Czy Arktyka może stać się nowym Bliskim Wschodem? To, oczywiście, pytanie z gatunku tych prowokacyjnych, jednak nie bez kozery jest ono stawiane coraz częściej. W niniejszym artykule postaram się wytłumaczyć, dlaczego warto zwrócić niemałą uwagę na obszar arktyczny.
SUROWCE NATURALNE
Przedmiotem gry są arktyczne zasoby naturalne, czyli 30% nieodkrytych światowych złóż gazu ziemnego oraz 13% nieodkrytych światowych złóż ropy naftowej. Możliwe jest również, że znajduje się tam nawet do 50% niewykrytych zasobów węglowodorów.

Dodajmy do tego sprzyjające okoliczności – obecnie w porze letniej pokrywa lodowa jest mniejsza o 40% niż 30 lat temu i za sprawą zmian klimatycznych wciąż się zmniejsza. Można spotkać się z badaniami, które wskazują, że za ok. 20-30 lat lód może stopnieć całkowicie. „Surowcowe El Dorado” mierzy 21 mln km kwadratowych. Które z 5 państw arktycznych zdobędzie do niego dostęp?
ARKTYKA W ŚWIETLE PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO
Status Arktyki nie został w pełni uregulowany w prawie międzynarodowym. Regulacje prawne zawarte zostały w Konwencji o Prawie Morza z 1982 roku. Według zawartych w niej wytycznych, na obszarze Morza Arktycznego obowiązuje wolność żeglugi — tak samo jak na wodach międzynarodowych.

Państwa graniczące z obszarem arktycznym posiadają suwerenną władzę nad strefą przybrzeżną na szerokości wynoszącej 370 km (czyli ok. 200 mil morskich). Nazywa się to tzw. „wyłączną strefą ekonomiczną” danego państwa. Furtkę do rywalizacji otwierają artykuły od 78 do 86 tej Konwencji. Mowa w nich o tym, że naturalne wzniesienia na szelfie kontynentalnym mogą stanowić przedmiot roszczeń dotyczących kontroli obszaru położonego dalej niż wspomniane 200 mil morskich. Istnieje bowiem możliwość kontroli do ok. 400 mil morskich od linii podstawowej. Państwem, które skorzystało z tej drogi prawnej, była, oczywiście, Rosja. W 2015 roku złożono do ONZ wniosek o rozszerzenie granic rosyjskiego szelfu kontynentalnego w Arktyce, co poparto wynikami ponad 10-letnich badań. Uznanie tego obszaru za rosyjską część oznaczałoby zwiększenie jej szelfu o 1 mln 191 km kwadratowych.
KTO ZWYCIĘŻY I DLACZEGO ROSJANIE?
Warto zacząć od czynników, które przemawiają na korzyść Federacji Rosyjskiej. Do eksploracji Arktyki niezbędny jest odpowiedni sprzęt. Podczas tegorocznej Parady Zwycięstwa taki właśnie sprzęt stał się gwoździem programu.

Rosyjskie siły zbrojne wyposażone są w maszyny dostosowane do skrajnie nieprzyjaznych warunków, zdolne operować w temperaturach osiągających nawet -50 stopni Celsjusza oraz w terenie naszpikowanym nierównościami. Na swoim wyposażeniu posiadają także zestawy artylerii rakietowej Pancyr-SA oraz systemy rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu Tor M2DT, które również zdolne są do operowania w warunkach arktycznych. FR dysponuje także 40 lodołamaczami. Dla porównania, USA ma ich zaledwie 2 sztuki.
Nie można zapomnieć także o zapleczu logistycznym oraz infrastrukturze, które uznać można za absolutną podstawę. Na Dalekim Wschodzie FR istnieje np. specjalistyczna stocznia „Gwiazda”, którą finansowo wspierają m.in. Gazprom i Rosnieft. Tworzone jest także centrum zarządzania operacjami morskimi w strefie arktycznej. Spółka Obornologistyka zawarła umowę z Federalnym Uniwersytetem Półwyspu Arktycznego, na mocy której takie właśnie centrum, z siedzibą w Archangielsku, miałoby powstać.

To z kolei ma kluczowe znaczenie dla projektów wydobywczych spółek takich, jak wspomniane wyżej Gazprom czy Rosnieft. Ogromne wyzwanie to budowa, utrzymanie oraz naprawa statków i platform wiertniczych. I tutaj pojawiają się trudności w postaci zachodnich sankcji. Blokują one Rosjanom dostęp do kapitału, technologii wydobywczych (morskich oraz łupkowych) oraz specjalistycznych urządzeń wiertniczych. Kraje takie, jak przede wszystkim Kanada i USA chciałyby zatrzymać rosyjską ekspansję w Arktyce. Wyrazem sprzeciwu było np. zainicjowanie przez Baracka Obamę i Justina Trudeau w 2016 roku programu ochrony obszarów arktycznych, argumentując to koniecznością ochrony ekosystemu Arktyki. Postulowano, aby obszar ten pozostał wolny od poszukiwania surowców.
PERSPEKTYWY
Rosyjskie plany są nadzwyczaj ambitne. Zdaniem Związku Rosyjskiej Ropy i Gazu, za 10 lat ok. 20% eksportu węglowodorów z obszarów Rosji może przebiegać przez Arktykę. Dodatkowo, w 2017 roku przekroczono najwyższe w historii natężenie ruchu statków w rosyjskiej Arktyce. Warto wspomnieć także o nadchodzących wyborach prezydenckich, które odbędą się w marcu 2018 roku. Z tej okazji doradcy Władimira Putina chcą postawić na propagandę sukcesu odnośnie branży energetycznej. W tym celu do 45 spółek wysłano instrukcje dotyczące przekazu medialnego w sferze polityki energetycznej. Otrzymały je między innymi spółki takie, jak Gazprom, Rosnieft czy Łukoil. Pragnę jednak zaznaczyć, że hurraoptymizm jest nie na miejscu. Rosja nigdy nie była i nie jest świetnie prosperującym krajem o silnej gospodarce. To także państwo toczące dwie wojny — oczywiście, nie za darmo. Nie zmienia to jednak faktu, że spośród wszystkich pretendentów do miana eksploratorów Arktyki, to właśnie kraj Władimira Putina jest najbliżej osiągnięcia celu.

Zdjęcie tytułowe: Morten Hilmer, Arctic Hare Battle/bbc.com.
Źródła: defence24.pl; energetyka24.pl; bbc.com; tass.com.