W światowych mediach nie przestaje być głośno o Katalonii — o tym, że walczy ona o niepodległość i chce odłączyć się od Hiszpanii, czemu sprzeciwiają się hiszpańskie władze. Nie wszyscy jednak orientują się, czym tak naprawdę jest Katalonia, jaka jest jej historia i o co w gruncie rzeczy chodzi w tym konflikcie.
CZYM JEST KATALONIA?
Katalonia to region geograficzny i kraina historyczna na Półwyspie Iberyjskim. Jest wspólnotą autonomiczną Hiszpanii, z ośrodkiem kulturalnym i administracyjnym w Barcelonie. Leży nad Morzem Śródziemnym, graniczy z Francją, Andorą, Aragonią i Walencją. Wspólnotę autonomiczną Katalonii tworzą cztery hiszpańskie prowincje: Barcelona, Girona, Lleida oraz Tarragona. Język kataloński to język romański z grupy zachodniej. Jest językiem urzędowym w Andorze, Katalonii, Balearach i Walencji, rozumianym przez 9 mln ludzi.

HISTORIA W PIGUŁCE I GENEZA KONFLIKTU
Pierwsze wzmianki o Katalonii pojawiły się już w starożytności. Zajmiemy się jednak pokrótce dziejami Katalonii od wieku XX. W 1936 roku w Hiszpanii wybuchła wojna domowa, a rząd kataloński opowiedział się po stronie Republiki. W 1938 roku zwolennicy generała Franco wkroczyli na terytorium Katalonii i zdobyli Lleidę, a z początkiem roku 1939 Barcelonę. Gen. Franco już w roku 1938 wydał dekret znoszący autonomię Katalonii. Zaczęły się liczne demonstracje w obronie praw Katalończyków, zwalczane przez policję i wojsko. Po śmierci gen. Franco w 1975 roku i uchwaleniu nowej konstytucji Hiszpanii w 1978, Katalonia odzyskała autonomię. Jednak nie wystarczyło to separatystom, którzy domagali się całkowitej samodzielności na arenie międzynarodowej.


OSTATNIE WYDARZENIA
W październiku 2015 roku ruchy separatystyczne wygrały wybory, a ich przedstawiciele zapowiedzieli „demokratyczne, systematyczne i pokojowe odłączanie się od państwa hiszpańskiego”. 1 października 2017 odbyło się referendum niepodległościowe. Obywatele mieli odpowiedzieć na pytanie: „Czy chcesz, żeby Katalonia stała się niepodległą republiką?”. W głosowaniu wzięło udział ok. 42 procent uprawnionych, z czego 90 procent opowiedziało się za niepodległością. Referendum zostało uznane za nielegalne, dochodziło do licznych manifestacji i protestów, tłumy ludzi wyszły na ulice z flagami katalońskimi, nie tylko tymi tradycyjnymi. Kręgi nacjonalistyczne i pro-niepodległościowe uznają bowiem flagę z niebieskim trójkątem i białą gwiazdą po lewej stronie. Katalońska policja pozostawała bierna i nie blokowała głosowania, natomiast przeciwko manifestantom wychodziła policja hiszpańska. Funkcjonariusze posłużyli się m.in. gumowymi kulami, których użycie jest w Katalonii zakazane od 2014 roku. 10 października premier Katalonii ogłosił, że przyjmuje głos Katalończyków, którzy opowiedzieli się za ogłoszeniem niepodległości. Jednak wezwał do zawieszenia secesji, aby móc negocjować z rządem w Madrycie. Podpisał też deklarację niepodległości, wzywającą do uznania Republiki Katalonii. Rząd hiszpański uznał referendum za nielegalne. Nie odbyło się głosowanie nad deklaracją, wręcz przeciwnie — zaczęto rozmowy o uruchomieniu wobec Katalonii artykułu 155 hiszpańskiej konstytucji, który pozwala na „przedsięwzięcie niezbędnych środków” by Katalonia została zobowiązana do „przymusowego przestrzegania obowiązków” wynikających z konstytucji. Puigdemont dostał kilka dni na wyjaśnienie, czy rzeczywiście ogłosił secesję regionu. Nasiliło to napięcie w katalońskim obozie niepodległościowym. Sojusznicy Puigdemonta zaczęli jeszcze bardziej na niego naciskać. Brak porozumienia z Madrytem zaowocował tymczasowymi aresztowaniami liderów katalońskich. Wywołało to ogromny sprzeciw ludności, nasiliły się manifestacje. 21 października w Madrycie rząd obradował nad zastosowaniem wobec Katalonii wspomnianego wcześniej art. 155. Tymczasem w Barcelonie zebrał się kataloński parlament, który przyjął decyzję o utworzeniu „niezależnej i suwerennej” Republiki Katalonii. Po decyzji parlamentarzystów popłynęły głosy poparcia dla rządu w Madrycie ze strony państw Unii Europejskiej. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył, że dla Unii Europejskiej nic się nie zmienia, a Hiszpania pozostaje jedynym rozmówcą. Rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu również poparła rząd hiszpański, mówiąc, że Katalonia jest integralną częścią Hiszpanii. 21 października, po kolejnym nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, ogłoszono środki, jakie zostaną podjęte przeciwko Katalonii zgodnie z art. 155. Rozwiązano kataloński parlament, odwołano regionalny rząd i podano datę przyspieszonych wyborów regionalnych, tj. 21 grudnia 2017. Tym samym autonomia Katalonii została zniesiona.

PODSUMOWANIE
Istnieje wiele różnic pomiędzy Katalonią a pozostałymi regionami Hiszpanii. Katalonia to jeden z najszybciej rozwijających się ekonomicznie regionów, na czele z bardzo popularną wśród turystów Barceloną. Przebywając jesienią tego roku w Katalonii, można było zauważyć tłumy protestujących. Taka sytuacja jest niekorzystna dla tamtejszej turystyki. Tysiące osób, zablokowane ulice, brak przejazdu i niebezpieczeństwa z tego wynikające nie są dobrą reklamą dla tego regionu. Przerażać mogą zatłoczone ulice i masa uzbrojonej policji. Trzeba dodać, że choć jest to piękny i bogaty region, to czy dałby sobie radę jako niezależne państwo? Biorąc pod uwagę wyraźny sprzeciw dla niepodległości Katalonii ze strony innych europejskich państw, można przypuszczać, że Katalonia, delikatnie rzecz ujmując, „zgubiłaby się” na arenie międzynarodowej. Ważne jest też, że choć w ostatnich miesiącach deklarowane poparcie Katalończyków dla niepodległości jest rekordowe, to nadal nie przekracza połowy mieszkańców regionu. Zadajmy sobie pytanie, co Katalończycy osiągnęliby jako niezależne państwo i czy nie lepiej byłoby zostać symbolem Hiszpanii, zamiast toczyć spory o niepodległość?
Zdjęcie główne: Bloomberg / Geraldine Hope Ghelli
Kwestia Katalonii jest oczywiście zdecydowanie bardziej złożona niż tylko wspomniany okres od Wojny Domowej. Z jednej strony obywatele tego regionu są podzieleni: połowa chce niepodległości, druga połowa nie chce. A Unia Europejska nie może poprzeć Katalonii, bo to przecież mogłoby wzmocnić inne ruchy separatystyczne w Europie. Czy Katalonia jako oddzielne państwo by sobie poradziła? Myślę, że tak, bo dzięki ustabilizowanej autonomii przez tyle lat świetnie sobie radziła, a turyści, którzy chcą zobaczyć Barcelonę, będą chcieli ją zobaczyć niezależnie od tego, czy pojadą do Hiszpanii czy do Katalonii…
Nie chcę tego oceniać, popierać, krytykować. Nie jestem Katalonką i nie znam tych realiów od wewnątrz.
Jeśli chodzi o historie, oczywiście się zgadzam, jednak chciałam skupić się na czasach nam bliższych. W kwestii UE i podziału regionu również oczywiście sie zgadzam. Moje zdanie na temat niepodległej Katalonii jest jednak bardziej negatywne, dlatego nie chciałam umieszczać swoich przemyśleń w artykule, bo mogłoby to wywołać inny odzew niż oczekiwany, a chodziło mi jedynie o przybliżenie ostatnich wydarzeń w tamtym regionie.
Ciekawy artykuł, chociaż brakuje mi własnych przemyśleń. Czy w związku z Twoim zainteresowaniem doczekamy się wkrótce artykułu o Państwie Islamskim ?
Artykuł miał na celu przybliżenie wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich miesiącach w Katalonii, dlatego nie chciałam pisać o swoich przemyśleniach, które są dość negatywne. Tak, myśle ze wkrótce pojawi się taki artykuł.