambasady USA. Należy jednak pamiętać, że przypadki łamania prawa w misjach zagranicznych zdarzały się także wśród żołnierzy regularnych sił zbrojnych (choć w tym wypadku niewątpliwie łatwiej jest zabiegać o ich stosowne ukaranie). Zatem w tym kontekście wystarczyłby dokładny nadzór nad działalnością kontraktorów oraz zawarcie przez organizację międzynarodową stosownej umowy z PMC, zawierającej klauzulę jej zerwania wraz z odstąpieniem od wypłaty należności w przypadku naruszenia norm prawnych czy moralnych przez jej pracowników. To niewątpliwie dyscyplinowałoby firmy i stanowiłoby skuteczne zabezpieczenie przed ewentualnymi przypadkami bezprawia.
Z danych zgromadzonych przez przez grupę roboczą ONZ ds. najemnictwa wynika, że PMC były już wielokrotnie wykorzystywane do pomocy w operacjach pokojowych i misjach specjalnych. Uzbrojeni kontraktorzy zostali użyci przez ONZ w zaledwie kilku państwach, z kolei nieuzbrojeni w ponad dwudziestu. W efekcie prac eksperci grupy stwierdzili, iż obecność PMC pomaga zaspokoić istniejące potrzeby, którym nie mogą sprostać państwa członkowskie; chodzi tu głównie o zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom ONZ. Perspektywa zaangażowania PMC w operacje pokojowe jest niezwykle obiecująca. Na chwilę obecną jednak wykorzystanie tego typu firm jest uzależnione od całościowego uregulowania na poziomie międzynarodowym kwestii ich funkcjonowania oraz odpowiedzialności.
Zastrzeżenia odnośnie działalności PMC
- Aspekt moralny i prawny
Walka za pieniądze rodzi wiele zastrzeżeń w kontekście moralnym. Może prowadzić do zaniku armii narodowych, gdyż duże zarobki w PMC skłaniają wielu żołnierzy do rezygnacji ze służby wojskowej na rzecz pracy w prywatnych przedsiębiorstwach. Zjawisko to sprowadza się również do zaniku postaw patriotycznych i poczucia przynależności państwowej, często związanej ze służbą w wojsku. W przypadku uzbrojonych kontraktorów tworzy się sytuacja, w której następuje zanik podziału na cywila i wojskowego. W efekcie tego, gdy trzeba będzie pociągnąć taką osobę do odpowiedzialności, powstaje dylemat, czy należy uznać ją za członka sił zbrojnych, czy za cywila. Pierwszy wariant jest mniej korzystny, ponieważ na wojskowego spada pełna odpowiedzialność za podejmowane działania. Gdy zaś potraktujemy kogoś takiego jako cywila, odpowiedzialność ma już inny wymiar — pojawia się problem szarej strefy bezpieczeństwa, z której często korzystają kontraktorzy, których, jak pokazuje praktyka, trudniej osądzić niż żołnierzy.
Współczesne prywatne korporacje wojskowe w dużym stopniu pozostają bezkarne. Konwencje nie potrafią dokładnie określić, w jaki sposób rozliczać pracowników PMC z ich czynów. W praktyce nie ma możliwości wyegzekwowania odpowiedzialności prawnej za działalność tych firm, ponieważ nie ma umowy regulującej to zagadnienie. Problemem jest też ograniczony nadzór państw i organizacji międzynarodowych nad ich działalnością. Korporacje militarne nie dopuszczają zleceniodawców do ingerowania w ich prywatne interesy oraz sposób działania przedsiębiorstwa. Oficjalnie państwo czy inny zleceniodawca mogą jedynie żądać od PMC respektowania prawa międzynarodowego krajowego.
Ważnym zagadnieniem, rodzącym wątpliwości co do wykorzystywania tego typu firm, jest ich lojalność. Nie ma pewności, że dana korporacja wywiąże się z zawartej umowy, gdy np. dostanie korzystniejszą ofertę od przeciwnika lub że nie wycofa się z wypełnienia zadań kontraktu w razie zagrożenia życia swych pracowników.
- Aspekt polityczny
Jak już wcześniej wspomniano, specyfika PMC sprawia, że są one zazwyczaj nieformalnym narzędziem polityki zagranicznej państw, a więc często siłą zbrojną działającą w imieniu i w interesie państwa, ale bez identyfikacji państwowej. Zjawisko powszechnego korzystania z usług PMC przez rządy czy organizacje międzynarodowe utrudnia zachowanie równowagi sił. Wraz z rozwojem tego zjawiska coraz ciężej będzie oszacować, jakimi siłami dysponują poszczególne kraje, jeżeli uwzględniamy wynajęte przez nie siły. W konsekwencji będzie to bezpośrednio rzutowało na system bezpieczeństwa międzynarodowego i równowagę sił.
W związku z bardzo wysokimi dochodami prywatnych przedsiębiorstw wojskowych może dochodzić do sytuacji, w których konflikty będą celowo wydłużane poprzez niesumienne wypełnianie zadań kontraktowych w celu jak najdłuższego zarabiania pieniędzy. Stanowi to poważny problem, gdyż zleceniodawca nie jest w stanie dokładnie zweryfikować pracy oraz skuteczności wynajętych ludzi. Biorąc pod uwagę trudności związane z wyceną usług pełnionych przez PMC, można przypuszczać, że będziemy mieć do czynienia z zawyżaniem kosztów ich działalności.
Podsumowanie
Branża prywatnych usług wojskowych w ostatnich dwóch dekadach przeżywa w zasadzie nieprzerwany, a przy tym bardzo dynamiczny rozwój. Wśród głównych tego przyczyn najczęściej wymienia się następstwa procesów globalizacyjnych, a zwłaszcza komercjalizację i urynkowienie się coraz to nowych sfer życia społecznego. Rozwojowi tego typu przedsiębiorstw sprzyja także polityka tych państw, które w ramach popularnego outsourcingu zlecają wykonywanie coraz większej liczby zadań prywatnym firmom. W związku ze zwiększeniem się podaży wykwalifikowanej w tym względzie siły roboczej (powstałej w wyniku pozimnowojennej redukcji sił zbrojnych) mieliśmy do czynienia ze wzrostem popytu na specyficzne usługi w dziedzinie bezpieczeństwa. Powodem tego zjawiska były narastające potrzeby reagowania kryzysowego (zwłaszcza w Afryce i Azji) w związku z wybuchem wielu konfliktów etnicznych i terytorialnych w pierwszej połowie lat 90. XX wieku. Z drugiej strony przyczyniła się do tego stopniowo rosnąca niechęć rządów państw wysoko rozwiniętych do interweniowania w kolejnych konfliktach (zwłaszcza w regionach, które z perspektyw ich interesów odgrywały role drugorzędne).
Rozwój aktywności prywatnych firm wojskowych w kontekście bezpieczeństwa międzynarodowego i bezpieczeństwa poszczególnych krajów może oznaczać pojawienie się zarówno nowych problemów, wyzwań czy nawet zagrożeń, jak i dotychczas nieistniejących szans. Aby uniknąć w przyszłości negatywnych konsekwencji rozwoju sektora usług wojskowych, należy podjąć starania w celu jednoznacznego określenia statusu prawnomiędzynarodowego działalności PMC i zatrudnianego przez nie personelu. Właśnie to zawieszenie ich w tzw. „próżni prawnej” najmocniej przyczynia się do ograniczenia kontroli oraz nadzoru państw nad aktywnością kontraktorów wojskowych, co stwarza tego typu przedsiębiorstwom wiele okazji do nadużyć, a zatrudnionym przez nie pracownikom daje możliwość stosunkowo łatwego uniknięcia odpowiedzialności za ewentualne przestępstwa.
W przyszłości trudno spodziewać się mniejszej ilości konfliktów zbrojnych, szczególnie tych o charakterze lokalnym. Działalność PMC ma przed sobą przyszłość, gdyż im więcej konfliktów, tym lepsze rysują się perspektywy dla ich aktywności. Prawdopodobnie czekają nas wojny o surowce, zasoby słodkiej wody czy też te prowadzone z chęci przejęcia władzy w krajach słabych i niestabilnych. Wydaje się zatem, że sektor gospodarki, jakim są prywatne firmy wojskowe, będzie nadal dynamicznie rozwijał się i wkraczał na coraz to nowe pola działalności państw i organizacji międzynarodowych. W dzisiejszym niestabilnym świecie, przy postępującej globalizacji i coraz większym wpływie zagrożeń z najdalszych zakątków świata na funkcjonowanie państw wysoko rozwiniętych i wielkich korporacji, będzie to proces nieunikniony.
Źródła:
Zdjęcie tytułowe: fot. Raphye Alexius/Getty Images
Literatura:
- Uesseler R., Wojna jako usługa. Jak prywatne firmy wojskowe niszczą demokrację, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2008.
- Marcin Lasoń, „Prywatyzacja konfliktów zbrojnych i jej wpływ na bezpieczeństwo międzynarodowe w XXI w.”, Krakowskie Studia Międzynarodowe. Przemiany systemu bezpieczeństwa i współpracy międzynarodowej w drugiej dekadzie XXI w. Część 1: Globalny i transatlantycki wymiar bezpieczeństwa międzynarodowego, red. Erhard Cziomer, numer 1 (XII) Kraków 2015.
Strony internetowe:
- https://www.wiz.pl/8,1473.html?fbclid=IwAR3cSe2-86fYl2_16ZEMyzPg8TmAYoHSYe-qw779E_ZRDJopQugX0M6tpko
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojsko_najemne?fbclid=IwAR0bMWKN3L1MDyxd-daW_RIjH7MRsfvcE52qbE4gEWQ7PA5T2xuYMLA7QLohttps://pl.wikipedia.org/wiki/Wojsko_najemne?fbclid=IwAR0bMWKN3L1MDyxd-daW_RIjH7MRsfvcE52qbE4gEWQ7PA5T2xuYMLA7QLo
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Prywatyzacja_si%C5%82_zbrojnych?fbclid=IwAR3ZtU8-Uyu6o3xx8pKapI0m2n3_5HXZZQGJCUVBGP7JjTeBGQ4mLG9ekSY
- Prywatne przedsiębiorstwa wojskowe – implikacje dla bezpieczeństwa międzynarodowego
- Prywatne firmy wojskowe
- http://beta.hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/06/Prywatne-firmy-wojskowe-a-mie%CC%A8dzynarodowa-ochrona-praw-cz%C5%82owieka-stan-obecny-i-perspektywy_Adam-Wojciechowski.pdf
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Academi?fbclid=IwAR126G8O7xKMHm91LzZ23cbrWoD0EviLRX4AbjqQn8ia2q3FZJGAlSqJhBc