Kat — pan życia i śmierci, człowiek, który miał krew wielu osób na rękach, a może zwykły urzędnik, który rzetelnie wykonuje swoją pracę? Na przestrzeni wieków zawód kata intrygował wielu swoją tajemniczością. Było to rzemiosło okryte złą sławą, ale i ono miało swoje miejsce oraz zadania w ówczesnych czasach. Jednakże nie było to związane tylko i wyłącznie z wykonywaniem wyroków sądowych. W niniejszym artykule postaram się przybliżyć profesję „mistrza sprawiedliwości”.
Doszukując się pierwszych informacji na temat tej funkcji społecznej na ziemiach polskich, warto wspomnieć, że we wczesnym średniowieczu dominował tzw. ustrój rodowy, w którym obowiązywało prawo zwyczajowe. Nie było to dobre rozwiązanie, ponieważ za często dochodziło do samosądów. Z czasem ustalono urząd sędziego, którym zostawał najczęściej władca. Nadal wyroki były wydawane zgodnie z poglądami króla, ale musiał on wysłuchać obu stron oraz swoich doradców.
W XII-wiecznej Europie zaczęły pojawiać się pierwsze organy sądowe, a przyczynił się do tego rozwój prawodawstwa. W wielu krajach zastępowano prawo zwyczajowe prawem stanowionym. Proces ten z czasem dotarł również na ziemie polskie. Zarówno w Polsce, jak i w krajach sąsiednich rozpowszechnił się system kar wywodzący się z prawa niemieckiego. Surowość owych kar wymusiła potrzebę powołania odpowiedniego urzędnika miejskiego, który miał je wyegzekwować. Na samym początku łagodzono wyroki. Jeżeli jednak postanowiono wykonać egzekucję, zlecano ją najmłodszemu ławnikowi bądź oskarżycielowi. Wyroki te nie były wykonywane z należytą precyzją i dokładnością w odniesieniu do prawa. Sytuacja ta przyczyniła się do stworzenia rzemiosła katowskiego. Pierwszą informacją na temat działalności kata na ziemiach polskich jest wzmianka z XII w. w „Księgach Henrykowskich”.
URZĘDNIK
Nie jesteśmy w stanie przeanalizować ewolucji urzędu katowskiego przez pierwsze 300 lat jego funkcjonowania, ponieważ jedyne źródła informacji o pracy mistrza „krwawego rzemiosła” pochodzą z ksiąg rachunkowych. Natomiast rachunki miejskie pozwalają uzyskać kilka znaczących informacji. Kat przede wszystkim był urzędnikiem, który dostawał stałe cotygodniowe wynagrodzenie oraz dodatkowy zarobek za każdą egzekucję. Posiadał decyzyjność nad budżetem przeznaczonym na wydatki związane z egzekucją. Do zadań kata należało również prowadzenie domu publicznego. Nie wiadomo natomiast, czy miał z tego tytułu osobny zarobek. Trzecie oficjalne zajęcie egzekutora prawa to prace porządkowe polegające na wyłapywaniu bezpańskich psów czy sprzątaniu ulic z nieczystości.
Obraz kata znany z popkultury jest znacząco różny od prawdziwego wyglądu kata. Kaci w średniowieczu i nowożytności nie zakrywali twarzy przy egzekucjach. Było to istotne, ponieważ oprawca musiał być bardzo precyzyjny. Częściej zdarzały się rozmaite czapki czy kapelusze. Ważnym elementem stroju kata były rękawiczki, używane zarówno ze względów etycznych, jak i z uwagi na wymogi pracy fizycznej. Najważniejszymi atrybutami zawodu oprawcy były miecz i topór.
NA MARGINESIE SPOŁECZEŃSTWA
Z racji wykonywanych zadań kat nie był szanowanym członkiem społeczeństwa — był na marginesie społecznym. Taka sytuacja wynikała z wielu powodów. Najważniejszym z nich było trwałe skojarzenie kata ze śmiercią i torturami. Stałe kontakty z najuboższą grupą społeczną czy przestępcami nie poprawiały jego wizerunku. Zajmowanie się oczyszczaniem ulic z padliny i fekaliów pogarszało sytuację. Prowadzenie domów publicznych również miało wpływ na złą opinię na temat rzemiosła. Niekiedy kaci sami pogarszali swój wizerunek poprzez bierny lub czynny udział w świecie przestępczym. Zdarzało się, choć incydentalnie, że przestępcy znajdowali schronienie w domach katów.
Kat również zajmował się torturowaniem oskarżonych. Miał do tego celu przeznaczonych wiele narzędzi. Decyzję o torturach podejmował sąd, a sędzia wybierał, którą opcję należy zastosować. Nie było to sprawiedliwe i humanitarne podejście do oskarżonego, ale w ówczesnych czasach powszechnie akceptowalne. Jedną z tortur było obnażanie. Najczęściej stosowano je za używanie czarów. Oskarżonego rozbierano do naga, a w przypadku „czarownic” również golono włosy. Kolejnym dręczeniem aresztowanego było unieruchamianie. W tym celu stosowano ciężkie kajdany na ręce i nogi, dyby i kabaty, czyli drewniane konstrukcje przylegające do ciała, przypominające szafę. Innym zabiegiem, który miał doprowadzić do przyznania się oskarżonego było podwieszanie.
Bywały również bardziej okrutne tortury. Do takich należało rozciąganie, które praktykowano na drabinie lub „łożu sprawiedliwości”. Miało to za zadanie wyciągnięcie kości ze stawów. Osoby po przeżyciu takich tortur nigdy nie wracały do pełni sprawności fizycznej. Kolejną tragiczną w skutkach torturą było miażdżenie. Najczęściej miażdżono palce u rąk i stóp. Stosowano do tego odpowiednie narzędzia, np. hiszpańskie buty, czyli drewniane lub metalowe pudełko, w które wchodziło się stopami, działające na zasadzie imadła. Kolejną bolesną praktyką stosowaną przez kata było nakłuwanie oskarżonego. Za podejrzenie o czary najczęściej nakłuwano paznokcie, język i miejsca intymne. Jeżeli podejrzany nie zacząłby krwawić, oznaczało to, że integrował w tym przypadku szatan. Inną częścią ciała, które wybierano na nakłuwanie, była szyja. Stosowano głównie obroże, które od strony wewnętrznej posiadały kolce. Jedną z najgorszych tortur było przypalanie. Najczęściej wykorzystywano metalowe narzędzia, które dało się łatwo rozżarzyć w palenisku. Natomiast kobietom, które były podejrzane o czary, opalano włosy pod pachami czy w okolicy krocza.
EGZEKUTOR
Zajęcia kata były wszelakie, ale przede wszystkim egzekwował on karę śmierci. Zarówno w Polsce, jak i na świecie jednym z najpopularniejszych sposobów wykonywania wyroków było wieszanie. Na początku wieszano skazanych na drzewach, z czasem wyprowadzono do użytku szubienice. Istniało przekonanie, że na szubienicy powinno się wieszać w pierwszej kolejności osoby zhańbione, np. lokalnych złodziei. Skazany nie był już godny dotykać ziemi. Była to egzekucja publiczna, a więc często gromadziły się tłumy.
Drugą najpopularniejszą karą było ścięcie; w mniejszym stopniu naruszało ono godność skazanego. Członków szlachty ścinano mieczem, co wymagało dużej precyzji. Tego typu egzekucje często wykonywano na rynku, a więc również z udziałem publiczności. Natomiast topora używano w przypadku najokrutniejszych przestępstw. Paradoksalnie był on lepszym narzędziem niż miecz, ponieważ sprawiał zdecydowanie mniej bólu.
Kolejną karą śmierci, którą zajmował się „mistrz sprawiedliwości” było ćwiartowanie ciała. Wykonywano je za pomocą miecza lub topora. Była to samodzielna kara, a czasem tylko część wykonywania wyroku. Zdarzały się przypadki ćwiartowania po uprzednim uśmierceniu osoby. Karą mogło być spalenie, często stosowane w czasach „polowania na czarownice”. Dochodziło również do topienia skazanych. Kat wiązał wtedy ręce ofiary z tyłu i powoli spuszczał po linie do wody. Jeżeli osoba skazana jakimś cudem przeżyła, to wierzono, że dany człowiek ma związek z czarami. Na terenie średniowiecznej Polski najrzadziej wykonywanymi karami śmierci były zakopywanie żywcem i nabijanie na pal.
Nie zawsze wyrok wykonywany przez kata był równoznaczny ze śmiercią. Jedną z kar było łamanie kości — niezmiernie bolesne. Do najpopularniejszych kar zaliczamy chłostanie. Odbywało się ono na rynku przy pomocy pręgierza. Kolejną karą było wyświecenie, czyli wygnanie skazanego z miasta. Na pozór lekka kara, w ówczesnych czasach miała duże znaczenie z racji podziałów stanowych. Następną karą, którą wykonywał kat, było oślepienie. Dochodziło do tego za pomocą rozgrzanego pręta bądź miecza katowskiego. Wypalano też na ciele skazanego literę, która odpowiadała konkretnemu przestępstwu. Popularną praktyką było wykonywanie kary hańbienia. Skazani byli wystawiani na pokaz jako przestroga. Niekiedy publiczne egzekucje przyjmowały formy teatralne, bardzo popularne w społeczeństwie i traktowane jako rozrywka.
Negatywna opinia o profesji katowskiej utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Przyczynia się do tego odbiór kata w szeroko pojętej popkulturze. Niektórzy kaci wykonywali swoją pracę sumiennie, inni zaś mieli powiązania ze światem przestępczym. Historie poszczególnych katów są różne i trudno ocenić jednoznacznie zawód „mistrza sprawiedliwości”. Jednego możemy być pewni: w ówczesnych czasach odgrywał on istotną rolę w społeczeństwie.
Źródła:
- S. Wrzesiński, Kat w dawnej Polsce, na Śląsku i Pomorzu, Zakrzewo 2010;
- D. Wojtucki, Kat i jego warsztat pracy na Śląsku, Górnych Łużycach i w hrabstwie kłodzkim od początku XVI do połowy XIX wieku, Warszawa 2014;
- H. Zaremska, Niegodne rzemiosło, Warszawa 1986.