Wady i zalety polskich sił zbrojnych
Na podstawie obowiązującej Ustawy z dnia 21 listopada 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej w skład Sił Zbrojnych RP wchodzi pięć ich rodzajów:
- wojska lądowe,
- siły powietrzne,
- marynarka wojenna,
- wojska specjalne,
- wojska obrony terytorialnej.
Każdy z powyższych rodzajów sił zbrojnych posiada konkretną specyfikę i boryka się z własnymi problemami. Sztuką jest utrzymać wszystkie z powyższych na wysokim poziomie, z możliwością rozwoju i szybkiego reagowania.
Poziom naszej armii od lat jest kwestią wywołującą debaty w wielu miejscach życia publicznego — od internetowych portali po stacje informacyjne największych telewizji w kraju. Jednak czy ocena ta podyktowana jest preferowaną przez konkretne środki przekazu opcją polityczną? Jak wygląda stan polskiej armii w obecnej chwili i na ile nam pozwala?
Zasoby ludzkie i przydatność WOT
Zacznijmy od wyszkolenia polskich żołnierzy i ich ilości — aspekt niezwykle ważny, na którego rozwijanie potrzebne są długie miesiące i lata, w czasie których jedynie prawidłowe zarządzanie szkoleniami i zasobami ludzkimi jest w stanie przybliżyć nas do celu, którym będzie wysoki poziom wyszkolenia żołnierzy w zadowalającej ilości.
Dane na rok 2018-2019 — 156 tys. żołnierzy, w tym:
– 120 tys. żołnierzy zawodowych,
– 12 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych,
– 24 tys. żołnierzy Terytorialnej Służby Wojskowej.
Skład sił zbrojnych RP:
– wojska lądowe — 47.927 żołnierzy,
– siły powietrzne — 16.428 żołnierzy,
– marynarka wojenna — 7.020 żołnierzy,
– wojska specjalne — ok. 2,5 tys. żołnierzy,
– wojska obrony terytorialnej — ok. 24 tys. żołnierzy.

Wartym odnotowania przy tej statystyce jest fakt zwiększenia liczby żołnierzy WOT z 17 tys. do 24 tys. w ciągu 2 lat (planowana liczba żołnierzy wojsk obrony terytorialnej wynosi 53 tys.). Nasuwa się pytanie o użyteczność i realne przełożenie ilości popularnych ostatnimi czasy tzw. terytorialsów — czy wpływa ono znacząco na poprawienie się zdolności obronnych kraju? Głos w tej kwestii zabrał Mariusz Cielma, ekspert wojskowy i redaktor naczelny magazynu Nowa Technika Wojskowa w wywiadzie dla money.pl:
„W czasach, gdy armie zawodowe są stosunkowo nieliczne, w sporej części kraju można nie spotkać żadnego żołnierza. Taka jedna kompania — ok. 200 osób w każdym powiecie — przywraca zaangażowanie ludzi w sprawy obronności. Armia była zawodowa, zajęta swoimi sprawami. WOT przywrócił kontakt społeczny. (…) Jeśli ktoś potrzebuje rąk do ewakuacji szkoły czy innego budynku, do ewakuacji trzody czy zabezpieczenia jakiegoś terenu, to będą się tu świetnie sprawdzać. Bardzo często społeczeństwo ocenia reakcję państwa po tym, co wydarzyło się w pierwszych godzinach i równie często słyszymy, że w tym czasie panował chaos. Jeśli w takim momencie na miejscu będzie 150-200 osób dostępnych w każdym powiecie, to poprawi skuteczność w wielu sytuacjach. Jednak z zastrzeżeniem, że jak ktoś liczy, że razem z WOT-em przyjadą spycharki czy inny potrzebny ciężki sprzęt, to się przeliczy. To są przede wszystkim ręce do pracy”
Polska myśl zbrojeniowa i jej realne oddziaływanie na formę polskiej armii
Jakie mamy jako Rzeczpospolita Polska możliwości zdobywania lub produkcji uzbrojenia oraz pojazdów bojowych, w tym statków powietrznych i morskich? Produkcja uzbrojenia kwitnie głównie w 2 polskich fabrykach — Bumar Łabędy oraz Farbyka Broni „Łucznik” w Radomiu. Ta pierwsza (Bumar) opisuje swoje działania w następujący sposób:
„Od ponad 65 lat specjalizujemy się w produkcji, remontach oraz modernizacji sprzętu pancernego”
W tej fabryce produkowany jest sprzęt użytkowy do czołgów oraz pojazdów opancerzonych, a także PT-91 Twardy oraz różne typy pojazdów zabezpieczenia technicznego. Kolejne przedsiębiorstwa to m.in Maskpol zajmujący się tworzeniem elementów odzieży ochronnej dla wojska, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych „OBRUM” specjalizujący się w projektach pancernych, radiolokacyjnych oraz inżynieryjnych czy TELDAT — wiodąca firmą branży zbrojeniowej zajmująca się produkcją m.in. sprzętów elektronicznych i telekomunikacyjnych.
Z polskiego uzbrojenia, poza Berylami i Grotami, produkujemy także PPK Piorun i PPK Grom — pociski przeciwlotnicze o całkiem wysokim standardzie. Poza Black Hawkami z Mielca i Sokołami ze Świdnika nie prezentujemy zbyt wysokiego poziomu niezależności na płaszczyźnie produkcji maszyn i sprzętu lotniczego. Technologie owszem, powstają w Polsce, jednak zazwyczaj są sprzedawane na Zachód, ponieważ ich produkcja na terenie naszego kraju mogłaby okazać się nieopłacalna i zbyt wymagająca. Polska marynarka wojenna już praktycznie nie jest zasilana przez polskie produkcje. Rosomaki produkowane w Siemianowicach Śląskich są jednym z nielicznych przykładów ciężkich pojazdów militarnych tworzonych na terenie naszego kraju. Jesteśmy zatem uzależnieni od importu technologii i maszyn wojennych, co za tym idzie — płacimy więcej i mamy starsze, a często zupełnie przestarzałe uzbrojenie. Restrukturyzacja i szeroko zakrojone inwestycje państwowe w fabryki ciężkich zbrojeń i technologii inżynieryjnych, które przecież mamy, byłoby wzmocnieniem budżetu państwa, a także miejscem pracy dla wielu obywateli. Do tego jednak brakuje woli politycznej oraz umiejętnego dysponowania środkami, aby wykorzystać potencjał polskiej myśli zbrojeniowej.
Garść statystyk dotyczących kondycji i pozycja Polski w rankingu światowym
Według strony Global Firepower zajmujemy 21. miejsce na świecie pod względem konwencjonalnej „mocy rażenia” naszej armii z wynikiem 0.3397 (gdzie 0.0000 jest wynikiem idealnym). Dla porównania USA jako lider rankingu może pochwalić się Pwrlindex na poziomie 0.0606. Zajmujemy miejsce przed Kanadą oraz niewiele za plecami Izraela czy tuż tuż za Hiszpanią — strona ta nie uwzględnia członkostwa w organizacjach międzynarodowych czy sojuszach militarnych, takich jak choćby NATO. Zaczynając od budżetu obronnego, który kształtuje się na poziomie 12 mld $, możemy stwierdzić iż wynik ten jest dobrym wynikiem w porównaniu do niektórych państw, uznawanych za dobrze rozwinięte w kwestiach wojskowości (m.in. wspomniana Kanada). Warto zaznaczyć, iż w przypadku budżetu ważny jest fakt, jaki procent PKB spełnia owe 12 mld $. W Polsce owe 12 mld $ to 2,05% PKB. Dla porównania, Republika Federalna Niemiec przeznacza na obronność 48 mld $, czyli 1,3% PKB, a Stany Zjednoczone — 649 mld $, czyli 3,2% PKB.
Rys kondycji marynarki wojennej RP

Jakie są możliwości marynarki wojennej? Biorąc pod uwagę ilość uzbrojenia każdego rodzaju ważny jest aspekt położenia geograficznego i politycznego. Basen Morza Bałtyckiego jest strefą z dość odległym dostępem do otwartej przestrzeni morskiej. Posiadamy 87 jednostek pływających, w tym m.in. 3 łodzie podwodne, 4 łodzie patrolowe, jedną korwetę, 2 fregaty i 25 niszczycieli. Liczby te nie są powalające, jednak weźmy też pod uwagę ich stan oraz możliwości — w tym momencie te liczby są już dramatyczne. Z 87 jednostek pływających mniej niż 30 jest wyposażonych w najnowsze technologie, a co za tym idzie pozostałe jednostki, czyli większość, znacznie odstają od potencjalnych jednostek przeciwnika, będą występowały problemy z łącznością, prędkością i natężeniem ewentualnie prowadzonych działań. Dodatkowo nasze 3 łodzie podwodne nie są w stanie gotowości bojowej, nie są bowiem „niezawodne technicznie i gotowe do użytku w każdym momencie”. Poprosiliśmy więc o pomoc Szwecję, a ich rząd zdecydował się na sprzedaż szwedzkich łodzi podwodnych z silnikami Stirlinga, które pozwalają na kilkutygodniowe niewynurzanie się spod powierzchni wody i osiąganie prędkości do 6 węzłów (10 km/h). Wyposażone są też w torpedy o zasięgu 20 km. W przeciwieństwie do łodzi podwodnych z silnikami Diesla te z silnikami Stirlinga charakteryzują się dłuższym czasem zanurzenia, nieco mniejszą prędkością oraz łatwiejszą do utrzymania jakością pracy owych silników.
Siły lądowe i powietrzne w liczbach
Mamy do dyspozycji 1060 czołgów, 2547 pojazdów opancerzonych, 547 jednostek artylerii oraz 180 wyrzutni rakiet. Liczby mogą być dla wielu osób pozytywnym zaskoczeniem, jednak po raz kolejny stajemy przed smutnymi realiami polskiej armii — ponad 70% czołgów to maszyny przestarzałe, które zostały w mniejszym lub większym stopniu przystosowane do czasów ówczesnych. Dodatkowo Polska nie bierze udziału w europejskim projekcie czołgu przyszłości, co było dość kontrowersyjną decyzją.
Podobna sytuacja panuje w przypadku sił powietrznych — 457 jednostek latających, w tym 91 myśliwców, 104 bombowce, 9 samolotów specjalnych, 176 helikopterów, 30 helikopterów bojowych i 49 samolotów transportowych. Poza Black Hawkami naszej produkcji pozostała część maszyn została importowana z zagranicy, a zdaniem wielu polska armia przepłaciła. Su-22, z których korzystamy do spółki z wysłużonymi MiG-ami nie nadają się już do użytku wojskowego, a wręcz stanowią zagrożenie dla wojskowych. Niedawny przetarg na zakup F-35 był decyzją popartą bardziej kwestiami politycznymi niż wojskowymi — ruch w stronę Stanów Zjednoczonych jest klasyką na płaszczyźnie rozwiązań wojskowych obecnego i poprzednich rządów. F-35 są przepłacone, ponieważ za 4,6 mld $ + opłaty za offset (który nie zawierał m.in. pełnego wachlarza amunicji) zakupiliśmy zestaw gorszy od np. Kanadyjczyków, którzy wynegocjowali lepsze warunki offsetu. Odrzucając oferty brytyjsko-szwedzkie oraz francuskie pokazaliśmy, iż kwestie polityczne biorą górę w planowaniu naszej wojskowości.
Wnioski i podsumowanie
Polska armia nie stanie się światową ani europejską potęgą, jeśli zapowiadane przez nasz rząd zmiany nie zostaną wprowadzone od podstaw. Gruntowne reformy w szkoleniu oraz wdrożenie polskiej myśli zbrojeniowej i produkcja uzbrojenia pozwolą na uzyskanie lepszych efektów nie tylko pod względem finansowym, lecz przede wszystkim obronnym i ofensywnym. Poza naszymi zdolnościami sprzętowymi warto zaznaczyć fakt, iż znajdujemy się w NATO. Wymagane od państw członkowskich 2% PKB przekazywane na zbrojenia nie jest tą samą kwotą w przypadku wszystkich państw. Wnioskiem głównym staje się zatem fakt, iż gospodarka jest podstawą działania wielu aparatów i elementów składowych państwa, w tym sił zbrojnych, które tak nierozłącznie kojarzą się nam z bezpieczeństwem i złudnym poczuciem wielkości.
Źródła:
defence24.pl
globalfirepower.com
gov.pl
foto główne: Grzegorz Celejewski/Agencja Gazeta