Pożar Amazonii nie został spowodowany przez czynniki atmosferyczne czy samozapłon. Christian Poirier z organizacji Amazon Watch w swoich wypowiedziach mówi o nieprzypadkowości tych wydarzeń, a nawet o bezpośredniej ingerencji ludzi. Obecnie w Amazonii występuje ponad 72 tysiące pożarów.
POŻARY
Brazylijskie lasy deszczowe nie są tak suche jak australijski busz, co wyklucza ich łatwy samozapłon. W wilgotnym, charakterystycznym dla dżungli klimacie o wzniecenie ognia trzeba się naprawdę postarać. Problem w tym, że nie brakuje osób, które w pożarach widzą zysk lub wręcz je wywołują, nie zwracając uwagi na konsekwencje, których zasięg może objąć cały świat. Z tego punktu widzenia pożary te pomagają w realizacji interesów właścicieli lokalnych rancz czy rolników, którzy od lat używają ognia, by powiększać swoje hektary użytkowe i maskować nielegalną wycinkę bezcennych dla ludzkości drzew.

Pożary w Brazylii w tym roku są o 84% większe pod względem powierzchni niż w roku ubiegłym. Są to dane z brazylijskiego Instytutu Badań Kosmicznych (INPE) podlegającego tamtejszemu Ministerstwu Technologii, Innowacji, Komunikacji i Nauki. Szacuje się, że niemal 100% tych pożarów jest „dziełem” człowieka.

Tematem pożaru Amazonii stał się przedmiotem zainteresowania zarówno opinii publicznej, jak i polityków wymieniających się spostrzeżeniami na portalach społecznościowych. Jednak zainteresowanie to zwykle pozostawało bierne — jak zauważa Emilia Stawikowska z Newsweeka — inaczej niż choćby w przypadku pożaru paryskiej katedry Notre Dame:
„Płonąca katedra Notre Dame była na czołówkach wszystkich wiadomości, od razu zorganizowano zbiórkę pieniędzy na jej odbudowę. Od kilku dni płonie Amazonia, nazywana płucami naszej planety…”
Świat z opóźnieniem zareagował na pożary Amazonii, tak ważnego miejsca dla każdego z nas, choć znajdującego się w tak dużej odległości od Europy. To właśnie odległość sprawia, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia katastrofą ekologiczną, jakie niosą dla ludzkości te pożary. Na tle zmagań politycznych rozgrywa się dramat, z którym przestały sobie radzić służby pożarnicze. Prezydent Bolsonaro przyznał, że nie ma już środków na dalsze gaszenie ognia. O nagłaśnianie problemu i wsparcie zaapelował także Episkopat Ameryki Łacińskiej.
CORAZ BLIŻEJ KATASTROFY KLIMATYCZNEJ
Codziennie na zdjęciach lotniczych widzimy olbrzymie fragmenty lasów tropikalnych ginących w ogniu i dymie. Nie wiadomo jeszcze, jakie typy lasów dokładnie płoną — te na gruncie mineralnym czy na torfowiskach. Jest to istotne, gdyż gleba lasów rosnących na torfowiskach zawiera bardzo dużo węgla. Podczas takiego pożaru płoną nie tylko drzewa, ale także ów węgiel, kumulowany tam przez setki tysięcy lat. Uwalnia to olbrzymie ilości dwutlenku węgla, który trafia do naszej atmosfery, co nieuchronnie przybliża świat do katastrofy ekologicznej. Już teraz jego emisja jest jednym z powodów gwałtownych zmian klimatycznych, których skutki stopniowo zaczynamy odczuwać. Pożary olbrzymich terenów torfowych mogą pociągnąć za sobą jeszcze większe konsekwencje, które z czasem będą coraz bardziej uciążliwe w skali całego globu.
Pożar całkowicie zmienia ekosystem, w którym występuje. Las ma szansę, by się odrodzić, lecz potrzebuje na to około 200-300 lat. Jednak w tym przypadku problemem tak naprawdę nie jest sam pożar, tylko to, że las nie będzie miał możliwości odrodzenia, gdyż w sprawę pożaru Amazonii zamieszany jest człowiek, przekształcający te tereny w pola uprawne. Las deszczowy nie płonie więc bez powodu, a jego odrodzenie wraz z kolejnym ogniskiem zapalnym staje się coraz bardziej utopijną wizją.
NIEWŁAŚCIWA POLITYKA I JEJ POTENCJALNE KONSEKWENCJE
Polityka prezydenta Brazylii mocno przyczynia się do pogarszania klimatu na świecie. Nie dość, że przymyka on oko na to, co dzieje się z Amazonią, to jeszcze dodatkowo zmniejszył dotacje dla organizacji zajmujących się ochroną środowiska. Utrudnił w ten sposób sprawdzenie, kto dokładnie podpala lasy, a co za tym idzie — zmniejszył szansę na poprawę obecnej sytuacji i ukaranie sprawców. W Brazylii do tej pory miejscowi traktują ogień jako stadium przygotowawcze zmiany lasu na pola uprawne. Są bezkarni. Skutkiem jest coraz mniejsza powierzchnia leśna i, co za tym idzie, osuszanie kolejnych regionów Amazonii, co jeszcze bardziej zwiększa ryzyko pożarów. Tworzy się błędny krąg, skutkujący powstawaniem nieodwracalnych zmian dla całego ekosystemu, nie tylko w Ameryce Południowej, ale na świecie.
Zdaniem naukowców ocieplający się klimat oznacza większe parowanie i wzrost ilości opadów w strefie zwrotnikowej. Mówi się także o stepowieniu Amazonii. Będzie to następować, jeśli nie zatrzyma się wycinki i wypalania. Wilgotność Amazonii do teraz była możliwa jedynie dzięki zalesieniu, a w rezultacie cyrkulacji wody w przyrodzie. Istnieje więc ryzyko powstania w miejscu Amazonii sawanny, co doprowadzi do sytuacji, w której płuca naszej planety przestaną istnieć. Bezpośrednie skutki pożarów odczuli już mieszkańcy São Paulo, oddalonego od Amazonii o ponad 2 tys. kilometrów. Zapanował tam mrok — miasto przykryły chmury dymu.
REAKCJE
Jednak nie wszystko stracone, ponieważ po nagłośnieniu sprawy można zauważyć coraz większy odzewem ze strony społeczeństwa oraz wpływowych ludzi z całego świata, którzy zamiast o problemie jedynie rozmawiać, starają się w miarę możliwości zmniejszyć skalę zniszczeń oraz zatrzymać postępujący proces wypalania i karczowania lasów Amazonii. Przykładem może być reakcja Leonardo DiCaprio. Aktor od lat nawołuje do większej dbałości o środowisko i angażuje się w działania na rzecz ekologii; teraz chce wesprzeć lokalne organizacje kwotą 5 mln dolarów. Jest również założycielem fundacji Leonardo DiCaprio Foundation, która połączyła się z Earth Alliance.
„Sto procent twojej darowizny zostanie przekazane partnerom, którzy pracują w terenie, aby chronić Amazonię. Fundacja Earth Alliance jest zaangażowana w ochronę świata przyrody. Jesteśmy głęboko zaniepokojeni trwającym w Amazonii kryzysem, który uwypukla delikatną równowagę pomiędzy klimatem i różnorodnością biologiczną a dobrobytem ludności tubylczej”
Leonardo DiCaprio na swoim koncie na Instagramie
Z inicjatywą wyszły również państwa grupy G7 (w jej skład wchodzą USA, Japonia, Niemcy, Francja, Włochy, Wielka Brytania i Kanada), które zgodziły się na utworzenie funduszu w wysokości 20 mln dolarów. Tym samym 7 najpotężniejszych gospodarek świata jest gotowych wyłożyć (zaledwie) cztery razy więcej niż jeden aktor. Wiele państw europejskich zdecydowało się na wysłanie armii do gaszenia ogarniętych ogniem terenów. Poproszono także o pomoc 6 z 9 stanów, na terenie których leży Amazonia, a minister obrony Brazylii przekazał do walki z żywiołem 44 tysiące żołnierzy. Niestety, na akcje gaśnicze cały czas brakuje funduszy.
Źródła:
- https://finanse.wp.pl/pozary-w-amazonii-dicaprio-przekazal-5-mln-dolarow-na-walke-z-pozarami-zawstydzil-grupe-g7-6418002726340225a;
- https://www.newsweek.pl/swiat/pozar-lasow-amazonskich-wplywa-na-klimat-na-calej-planecie/24jw8hl;
- https://www.focus.pl/artykul/eskperci-lasy-amazonii-plona-z-winy-czlowieka-rzad-brazylii-to-wina-ngo-pogody-190823121400.