Od prawie trzech lat Jemen jest areną walki dwóch najpotężniejszych krajów Bliskiego Wschodu — sunnickiej Arabii Saudyjskiej i szyickiego Iranu — które na jego terenie prowadzą wojnę zastępczą (proxy war). W jej wyniku w tym najbiedniejszym kraju arabskim trwa największy kryzys humanitarny na świecie.

GENEZA KONFLIKTU
Republika Jemenu powstała w 1990 roku z połączenia Jemeńskiej Republiki Arabskiej (Jemen Północny, zamieszkiwany głównie przez zajdytów) z Ludowo-Demokratyczną Republiką Jemenu (Jemen Południowy, głównie sunnicki). Na czele nowego państwa stanął Ali Abdullah Saleh, wcześniej rządzący Jemenem Północnym od 1978 roku. My w analizie trwającej obecnie wojny cofniemy się do stycznia 2011 roku, kiedy to do Jemenu dotarła Arabska Wiosna.


Po protestach i żądaniach tłumów, aby prezydent Saleh odszedł, w lutym 2012 roku odbywają się wybory prezydenckie, w których startuje jeden kandydat — Abdrabbuh Mansur Hadi, dotychczasowy wiceprezydent. Część społeczeństwa uznaje wybory za kpinę i bojkotuje je; są wśród nich głównie zajdyci z ruchu Ansar Allah („zwolennicy Allaha”, „miłośnicy Allaha”), znani szerzej jako Houthi (od nazwiska swojego pierwszego przywódcy, którym był Hussein Badreddin al-Houthi, zabity w 2004 roku w buncie przeciwko Salehowi, mającym na celu uzyskanie autonomii dla zajdytów z Jemenu Północnego). Mimo zmiany władzy sytuacja w kraju pozostaje napięta. We wrześniu 2014 roku, po kilku tygodniach protestów związanych m.in. z obniżeniem przez rząd dotacji do paliwa, Houthi zajmują stolicę Jemenu, Sanę. Co ciekawe, mają poparcie Saleha, z którym od lat walczyli. Po negocjacjach rząd podaje się do dymisji. Niewiele to jednak daje, ponieważ w styczniu 2015 roku Houthi zajmują rządowe budynki, w tym pałac prezydencki, zarzucając Hadiemu autokratyzm i zamykając go w areszcie domowym. Hadi ustępuje ze stanowiska, a kiedy na początku lutego Houthi ogłaszają w telewizji przejęcie kontroli nad państwem i utworzenie Rady Rewolucyjnej — ucieka do Adenu, który w marcu ogłasza tymczasową stolicą Jemenu. Rada nie jest uznawana na arenie międzynarodowej, jednak Saleh publicznie potępia Hadiego, doradza mu emigrację i utrzymuje poparcie dla swoich niedawnych przeciwników, Houthich. Faktycznie, niedługo później Hadi na łodzi ucieka do sąsiedniej Arabii Saudyjskiej.

A WIĘC WOJNA

Wojna rozpoczyna się 19 marca 2015 roku od bitwy na lotnisku w Adenie, którą wygrywają siły lojalne Hadiemu. Sytuacji nie poprawia ogromne bezrobocie i niedobory żywności, a także ruchy separatystyczne na południu kraju. Jako że Houthi to zajdyci, a więc w przeważającej liczbie szyici, Saudowie obawiają się wzrostu wpływów w swoim sąsiedztwie swojego największego wroga, Iranu. Zarzucają mu wspieranie rebelii, oficjalnie uznają Houthich za zagrożenie i 26 marca 2015 roku włączają się do konfliktu. Książę koronny Mohammed bin Salman, minister obrony i jednocześnie następca tronu Arabii Saudyjskiej, formuje koalicję, w której obok Królestwa największą rolę odgrywają Zjednoczone Emiraty Arabskie. Koalicja jest wspierana militarnie, logistycznie i wywiadowczo przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, logistyczne wsparcie zapewnia też m.in. Francja. Królestwo Arabii Saudyjskiej stoi oczywiście po stronie sunnickiego prezydenta Hadiego, naprzeciwko zaś są wspierani przez Iran Houthi (Iran, oczywiście, jakiemukolwiek wsparciu zaprzecza) i lojaliści Saleha, czyli część armii jemeńskiej. Na chaosie korzystają grupy terrorystyczne — mamy w Jemenie Ansar al-Sharię, uznawaną za komórkę al-Qaedy Półwyspu Arabskiego (AQAP) oraz, a jakże, rywalizujące z nią Państwo Islamskie. Już 20 marca, czyli dzień po rozpoczęciu działań wojennych, miał miejsce atak terrorystyczny na meczet w Sanie, przeprowadzony przez Daesh (w artykule używam akronimu Daesh, inne skrótowce to ISIL, ISIS i IS; zainteresowanych nazewnictwem tej organizacji terrorystycznej odsyłam do artykułu BBC na ten temat: [LINK]). W następnych miesiącach dochodzi do serii kolejnych zamachów.

KATASTROFA HUMANITARNA
Koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej prowadzi swoje działania głównie poprzez naloty z dronów i samolotów. Naloty mają to do siebie, że giną w nich głównie cywile. Raport Human Rights Watch z 2016 roku (dotyczący wydarzeń z 2015) ujawnił, że koalicja używała rakiet z zakazaną w prawie międzynarodowym amunicją kasetową (odnotowano pięć różnych typów) w minimum 7 atakach w północno-zachodnim Jemenie w 2015 roku. Raport z 2017 roku (dotyczący roku 2016) ujawnił kolejne bezprawne ataki Arabii Saudyjskiej z powietrza (głównie we wrześniu i październiku), w tym z użyciem broni pochodzącej z USA, Wielkiej Brytanii i Brazylii. Z kolei Houthim zarzuca się stosowanie tortur i używanie w walce min lądowych. Do tej pory w wojnie jemeńskiej zginęło ok. 10 tysięcy osób, z czego 5,3 tys. to cywile. 60% z nich zginęło w wyniku nalotów koalicji. Do tego już 3 miliony osób straciło swoje domy i zostało przesiedlonych. Zniszczone są miasta, szpitale, drogi, pola uprawne, szkoły i fabryki. Organizacja Narodów Zjednoczonych alarmuje, że wszystkie strony konfliktu łamią prawo międzynarodowe, angażując w swoje działania nieletnich; do lutego 2017 roku odnotowano 1500 przypadków rekrutacji. Liczby są zaniżone, ponieważ większość ludzi nie przyznaje się, że ich dzieci walczą. Jemeńczycy są tak skrajnie biedni, że nierzadko swoje dzieci sprzedają — chłopców do armii, a dziewczynki przyszłym (dużo starszym od nich) mężom. Fakt, że szkoły są zniszczone i brakuje nauczycieli, a więc dzieci mają utrudnioną edukację, mocno ułatwia ich rekrutowanie. Według danych UNICEF, nawet jedna trzecia walczących w Jemenie żołnierzy nie ma 18 lat.

W listopadzie 2017 roku okazało się, że Arabia Saudyjska potrafi tę fatalną sytuację jeszcze pogorszyć. W odpowiedzi na wystrzeliwane przez Houthich w kierunku Królestwa rakiety balistyczne (27 października br. Saudyjczycy zestrzelili lecącego w kierunku Mekki Scuda, 4 listopada nie poradzili sobie z rakietą lecącą w kierunku lotniska w Rijadzie, ta jednak chybiła, uderzając kilka kilometrów od celu) 6 listopada nałożyli na Jemen blokadę lądową, morską i powietrzną, aby odciąć Houthich od domniemanych dostaw broni z Iranu. W wyniku blokady w Jemenie zapanował największy kryzys humanitarny na świecie. Dwie trzecie Jemeńczyków nie ma dostępu do czystej wody. Naloty i ograniczenia w dostawach sprawiły, że brakuje wszystkiego — jedzenia, leków, lekarzy, paliwa i prądu potrzebnych do funkcjonowania m.in. szpitali. Około 17 milionów Jemeńczyków mierzy się z głodem, z czego ok. 7 milionów jest na skraju śmierci głodowej; niedożywione są głównie dzieci. Ceny wzrosły do tego stopnia (o 60-100%), że większość ludzi nie może sobie pozwolić na kupienie chleba. Według danych różnych organizacji, od 17 do 21 milionów Jemeńczyków potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej. W zniszczonym kraju Houthi nie radzą sobie ze śmieciami i nieczystościami, w związku z czym już milion osób choruje na cholerę, z czego umarło już ponad 2 tys., głównie z odwodnienia spowodowanego chorobą. Niedawno pojawiły się przypadki błonicy. Organizacje pomocowe szacują, że co 10 minut umiera w Jemenie dziecko — z głodu, odwodnienia spowodowanego cholerą czy infekcji dróg oddechowych. Blokada sprawia też, że z kraju nie da się uciec — granica z Omanem jest oddalona od wielu ośrodków miejskich, w tym stolicy, na odległość niemożliwą do przebycia (w kraju praktycznie nie ma benzyny). Saudowie dopiero pod koniec listopada, po 3 tygodniach, wpuścili pracowników organizacji humanitarnych. Jednak sytuacja jest tak zła, że ich praca to nadal za mało.

CO DALEJ?
4 grudnia 2017 roku rebelianci Houthi zabijają Saleha, z którym do niedawna stali po jednej stronie konfliktu. Dwa dni wcześniej Saleh wystąpił w telewizji, mówiąc, że jest otwarty na rozmowy pokojowe z koalicją, pod warunkiem zaprzestania przez nią ataków i zniesienia blokady. Houthi nie są jednak otwarci na żadne rozmowy. Śmierć byłego prezydenta przeraziła wielu Jemeńczyków. Okazało się bowiem, że po brutalnym Salehu przyszli jeszcze bardziej brutalni Houthi. Saleh, wciąż potężny, mógł mocno wpłynąć na zakończenie konfliktu. Liczyli na to także ci, którzy 6 lat temu domagali się jego odejścia. Nowym liderem ma szansę zostać jego syn, Ahmed Saleh, jednak na razie znajduje się on prawdopodobnie w areszcie domowym w ZEA. Saudowie chcą, aby Jemenem ponownie rządził uznawany na arenie międzynarodowej prezydent Hadi, ale trudno będzie mu odzyskać północ kraju, w tym Sanę, nawet z pomocą koalicji. Tereny, które do tej pory kontrolowane były przez Saleha, teraz przejęli Houthi.

19 grudnia Saudyjczycy przechwycili kolejny pocisk wystrzelony z Jemenu, tym razem kierujący się za pałac królewski w Rijadzie (odbywało się tam wtedy spotkanie przedstawicieli władz). Dzień później Arabia Saudyjska ogłosiła, że pocisk był produkcji irańskiej, co potwierdzili Amerykanie. Iran zaprzecza. Sytuacja jest napięta, grozi zaostrzeniem konfliktu i nową blokadą. Nie wiadomo też, jak w sytuacji odnajdą się AQAP i Daesh. Jednak, jak dalej potoczy się konflikt, trudno stwierdzić; sytuacja zmienia się z dnia na dzień.
ŹRÓDŁA:
Human Rights Watch: World Report 2016, https://www.hrw.org/world-report/2016/country-chapters/yemen.
Human Rights Watch: World Report 2017, https://www.hrw.org/world-report/2017/country-chapters/yemen.
Maggie Michael, Ahmed Al-haj (the Associated Press), “Saleh’s Death Puts Yemen’s War at a Crossroads,” San Francisco Chronicle, http://www.sfchronicle.com/news/world/article/Saleh-s-death-puts-Yemen-s-war-at-a-crossroads-12407326.php#photo-14653023.
Nour Youssef, “2 Paths for Yemen’s War-Scarred Children: Combat, or Marriage,” The New York Times, https://www.nytimes.com/2017/10/09/world/middleeast/yemen-war-children.
“Yemen Being Pushed Ever Closer to Famine: 1,000 Days of War and a Crippling Blockade Is Starving Its People,” OXFAM Report, https://reliefweb.int/report/yemen/yemen-being-pushed-ever-closer-famine-1000-days-war-and-crippling-blockade-starving-its.
The Associated Press, “Aid Group Says Yemen Cholera Outbreak Has Infected 1 million,” The Washington Post, https://www.washingtonpost.com/world/middle_east/aid-group-says-yemen-cholera-outbreak-has-infected-1-million/2017/12/21/8f324a1e-e63d-11e7-927a-e72eac1e73b6_story.html?utm_term=.1524b189a0aa.
Zdjęcie tytułowe: Hajar Aukaish, Jemen, kwiecień 2015. Fot. Almigdad Mojalli/VOA.