
Nie ukrywam, że Bliski Wschód nigdy nie był głównym obszarem moich zainteresowań. Jednak w ramach poszerzania horyzontów postanowiłam sięgnąć po książkę Aleksandry Chrobak „Beduinki na Instagramie. Moje życie w Emiratach”. Skusiła mnie obietnica, że będą to historie opowiedziane z punktu widzenia kobiet żyjących w krainie, która w opinii wielu dzięki „czarnemu złotu” jest mlekiem i miodem płynąca. Zjednoczone Emiraty Arabskie doświadczyły ogromnego skoku cywilizacyjnego i są kojarzone z wszechobecnym bogactwem, jednak w rzeczywistości pozostają krajem kontrastów, gdzie snobistyczny Dubaj i Abu Zabi stykają się z przedmieściami, gdzie ludzie nadal pamiętają, że ich korzenie opierają się na skromnych beduińskich tradycjach. Właśnie to stara się nam pokazać autorka książki — kraj pełen sprzeczności oraz to, jak odnajdują się w nim kobiety.
Słowem wyjaśnienia należy powiedzieć parę słów o historii. Przed odkryciem złóż ropy ZEA były tworem złożonym z księstw, luźno ze sobą powiązanych i rządzonych przez wywodzących się z nich szejków. Emiraty znajdujące się w głębi lądu były zamieszkiwane przez Beduinów żyjących w oazach, natomiast te nadmorskie miały o tyle lepsze warunki, że ich mieszkańcy mogli utrzymywać się z połowu pereł w sezonie oraz z upraw palm daktylowych poza nim. Sytuacja zaczęła się jednak pogarszać, gdy na międzynarodowy rynek weszli Japończycy eksportujący perły hodowlane, co spowodowało załamywanie się emirackiej gospodarki.

Mocno upraszczając, można powiedzieć, że na to, że kraj nie uległ wtedy zapaści oraz na to, jak Emiraty wyglądają dzisiaj, złożyły się przede wszystkim dwa czynniki — po pierwsze odkrycie złóż ropy naftowej w 1961 roku, a po drugie dojście do władzy szejka Zajeda ibn Sultana an-Nahjana w 1966 roku. Szejk dokładnie wiedział, co z tym fantem zrobić. W przeciwieństwie do poprzednika, szejka Szachbuta, nie uważał na przykład elektryczności za wynalazek szatana, ale miał wizję, w jaki sposób za pomocą petrodolarów przenieść ZEA w rozwoju o lata świetlne do przodu. Zapisał się w świadomości obywateli jako szczodry ojciec narodu z otwartym umysłem, chcący zjednoczyć poszczególne części składowe kraju. Jednak, co najistotniejsze w kontekście książki i jej tematyki, autorka przywołuje poglądy Zajeda na temat kobiet, które jak na realia panujące w krajach arabskich były bardzo postępowe. Twierdził on, że kobieta nie jest towarem przechodzącym z rąk do rąk i że powinna razem z mężem pracować dla dobra rodziny, co było poglądem daleko wychodzącym poza tradycyjne beduińskie myślenie o kobietach i ich relacjach z mężczyznami. Sami Emiratczycy do dnia dzisiejszego mówią o nim z nostalgią w głosie i twierdzą, że po jego śmierci „wszystko zeszło na psy”. Jest to dosyć odważne, ale i zrozumiałe stwierdzenie w ustach społeczeństwa, które nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat pławi się w luksusach dzięki hojności swojego „Ojca Zajeda”.

Aleksandra Chrobak, absolwentka religioznawstwa oraz miłośniczka Bliskiego Wschodu, zdecydowała się wyemigrować do ZEA i żyć tam na własny rachunek po krótkiej, niezbyt udanej przygodzie z tamtejszą narodową linią lotniczą, Etihad. W poznaniu prawdziwego oblicza Emiratów, zgoła innego od tego znanego nam z Internetu czy telewizji, z pewnością pomógł jej fakt, że mieszkała z daleka od „miasta grzechu”, Dubaju. Pomogła też naturalna ciekawość autorki połączona z chęcią dotarcia do tradycji, które wywodzą się z nomadycznej natury narodu, a nie są jedynie wyrazem ślepego zachwytu wszechobecnym dobrobytem, danym ludziom stosunkowo niedawno.
Autorka w sposób lekki i przystępny oraz bez zbędnego zadęcia opisuje swoje życie w Emiratach w formie luźno powiązanych ze sobą anegdot i historii usłyszanych od miejscowych kobiet. Książka jest podzielona na rozdziały, od tych traktujących o codziennym życiu i większych uroczystościach, jak np. śluby, po te dotyczące najbardziej kontrowersyjnych kwestii, jak ograniczenia dotyczące kobiet (niezależnie od tego, czy są one już mężatkami, czy nie), ukazane w kontraście do tego, jakie możliwości posiadają mężczyźni. Zresztą nie jest to jedyny kontrast, jaki występuje w ZEA. Po lekturze tej książki odnosi się nieodparte wrażenie, że jest to kraj pełen sprzeczności, który zupełnie nie był przygotowany na dobrobyt, jaki na niego spadł.

Emiratki, dla których jednym z niewielu sposobów na poczucie choć chwili wolności są zakupy w ogromnych galeriach handlowych, pozwalają sobie tam na o wiele więcej niż życzyliby sobie tego ich opiekunowie — ojcowie, mężowie czy bracia, a jednym z niewielu miejsc odpoczynku są dla nich media społecznościowe, właśnie takie jak tytułowy Instagram. Emiratki wiodą życie raczej w złotej klatce niż krainie wiecznej szczęśliwości. To wszystko jednak spostrzeżenia obywatela świata zachodniego. Warto sięgnąć po tę książkę chociażby po to, aby sprawdzić, jak na to wszystko zapatrują się same Beduinki. Ciekawie robi się także, gdy sytuacja się odwraca, i to Chrobak jako ta „dziewczyna z innego świata” staje się główną atrakcją i obiektem zainteresowania rodowitych obywateli i obywatelek Emiratów, tak innym od tego, do czego są przyzwyczajeni na co dzień, więc nie brakuje także historyjek powodujących, że uśmiech sam ciśnie się na usta.

Dosyć odświeżającym doświadczeniem jest przeczytanie książki mówiącej o kraju muzułmańskim, gdzie jednocześnie nie ma ani słowa o terroryzmie, który zalewa nas w mediach z każdej strony. Jest ona tylko (albo aż) ciekawym studium życia ludzi inaczej niż my ukształtowanych przez religię, kulturę i historię, tak odmienną od tej europejskiej, oraz żyjących według innych wzorców i wartości. Warto czasem wyjść poza własne ramy i docenić odmienność. Szczerze polecam jako dobry początek do otwarcia się na inność.


Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2016
Książka faktycznie ciekawa, przeczytałam ją po swojej pierwszej wizycie do Emiratów Arabskich. Po kilku kolejnych doszłam do wniosku, że niektóre kwestie poruszane przez nią są trochę podkoloryzowane albo autorka skupiła się na przedstawieniu historii z mocno ortodoksyjnych rodzin. Chociażby to, że Kobiety w ZEA, o wiele bardziej niż w innych krajach Zatoki Perskiej mają dużo wolności – same decydują, czy chcą się zasłaniać, czy nie. Wielokrotnie buszują po galeriach w towarzystwie koleżanek – w drogich i odsłaniających ciała ubraniach.