Brytyjski think tank Soufan Center opublikował raport zawierający szereg informacji związanych z powrotem bojowników ISIS do domów. Jak można było się domyślić — są powody do niepokoju, ale w żadnym razie do paniki. Przed instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo zarówno krajowe, jak i europejskie, staje po prostu kolejne wyzwanie.
Obecna sytuacja
Szacuje się, że tzw. Państwo Islamskie zasiliło ok. 40 tys. osób ze 110 państw. Obecną liczbę powracających określono na co najmniej 5,6 tys. bojowników. W ciągu 2 lat wrócili oni do 33 różnych państw. Jeśli chodzi o samą Europę, mówi się, że 30% z 5 tys. znajduje się już w domu. Nie jest to jednak wyłącznie problem europejski. Raport zawiera także szacunkowe dane o poszczególnych krajach, gdzie statystyki okazały się najwyższe:
• Wielka Brytania – wróciło ok. 420 osób z 850, które wyjechały
• Rosja – ok. 400 z 3417 osób
• Arabia Saudyjska – 760 z 3244 osób
• Tunezja – 800 z 2926 osób
• Francja – 271 z 1910 osób
Zaznaczono także, że na tym etapie niemożliwe jest zbadanie ich zapału. Rozsądek nakazywałby jednak brać pod uwagę najgorszą z opcji. Po upadku irackiego Mosulu oraz syryjskiej Rakki odnaleziono szczegółowo prowadzone rejestry bojowników, które zawierały ich dane osobowe oraz historię działalności w kalifacie. Dzięki temu Interpol zebrał ok. 19 tys. nazwisk cudzoziemców zasilających ISIS.
Klasyfikacja powracających dżihadystów
Soufan Center wyróżniło 5 kategorii:
1. bojownicy, którzy należeli do ISIS zbyt krótko, aby zdążyć się zintegrować,
2. bojownicy, którzy zostali dłużej, ale zrezygnowali i udało im się uciec,
3. bojownicy, którzy zostali dłużej, ale nie zaakceptowali poziomu przemocy,
4. bojownicy, którzy zaakceptowali metody kalifatu, ale znudzili się dżihadem,
5. bojownicy zmuszeni do powrotu, lecz oddani idei kalifatu.
Jak łatwo się domyślić, najgroźniejszą grupę stanowią osoby wpisujące się w 5. kategorię. Co ciekawe, w Iraku odnaleziono listę z danymi 173 terrorystów, którzy zadeklarowali wolę przeprowadzenia zamachów samobójczych. 6 z nich to Europejczycy i nie jest wiadome, gdzie obecnie przebywają.
Sytuacja dzieci i kobiet

Od 2014 do 2016 roku ISIS przeszkoliło ok. 2 tys. dzieci w wieku od 9 do 15 lat. Obecnie na terenie samozwańczego kalifatu może przebywać ok. 1 tys. dzieci pochodzących z Europy.
Radykalizacja najmłodszych obejmowała nawet kilkuletnie dzieci, czego potwierdzeniem mogą być dostępne w sieci nagrania przedstawiające wykonywane przez nie egzekucje.
Kobiety natomiast w teorii miały zajmować się tzw. pilnowaniem domowego ogniska. Praktycznie jednak mogło to wyglądać podobnie, jak w Al-Kaidzie, gdzie wykorzystywano je do przeprowadzania zamachów samobójczych. Dla przykładu — w syryjskiej Rakce operowała kobieca grupa Al-Khansa, której przypisuje się m.in. branie udziału w torturach. Według Heritage Foundation w 2017 roku kobiety były zaangażowane w 23% wszystkich spisków terrorystycznych w Europie.

Co robić?
W raporcie przedstawiono 2 podejścia do problemu:
1. zamknąć wszystkich w więzieniach na długie lata i na zawsze wyłączyć ze struktur społecznych (co niestety rodzi ryzyko rozprzestrzeniania radykalnej ideologii wewnątrz placówek penitencjarnych),
2. skazać na karę pozwalającą na rehabilitację i dać szansę na ponowną integrację ze społeczeństwem (co stanowi ogromne wyzwanie i wymaga woli obu stron).
Na pocieszenie autorzy raportu dodają:
Pamiętajmy, że to ludzie, którzy wyjechali, ponieważ woleli dołączyć do czegoś nowego, aniżeli niszczyć stare.