Svalbard Global Seed Vault (norw. Svalbard globale frøhvelv) znajduje się w miejscu niedostępnym dla przeciętnego mieszkańca naszej planety. Jest Globalnym Bankiem Nasion. Kto go stworzył, na jakich zasadach działa i czy rzeczywiście zda egzamin w obliczu realnego zagrożenia dla ludzkości?

Svalbard Global Seed Vault znajduje się w Norwegii, jak nazwa wskazuje — na archipelagu Svalbard. Dokładniej na wyspie Spitsbergen, która z kolei należy do akwenu Morza Arktycznego. Wybór tak ważnego dla bezpieczeństwa ludzkości miejsca nie był przypadkowy. Zabezpieczenie zbiorów pozwalających na odnowienie przez człowieka ekosystemu dowolnego miejsca na Ziemi jest sprawą kluczową dla cywilizacji. Norweski rząd przyjął projekt i zainwestował w niego około 10 mln €.
Zacznijmy od pytania: dlaczego nasiona? I dlaczego akurat Norwegia?
Za całym pomysłem stoi prosta idea, która wynika bezpośrednio z dalekosiężnego myślenia ludzkości oraz chęci zapewnienia sobie chociaż złudzenia bezpieczeństwa. Dzięki nasionom tak wielu gatunków ludzkość jest w stanie odbudować ekosystem dowolnego miejsca na Ziemi. Wymarłe gatunki odrodzą się wtedy na nowo. Mając świadomość wagi wydarzenia i całego przedsięwzięcia, José Manuel Barroso wniósł wraz z premierem Norwegii Jensem Stoltenbergiem jedną z pierwszych skrzyń z nasionami.
Wybierając odpowiednie miejsce, twórcy Globalnego Banku Nasion kierowali się następującymi faktami:
- brak zagrożenia ruchami tektonicznymi w regionie,
- wysokość n.p.m., która jest w stanie zapewnić ochronę nawet w sytuacji stopienia się wszystkich lodowców,
- wieczna zmarzlina, która pozwala na konserwację nasion bez użycia prądu,
- miejsce z dala od potencjalnych zagrożeń związanych z działaniami zbrojnymi,
- minimalne zaludnienie regionu, które zapewnia spokój i swobodę działań ośrodka.

Krypta dla nasion z całego świata została zbudowana w taki sposób, aby wieczna zmarzlina ochładzała cały budynek bez wyjątków. Jest tylko jedna sposób, aby dostać się do budynku — przejście przez drzwi o grubości 50 cm i o wadze przeszło 200 kg. Kiedy wejdziemy przez główne drzwi, od „Skarbca Zagłady” dzieli nas jedynie 100-metrowy tunel i kolejne zabezpieczenia w postaci pancernych drzwi i zabudowań izolujących.
Poza okresowymi wizytami naukowców, pracowników ośrodka oraz uzupełniających zbiory nasion badaczy svalbardański bank nasion na co dzień stał pusty — do czasu wydarzeń z roku 2017. Zastosowanie zaawansowanych technik schładzania tak dużego obiektu bez ingerencji ludzi pozwala na utrzymywanie temperatury na poziomie -18°C. W przypadku awarii systemów klimatyzacji i/lub prądu, temperatura nie wzrośnie powyżej -5°C (dzięki otaczającej budynek wiecznej zmarzlinie).
Jakie nasiona zapewniają nam przeżycie?
Przewodniczący temu projektowi badacze oraz naukowcy zdecydowanie nie postawili na minimalizm. I słusznie. Globalny Bank Nasion może pomieścić nawet 4,5 mln próbek (w przybliżeniu 2,5 mld nasion). Dane z lutego 2017 roku wskazywały na niecały milion nasion. W kryptach przechowywanych jest obecnie ponad 1,4 mln gatunków nasion roślin z całego świata. 231 państw posiada w tym miejscu swoją „Doomsday Chest” (nawet takie kraje jak Korea Północna czy Somalia). W projekcie biorą udział też kraje nieco negatywnie nastawione do całego przedsięwzięcia (Indie, Chiny, Japonia). Nasiona te należą głównie do roślin jadalnych, m.in. strączkowych. Jednak nie jest to zabezpieczenie jedynie tego typu — przechowywane nasiona, w odpowiednim środowisku, jako rośliny konkretnego ekosystemu odbudują także środowisko zwierząt. Fauna nie może istnieć bez flory i vice versa.
„Wieczna” zmarzlina
Lata 2016-2017 były najcieplejszymi latami w historii Spitsbergenu. Temperatura była na tyle wysoka, że wieczna zmarzlina okalająca i ochraniająca Svalbard Global Seed Vault… przestała istnieć. Co więcej, doprowadziło to niemalże do zniszczenia banku nasion poprzez zalanie krypty. Roztopy powstałe w wyniku tak wysokich temperatur przeszły najśmielsze oczekiwania naukowców. Matka natura pokazała, że jest nieobliczalna, a człowiek nie jest w stanie z nią konkurować.
W naszych pierwotnych planach nie braliśmy pod uwagę, że wiecznej zmarzliny nie będzie. Że doświadczymy tak ekstremalnej pogody. Bank nasion zaprojektowano tak, aby mógł działać bez ingerencji człowieka. Tymczasem teraz musimy go mieć pod całodobową obserwacją — stwierdziła Hege Njaa Aschim, rzeczniczka prasowa norweskiej agencji rządowej.
Od czasu zalania korytarzy i powstania realnej groźby upadku banku odpowiedzialni za bezpieczeństwo tego przedsięwzięcia naukowcy i pracownicy rządowi zmienili plan działania. Na czas renowacji obiektu nasiona zostały przeniesione do nieujawnionych miejsc w krajach, do których należały, następnie wrócą do krypty. Miejsce to jest obecnie stale pod opieką kompetentnych pracowników, którzy nie odpuszczają Schronienia Nasion ani na krok.

Co dalej?
Czy Svalbard Global Seed Vault uchroni ludzkość przed wyginięciem? Mimo daleko idących działań i inwestycji nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Bo czy będzie możliwość zasadzenia roślin i odbudowy ekosystemu po skażeniu środowiska chemikaliami lub napromieniowaniu w następstwie ataku nuklearnego? Czy cywilizacja jest w stanie zaufać i pokładać nadzieję na swoją przyszłość w nasionkach roślin zabezpieczonych na dalekiej północy globu? Dynamika wydarzeń na arenie międzynarodowej pokazuje, że bezpieczeństwa nie można bezwzględnie brać za pewnik. Pozostaje mieć nadzieję, że Globalny Bank Nasion nie okaże się potrzebny.
ŹRÓDŁA:
- polityka.pl
- GeekWeek.pl
- losyziemi.pl
- smartage.pl
- foto główne: AP/East News, autor: HS
Artykuł ciekawy,działający na wyobraznię-potrzebny ludzkości by uświadomić jacy jesteśmy mali,
bezbronni na naszej planecie i jak niewiele od nas zależy.