Niestabilna sytuacja wewnętrzna na Ukrainie, wojna hybrydowa na wschodzie kraju. Wydawałoby się, że społeczeństwo potrzebuje doświadczonego i sprawdzonego w polityce kandydata na prezydenta. Dlaczego więc wybrali nieznanego dotąd w środowisku politycznym komika i telewizyjnego showmana na tak ważne stanowisko? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ale na decyzję Ukraińców z pewnością miał wpływ urząd poprzedniego prezydenta, Petra Poroszenki.
POPRZEDNIK
Prezydentura Petra Poroszenki obejmowała okres od 7 czerwca 2014 roku do 20 maja 2019 roku. W tym czasie priorytetem dla państwa było odparcie rosyjskiej agresji. Poroszenko miał swoich zwolenników, którzy cenili go za wysiłki na rzecz przyłączenia Ukrainy do UE i NATO, a także za wpływ na zniesienie przez kraje Unii Europejskiej wiz dla obywateli Ukrainy. Udało mu się odbudować i wzmocnić armię, która w chwili aneksji Krymu i na początku tzw. operacji antyterrorystycznej w Donbasie była w opłakanym stanie. Przywracanie potencjału Sił Zbrojnych Ukrainy realizowane było na wielu płaszczyznach — była to m.in. odbudowa armii, masowe remonty sprzętu wojskowego, rozbudowa nowych procedur szkolenia. To wszystko wpłynęło na dalsze skuteczne odpieranie rosyjskiej agresji. Poroszenko został wybrany prezydentem z nadzieją, że obiecywane reformy zostaną wprowadzone natychmiastowo. W kolejnych latach myślenie o prezydencie zmieniło się. Przeciwnicy zarzucali mu opieszałość w walce z korupcją i zbyt powolne reformy. Postrzegany jako oligarcha właściciel produkującego słodycze koncernu Roshen oskarżany był również o współpracę z innymi oligarchami i o wzbogacanie się na wojnie (na podstawie opublikowanej deklaracji o przychodach prezydenta Ukrainy w 2018 roku). Duża część społeczeństwa pięcioletnią prezydenturę kojarzy ze spadkiem jakości życia. Jest to związane z niskim poziomem dochodów i wysokimi opłatami za czynsz i media. Najważniejszym argumentem przeciw Poroszence jest jednak brak zdecydowanych działań w celu zakończenia wojny.

Najsilniejszym zaś argumentem Petra Poroszenki przeciwko kontrkandydatowi w wyborach, Wołodymyrowi Zełeńskiemu, był zupełny brak doświadczenia politycznego. Jednak w oczach elektoratu był to atut. Naród ukraiński, zmęczony i rozczarowany znanymi dotychczas działaczami politycznymi, chciał kogoś z nieskazitelną przeszłością polityczną, kandydata, który przemawiałby w imieniu narodu.
KIM JEST NOWY PREZYDENT UKRAINY?
Wołodymyr Zełenski to ukraiński aktor, producent filmowy i polityk, z wykształcenia prawnik. Swoją kampanię rozpoczął już w 2015 roku, kiedy w telewizji można było obejrzeć serial Sługa Narodu z obecnym prezydentem w roli głównej; później nazwał tak swoją partię. W serialu wcielał się w zwykłego nauczyciela historii, który przez przypadek zostaje prezydentem. Jako ekranowy przywódca utożsamiał się z narodem i miał szczere intencje wobec kraju. Poprzez taką, a nie inną rolę w komedii u niektórych obywateli Ukrainy mogły wykształcić się pewne skojarzenia i opinie wobec samego Zełenskiego. Nie można zaprzeczyć temu, że serial miał wpływ na wynik wyborów. Aktor prowadził intensywną kampanię wyborczą w mediach społecznościowych, a za pomocą krótkich nagrań rozmawiał ze swoimi wyborcami. To wszystko nie pozostało bez wpływu na jego wygraną.

W pierwszej turze wyborów, w której uczestniczyło aż 39 kandydatów, wygrał Zełenski, który zdobył 30,24% poparcia, a drugą lokatę zajął Poroszenko z wynikiem 15,95%. W drugiej turze telewizyjny komik zaskarbił sobie poparcie 73,22% głosujących przy wyniku 24,45% dla Poroszenki. Jest to ogromna różnica. Świadczy to o tym, że Ukraińcy są zdeterminowani, aby wprowadzić w kraju zmiany, które zaproponował im nowy prezydent. Zełenski na swojej stronie internetowej umieścił program wyborczy, w którym opowiada o swoich marzeniach dotyczących tego, jak powinna wyglądać Ukraina. „To kraj, w którym już nie ma ogłoszeń ‚praca w Polsce’, lecz w Polsce są ogłoszenia ‚praca na Ukrainie’”, mówił Zełeński. Chce pozbawić immunitetu prezydenta, deputowanych Rady Najwyższej i sędziów. Twierdzi, że marzy o zwycięstwie nad korupcją i zakończeniu wojny na wschodzie kraju. Obywatelom, którzy zarzucali mu zbyt łagodne podejście do Putina, odpowiadał: „Jestem w stanie dogadać się nawet z diabłem, byleby na wschodzie przestali ginąć ludzie”.
POCZĄTEK SPRAWOWANIA URZĘDU
Już w trakcie przemówienia inauguracyjnego Zełenski ogłosił, że rozwiązuje Radę Najwyższą Ukrainy. Decyzję tę formalnie motywował brakiem większości parlamentarnej. Zwrócił się także do rządu, by „zwolnili miejsca” tym, którzy „będą myśleli o przyszłych pokoleniach, a nie o następnych wyborach”. 21 lipca odbyły się wybory parlamentarne w których partia Sługa Narodu otrzymała 43,16% (254 miejsca), Opozycyjna Platforma — Za Życie 13,05% (43 miejsca), Batkiwszczyna 8,18% (26 miejsc), Europejska Solidarność 8,10% (25 miejsc), a Głos 5,82% (20 miejsc). Partia Sługa Narodu zdobyła większość bezwzględną i nie musi łączyć się w koalicję, lecz żeby uchwalić konstytucyjne zmiany potrzebuje 300 głosów, pomocni więc będą sojusznicy.
DRUGA STRONA MEDALU
Jednym z wielu powodów, dlaczego Ukraina wciąż jest pogrążona w kryzysie, jest mocno rozwinięte zjawisko oligarchii. Ukraina jest rządzona przez układ oligarchiczny decydujący o wszystkich możliwych aspektach jej funkcjonowania. Ihor Kołomojski to miliarder, który w biznesie jest od czasów Leonida Kuczmy (premiera w latach 1992–1993 i prezydenta w latach 1994–2005). Jego stałą zasadą jest finansowanie wszystkich, niezależnie od poglądów. Wspierał Julię Tymoszenko, później Wiktora Juszczenkę. Ingerował w partię UDAR Witalija Kliczki. Nowy prezydent prowadzi z Kołomojskim interesy, aktualnie związany jest biznesowo z kanałem 1+1, który w 70% jest własnością oligarchy. Zełenski twierdzi, że zakończył z nim swoją współpracę. Natomiast Kołomojski wciąż jest głównym rozgrywającym w ukraińskiej polityce. Z tego powodu prawdopodobnie nie będzie ona mniej oligarchiczna niż podczas prezydentury Poroszenki — będzie po prostu uprawiana innymi rękoma i w inny sposób.
JAKIM PREZYDENTEM JEST/BĘDZIE ZEŁENSKI?
W kontekście rozwiązania konfliktu z Rosją Zełenski jest gotowy do rozmów z prezydentem Putinem poza formatem mińskim. Według prezydenta sposobem na rozwiązanie tej sytuacji jest kompromis polegający na rezygnacji z części żądań przez obie strony. Następnie wyniki poddane powinny być pod ukraińskie referendum. Rozwiązanie konfliktu w Donbasie poprzez siłę prezydent wyklucza.
Stosunek do wstąpienia do UE i NATO jest niejasny. Zełenski — jeszcze zanim został prezydentem — powiedział: „Nigdy nie chodzę w gości, jeśli mnie nie zapraszają. Nie chcę czuć się niepełnowartościowym człowiekiem drugiego sortu”. W stosunkach polsko-ukraińskich mają nastąpić zmiany na lepsze. Zełenski ma udać się z wizytą do Polski w celu omówienia spornych kwestii. Przygotowywane są poważne zmiany i propozycje, aby uregulować spory historyczne.
Jeśli chodzi o gospodarkę Ukrainy, to Zełenski zapowiedział reformę w tym sektorze. W kraju pojawi się rynek obrotu ziemią rolną — w tym roku zostanie zniesione 14-letnie moratorium na jej sprzedaż. Wpłynie to na otworzenie rynku dla 40 milionów hektarów ziemi. Obecnie na Ukrainie działają firmy tureckie, które wynajmują ziemię. Zełenski ma nadzieję, że reforma zachęci też inne firmy do skorzystania z jednego najlepszych gatunków ziem na świecie.
Źródła:
https://www.bbc.com/ukrainian/features-48014448
https://www.defence24.pl/armia-ukrainska-w-dobie-transformacji-analiza
https://ua-news.liga.net/politics/news/promova-volodimira-zelenskogo-na-inavguratsii-povniy-tekst
https://www.cvk.gov.ua/pls/vnd2019/wp300pt001f01=919.html
Zdjęcie główne: Agonia Ru