26 kwietnia 1986 roku około godziny 01:23 czasu kijowskiego doszło do największej katastrofy energetyki jądrowej w historii. Jak się później okazało — spowodowanej przez człowieka. W czwartym reaktorze elektrowni jądrowej w Czarnobylu został bowiem przeprowadzony nieprawidłowy test bezpieczeństwa. Reperkusje tego wydarzenia wielu odczuwa do dziś.
Katastrofa, na którą nikt nie był gotów
W wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego testu nastąpiły dwie eksplozje, które dzieliły raptem 2 sekundy. Wybuch spowodowany był wzrostem ciśnienia pary wodnej w reaktorze, kiedy drobne cząstki dostały się do wody chłodzącej. Woda chłodząca została przekształcona w parę i wzrosło ciśnienie w rurach. Następnie 1000-tonowa pokrywa nad ogniwami paliwowymi została zamknięta, w wyniku czego nastąpiła pierwsza eksplozja. Powietrze dostało się do reaktora, co spowodowało podpalenie się grafitu. Reakcja chemiczna stworzyła wodór, który wybuchł. Następstwem nakładających się na siebie reakcji w elektrowni była druga eksplozja.
W Czarnobylu odnotowano 400 razy więcej (!) materiału promieniotwórczego aniżeli po awarii w japońskiej Fukushimie. Reaktor grafitowo-wodny spowodował palność całego układu, a brak powłoki ochronnej pozwalał na uwalnianie się radioaktywnych resztek do powietrza. Po wybuchu zostały tam tony grafitu, które zaczęły płonąć. Pożar udało się ugasić w ciągu trzech godzin, natomiast gaszenie grafitu zakończyło się po 9 dniach. Strażacy nie dostali ochronnych ubrań. Nie mieli nawet świadomości, że przyszło im się mierzyć z czymś tak niebezpiecznym, co nie było zwykłym pożarem. Ilość osób, które pomagały w gaszeniu szacuje się na 240 tysięcy. Wszyscy otrzymali ogromną dawkę promieniowania. Nieświadomie uratowali nas wszystkich od możliwych dalszych skutków tej tragedii, wiążących się z olbrzymią eksplozją wodoru. Groziło to tym, że rozpalony rdzeń, obciążony z góry, przepali betonowy fundament i wpadnie do znajdującego się pod nim wypełnionego wodą zbiornika rozbryzgowego. Mogłoby to spowodować kolejny zagrażający światu wybuch. Ponad 8 milinów ludzi zostałoby narażonych na promieniowanie. I bez tego reaktor przez kolejne 3 tygodnie stanowił zagrożenie poprzez emitowanie promieniowania. Dopiero 21. dnia od fatalnego wydarzenia wsypano tam 4 tysiące ton mieszanki piasku, ołowiu, gliny i boru, aby izolować czwarty reaktor, który wciąż zagrażał ludzkości.

Przyczyny awarii w Czarnobylu
„Wybuch nastąpił w wyniku szeregu rażących naruszeń zasad działania, technologii i nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa podczas pracy reaktora czwartej jednostki elektrowni jądrowej” — głosi dokument KGB Ukraińskiej SRR nr 31 z 11 maja 1986 roku. Oficjalna wersja rządu radzieckiego mówiła, że winni byli pracownicy. To operatorzy, którzy w czasie katastrofy byli za konsolą w Czarnobylu na nocnej zmianie, zostali uznani za winnych, a później skazani. Anatolij Diatłow był jednym z nich. Według niego inżynierowie postępowali zgodnie ze wszystkimi instrukcjami określonymi w przepisach bezpieczeństwa. Dopiero 20 lat później operatorzy zostali oczyszczeni. W raporcie stwierdzono, że większość działań operatorów, które władze sowieckie wcześniej nazywały naruszeniami, były w rzeczywistości zgodne z przyjętymi wówczas przepisami. W 1991 roku przeprowadzono kolejne badanie. W konkluzji stwierdzono, że system ochrony reaktora był źle zaprojektowany, o czym jego twórcy nie poinformowali. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która wcześniej wyciągnęła wnioski podobne do radzieckich, oskarżyła później władze ZSRR o dezinformację.
Do dziś nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną awarii. Złożył się na nią szereg czynników. Jest wiele teorii i analiz związanych z wybuchem. Niepodważalnym faktem jest przeprowadzenie niedostatecznie kompletnego i odpowiednio przygotowanego eksperymentu, który miał wskazać, jak długo, w sytuacji awaryjnej, po ustaniu napędzenia turbin generatorów parą z reaktora wyprodukuje się wystarczającą ilość energii elektrycznej dla potrzeb awaryjnego sterowania reaktorem. Do powietrza dostało się 190 ton radioaktywnych pyłów, który skaził do 145 tysięcy kilometrów kwadratowych. Swoją cegiełkę dołożył niski poziom kultury zawodowej operatorów i kierownictwa. Reaktor grafitowo-uranowy RBMK-1000 miał zbyt małą ilość zabezpieczeń i nie zostały one prawidłowo dostosowane.
Zatajanie prawdy przez władze radzieckie

Początkowo władze radzieckie zatajały fakt wypadku w Czarnobylu. Ludzie mieszkający w sąsiednich miastach nie wiedzieli nic o tym, co się wydarzyło. Nie otrzymali też wystarczającej ilości jodu w odpowiednio szybkim czasie, aby uchronić się przed promieniowaniem. W ogóle nie powiedziano im, jak się zachować w takiej sytuacji. Osoby odpowiedzialne za ukrywanie informacji motywowały taką decyzję zapobieganiem paniki wśród ludności. Na początku komunistyczne kierownictwo Ukrainy i Związku Sowieckiego próbowało ukryć skalę awarii — alarm podnieśli dopiero pracownicy szwedzkiej elektrowni jądrowej Forsmark, kiedy nad Skandynawię dotarła chmura radioaktywna. Wielu mieszkańców Prypeci było świadkami awarii, byli tak blisko, że bez problemu mogli obserwować całą sytuację z okien swoich mieszkań. Dopiero następnego dnia rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców Prypeci, Czarnobyla i pobliskich wsi. Mogli oni wziąć ze sobą tylko niezbędne rzeczy, dokumenty, pieniądze, jedzenie na najbliższy czas. Zabroniono wzięcia zabawek i zwierząt. Aby uniknąć paniki, powiedziano im, że wrócą za 3 dni. Nie wrócili nigdy.
Pozostawione zwierzęta zostały wyłapane i zabite. Wieczorem 28 kwietnia TASS (Agencja Telegraficzna Związku Radzieckiego) przekazała światu wiadomość: „W elektrowni jądrowej w Czarnobylu doszło do wypadku. Jeden z reaktorów został uszkodzony. Podejmowane są działania w celu wyeliminowania następstw incydentu. Ofiarom udzielono niezbędnej pomocy. Utworzono komisję rządową w celu zbadania sprawy”. Dopiero po dwóch tygodniach, 14 maja 1986 roku, o tym, co dokładnie się wydarzyło, mieszkańcom ZSRR opowiedział sekretarz generalny KPZR Michaił Gorbaczow. W 1986 roku nad czwartym reaktorem przy pomocy 90 tysięcy osób wybudowano betonowy „sarkofag”, aby odizolować reaktor od środowiska, choć i ten z biegiem lat okazał się nieszczelny — najnowsza warstwa pokrywy została ukończona w lipcu 2019 roku. Ogólna liczba osób biorących udział w likwidacji skutków wypadku to 600 tysięcy. Oprócz Związku Sowieckiego (głównie Ukrainy i Białorusi) chmura radioaktywna dotarła również nad Szwecję, Norwegię, Polskę, Anglię i inne kraje. Społeczność międzynarodowa była aktywnie zaangażowana w minimalizowanie wpływu katastrofy na zdrowie ludzi i środowisko. Współpraca międzynarodowa w tym zakresie rozpoczęła się we wrześniu 1990 roku. Pomoc humanitarna pochodziła zarówno z programów i organizacji międzynarodowych, jak i z poszczególnych państw.
Czarnobyl dziś
Turystyka w Czarnobylu staje się coraz bardziej popularna i bezpieczna, co ma znaczący wpływ na lokalną gospodarkę. Nie można jednak spodziewać się tam ekskluzywnych hoteli i sklepów. To teren, który jest strzeżony przez wojsko. Do tej pory istnieją miejsca w strefie Czarnobyla ze znacznie podwyższonym, a nawet zagrażającym życiu promieniowaniem. Turyści nie mają tam wstępu, dla nich przygotowane są bezpieczne trasy. Podczas takiej podróży osoba jest wystawiona na dodatkowe promieniowanie alfa, beta i gamma. Nie są jednak w stanie jednak zaszkodzić zdrowiu.

Poza turystyką ważną rolę odgrywa także przemysł energetyczny. Obecnie elektrownia w Czarnobylu służy do dystrybuowania energii elektrycznej między Ukrainą a Białorusią. Ze względu na jej infrastrukturę terenem są zainteresowani Chińczycy, którzy planują budowę jednej z największych elektrowni słonecznych na terenie Czarnobyla.
Strefa Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej to 2600 kilometrów kwadratowych terytorium, z którego wysiedlono mieszkańców po wypadku w 1986 roku. Z powodu braku mieszkańców znaczna część strefy jest pokryta przez młode lasy, a na dawnych polach i w opuszczonych wioskach żyją dzikie zwierzęta. W ciągu trzech dekad różnorodność gatunkowa obszaru ogromnie się zmieniła. Jak przyznają biolodzy, wrócił tu nawet bocian szary, niedźwiedź brunatny i inne gatunki, które w tych częściach były uważane za rzadkie. Nie stwierdzono żadnych mutacji u zwierząt; wręcz przeciwnie, mają bardzo wysoki wskaźnik urodzeń.
Ciekawy i rzeczowy artykuł, proszę pisać więcej.
Proszę również odwiedzić wydział operacyjny – zapraszamy 🙂