W grudniu 2018 roku do Katowic zjechali reprezentanci blisko 200 państw, aby wspólnie ustalić, jakie kroki należy podjąć, żeby nie dopuścić do jeszcze gorszego stanu ziemskiego klimatu. W Polsce odbył się bowiem 24. Szczyt Klimatyczny Organizacji Narodów Zjednoczonych, czyli tak zwany COP (Conference of the Parties).
POROZUMIENIE PARYSKIE
Katowicka konferencja jest ściśle związana z tą, która odbyła się przed trzema laty w Paryżu. Wówczas państwa przyjęły tzw. porozumienie paryskie, które jest pierwszym światowym porozumieniem w dziedzinie klimatu. Najważniejszymi kwestiami, które zakłada porozumienie są:
- utrzymanie wzrostu średniej temperatury panującej na świecie poniżej 2°C w stosunku do ery przedindustrialnej;
- dążenie państw do ograniczenia tegoż wzrostu do 1,5°C, ponieważ to zdecydowanie zmniejszyłoby to ryzyko nieodwracalnych zmian klimatycznych;
- doprowadzenie do zerowej emisji spalin netto.
Aby monitorować postępy w dziedzinie zmian polityki klimatycznej, państwa ustaliły, że co 5 lat ich rządy przedstawiać będą coraz to ambitniejsze cele oraz będą zdawać sprawozdania z postępów, jakie poczyniły w tej kwestii.
KATOWICE, CZYLI COP24
Polska objęła prezydencję podczas tegorocznych negocjacji klimatycznych. Organizacja tak ważnego globalnego wydarzenia była wyśmienitą okazją, aby nadać Polsce odrobinę prestiżu. Podczas szczytu klimatycznego przez katowicki obiekt przewinęło się ponad 20 tysięcy uczestników, w tym przedstawiciele prawie 200 państw, instytucji międzynarodowych, globalnych przedsiębiorstw i mediów.
Niestety, wystarczyło kilka dni szczytu, aby w prasie pojawiły się nagłówki o negatywnym wydźwięku. Dziennikarze nie pozostawiali złudzeń: „jesteśmy globalnym żartem” — to fragment jednego z wielu tytułów artykułów, które można było znaleźć w Internecie. Głównym powodem były deklaracje prezydenta Andrzeja Dudy związane z węglem. Podczas konferencji dotyczącej ochrony klimatu moglibyśmy spodziewać się snucia opowieści o tym, jak Polska zmieni się w „zielony” kraj, odejdzie od szkodliwych źródeł energii i będzie prekursorem zmian klimatycznych.

Niestety, ci, którzy byli tak optymistycznie nastawieni do przemówienia prezydenta, już po kilku zdaniach mogli przecierać oczy ze zdumienia. Oto niektóre wypowiedzi Andrzeja Dudy:
„Nie ma planu rezygnacji z węgla w Polsce. Węgiel jest naszym strategicznym surowcem. Mamy zapasy na 200 lat i trudno, żebyśmy z węgla, dzięki któremu mamy suwerenność energetyczną, rezygnowali”
„Dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta, nie pozwolę, by ktokolwiek zamordował polskie górnictwo. (…) Węgiel w Polsce jest i będzie”
Według prezydenta Dudy, wykorzystywanie węgla na potęgę nie stoi na przeszkodzie dążeniu do zerowej emisji spalin. W jaki sposób doszedł do takich wniosków? Dobre pytanie, na które ciężko znaleźć odpowiedź, ponieważ badania naukowe i opinie ekspertów są jednoznaczne: albo świat przejdzie na odnawialne źródła energii i zacznie prowadzić „zieloną” politykę energetyczną, albo czekają nas katastrofalne w skutkach zmiany klimatyczne.
BLACK TO GREEN
Na domiar złego na czas szczytu klimatycznego wypadła Barbórka. Podczas spaceru przez obiekt COP-u można było spotkać górników, zrobić sobie z nimi zdjęcia lub podziwiać kącik „promujący” Polskę. Co w nim można było znaleźć? Węgiel, węgiel i jeszcze trochę węgla. Węglowe mydło, biżuteria z węgla, a także, niespodzianka, węgiel w metalowych koszach. Nie można pominąć węgla pod szklaną podłogą. Brzmi jak kiepski żart, ale, niestety, tak wygląda promocja naszego kraju. Warto zaznaczyć, że podczas ceremonii otwarcia gości powitała… orkiestra górnicza. Tak, górnicza.


POSTANOWIENIA SZCZYTU
Jeśli ktoś mówi o sukcesie, to tylko dlatego, że oczekiwania nie należały do zbyt wysokich. Niemniej, poza mniej lub bardziej udanymi rozrywkami „okołoszczytowymi” coś jednak udało się ustalić — owocem COP24 stał się tzw. Katowice Rulebook, zwany też porozumieniem katowickim i „mapą drogową” do porozumienia paryskiego z 2015 roku. Porozumienie podpisało 196 państw. Rulebook można określić jako pakiet zasad, ramy działań mające służyć państwom w przeciwdziałaniu zmianom klimatu. Bardzo istotnym elementem porozumienia jest obowiązek raportowania postępów w redukcji emisji dwutlenku węgla. Ustalono kwestie czysto techniczne (co nie umniejsza ich ważności), czyli wytyczne dla realizacji celów paryskich. Bez zagłębiania się w szczegóły należy podkreślić, jakie jest tego znaczenie. Usystematyzowanie powyższych kwestii oznacza, że proponowane normy i zasady uznane zostały za standard, przynajmniej w sferze deklaratywnej. Zakłada się, że państwom trudniej będzie się wyprzeć nierealizowanych (czasami uporczywie) obietnic. Nacisk położono bowiem na wypracowanie mechanizmów weryfikacji oraz na samo stwierdzenie, że bez niej zwyczajnie nie można się obejść. Warto wspomnieć również o tym, że COP24 wpłynął na zwiększenie w społeczeństwie zainteresowania kwestiami związanymi z klimatem. Być może w Polsce (i nie tylko), choćby przy okazji kampanii wyborczych, pojawią się oczekiwania co do ambitniejszej polityki ekologicznej i środowiskowej. Pozostaje nam tylko na to liczyć.
GDZIE JEST HACZYK?
Po pierwsze, należy pamiętać o porozumieniu paryskim z 2015 roku. Opiera się ono na celach, które państwa wyznaczają sobie dobrowolnie. A to do nich odnosi się cały mechanizm opisany w poprzednim akapicie.
Po drugie, szeregu istotnych kwestii po prostu nie udało się w Katowicach ustalić. Nie uzgodniono norm handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla — warto przy tym wspomnieć, że negocjacje „dzielnie” blokowała Brazylia, której delegacja lobbowała, aby brazylijską redukcję CO2 liczyć podwójnie… Dla nikogo z pewnością (niestety) nie będzie zaskoczeniem, że pominięto kwestię państw, kolokwialnie mówiąc, słabszych i biedniejszych. Mowa tutaj, oczywiście, o źródłach finansowania dla specjalnych funduszy, które wspierałyby redukcję w takich państwach. Nie ulega wątpliwości, że system wsparcia finansowego jest niezbędny. Bez tego ubogie państwa nie będą w stanie wdrażać postanowień w życie, ponieważ zwyczajnie nie będzie ich na to stać. Świadomość problemu jest powszechna, jednak nie podjęto w związku z tym żadnych działań. Wypracowanie stanowiska w tych kwestiach przeniesiono na kolejny szczyt z zaznaczeniem, że ustalenia powstać powinny maksymalnie do 2020 roku.
Artykuł autorstwa Katarzyny Karaban oraz Anny Słania.
Opublikowano: 8.01.2019
ŹRÓDŁA:
https://ec.europa.eu/clima/policies/international/negotiations/paris_pl
https://www.tvn24.pl/katowice,51/wegiel-na-szczycie-klimatycznym-cop24-w-katowicach,889361.html
http://krytykapolityczna.pl/swiat/strusia-polityka-czyli-co-ustalono-na-szczycie-klimatycznym/?