Czasy świetności Państwa Islamskiego są coraz odleglejsze. Wielkie ofensywy w Iraku i Syrii z 2014 i 2015 roku – najlepszych lat IS – mogą być przez dżihadystów wspominane z nostalgią, lecz szans na powtórzenie chociaż ułamka tamtych sukcesów nie ma.
Ciężko uwierzyć, że jeszcze dwa lata temu mogliśmy z przerażeniem patrzeć, jak kalifat rośnie w siłę, a organizacja terrorystyczna tworzy quasi-państwo, które kontrolowało dziesiątki tysięcy kilometrów kwadratowych i do którego ściągały tysiące ochotników z całego świata, mające własne źródła dochodu i rozwinięty aparat administracyjny. Naloty międzynarodowej koalicji pod amerykańskim przywództwem, rozpoczęte w czerwcu 2014 roku, zdawały się nie wywierać wrażenia na bojownikach, a podjęta przez Rosję interwencja w Syrii we wrześniu 2015 roku raczej skupiała się na zwalczaniu „demokratycznej opozycji”. Dziś Państwo Islamskie nie posiada już żadnych poważnych ośrodków miejskich, zajmuje głównie pustynie na pograniczu syryjsko-irackim i kilka miejscowości nad Eufratem. Koniec działalności parapaństwowej kalifatu jest coraz bliżej.
Trudno jest określić moment, w którym IS przeszło do odwrotu. Bitwa o Kobane z 2014 roku była ich pierwszą poważną porażką, lecz po niej na innych frontach wciąż odnoszone były poważne sukcesy. Prawdziwe klęski IS rozpoczęły się dopiero w 2017 roku, lecz zapowiedzią nadchodzącego zmierzchu potęgi kalifatu były wydarzenia z 2016 roku.
W maju 2016 roku SDF (Syryjskie Siły Demokratyczne – koalicja Kurdów i Arabów) rozpoczęły ofensywę na miasto Manbidż w północnej Syrii.

Przez tę ofensywę główne siły SDF zbliżyły się do kantonu Afrin, również kontrolowanego przez oddziały kurdyjskie. Sytuacja ta zagroziła interesom Turcji, która jak ognia boi się wzrostu potęgi Kurdów. Turcy nie chcieli dopuścić do połączenia się tych obszarów, co (w dużym uproszczeniu) sprowokowało interwencję wojsk tureckich w sierpniu 2016 roku (kryptonim „Tarcza Eufratu”) i rozpoczęcie „wyścigu” do Al-Bab, podczas którego Państwo Islamskie spychane było przez obie strony w kierunku tegoż miasta, zamienionego przez dżihadystów w twierdzę. Wyścig wygrali Turcy, zdobywając Al-Bab po ciężkich walkach 29 marca 2017 roku. W międzyczasie (w grudniu) skończyła się bitwa o Aleppo między siłami mniej lub bardziej umiarkowanych rebeliantów/islamistów a siłami wiernymi rządowi w Damaszku. Siły te w niedługim czasie rozpoczęły ofensywę w kierunku Eufratu.

Po drugiej stronie rzeki 6 listopada 2016 SDF ogłosiły rozpoczęcie operacji „Gniew Eufratu”, mającej na celu opanowanie lewobrzeżnej muhafazy (jednostki administracyjnej) Ar-Rakka. Zakończyć ją miało zdobycie miasta o tej samej nazwie – nieformalnej stolicy Państwa Islamskiego. Operacja ta trwała niemalże rok i zakończyła się sukcesem 17 października 2017 roku.

Tymczasem w Iraku premier al-Abadi 16 października 2016 roku ogłosił ofensywę na kontrolowany przez Państwo Islamskie Mosul (stracony przez iracką armię w fatalnym stylu 3 lata wcześniej). W ofensywie brały udział: armia iracka, PMU (szyickie milicje) oraz Peszmergowie, lecz do samego miasta miała wkroczyć już tylko armia; zostało ono zdobyte przez wojska Bagdadu 21 lipca 2017 roku. Armia razem z sojusznikami zajęła się oczyszczaniem okolic z IS, lecz duża część dżihadystów uciekła lub została pokonana w Mosulu. Miasto Tal Afar broniło się już tylko dwa tygodnie i padło 2 września 2017 roku. Podobna sytuacja miała miejsce podczas ofensywy na Hawidżę (16 września – 8 października), gdzie bojownicy IS zostali pokonani zaskakująco szybko. W tym momencie w Iraku IS kontroluje głównie pustynie i jest niewielkim zagrożeniem. Tak niewielkim, że nie stanowi już spoiwa łączącego Kurdów i Irakijczyków.
Państwo Islamskie na przełomie lat 2016 i 2017 atakowane było z wielu stron przez dużo liczniejsze siły, tracąc po kolei ważne miasta i obszary, lecz mimo to było zdolne przeprowadzić zaskakujący kontratak, odbijając w grudniu miasto Palmira z rąk syryjskich żołnierzy. Była to ostatnia poważna ofensywa dżihadystów, która odniosła sukces. W styczniu siły rządowe rozpoczęły kontratak, ostatecznie odbijając miasto w marcu.

Najbardziej widowiskową (w mojej opinii) kampanię przeprowadziły oddziały wierne rządowi w Damaszku, wyzwalając spod okupacji dżihadystów olbrzymie obszary centralnej Syrii, co skończyło się odblokowaniem obleganego przez ponad 3 lata Dajr az Zaur.
Gdy siły spod Aleppo dotarły do Eufratu, ruszyły w dół rzeki, najpierw zdobywając równinę Maskana, a następnie wypychając całkowicie IS z muhafazy Aleppo. Siły Damaszku prowadziły dwie ofensywy jednocześnie. Jedną wzdłuż pozycji sił SDF, które przekroczyły Eufrat, drugą drogą M20 (droga Palmira-Dajr az-Zaur). Gdy na drodze M20 zajęto miejscowość As-Suchna, siły z północy również ruszyły w jej kierunku, tworząc olbrzymi kocioł z dżihadystami na obszarach muhafaz Hama i Hims. Główne siły zlikwidowały część kotła, a następnie ruszyły w kierunku swego celu – oblężonych pozycji Gwardii Republikańskiej w Dajr az-Zaur, docierając do nich początkiem września. Dżihadyści podjęli kontrofensywę, ale w większości została ona odparta. Siły syryjskie poważniejszy problem z bojownikami miały tylko pod miastem As-Suchna.

Gdy wojska Damaszku zbliżały się do Dajr az-Zaur, SDF rozpoczęły ofensywę na południe, inicjując w ten sposób wyścig o kontrolę nad polami roponośnymi leżącymi w doinie Eufratu. Sytuacja jest dynamiczna i trudno określić jak się rozwinie. Wiadomo natomiast, że dni działalności parapaństwowej kalifatu są policzone.
Po porażce dżihadyści zapewne przejdą do partyzantki i nadal będą przeprowadzać zamachy, lecz bez aparatu administracyjnego, ludności i stałego przypływu pieniędzy z obszarów kontrolowanych siła terrorystów będzie zdecydowanie słabła.