Ujgurzy należą do jednych z najbardziej prześladowanych mniejszości etnicznych i religijnych w Chinach. W zamieszkiwanym przez nich autonomicznym regionie Sinciang w północno-zachodniej części kraju powstały specjalne placówki, w których więzi się i wykorzystuje ich do przymusowej pracy.
Kim są Ujgurzy?
Ujgurzy są muzułmańską mniejszością etniczną pochodzenia tureckiego. Posługują się swoim własnym, podobnym do tureckiego, językiem. Zamieszkują niemal połowę największego, a zarazem najsłabiej zaludnionego, regionu autonomicznego w Chinach – prowincję Sinciang, zwaną także Turkiestanem Wschodnim. Mniejszość liczy około 13,5 milionów, z czego 12 zamieszkuje Chiny.
Historia prześladowań Ujgurów trwa od dawna, a rządząca Komunistyczna Partia Chin (KPCh) od chwili przejęcia Sinciangu (pod koniec 1949 r.) stosowała wobec mniejszości narodowych mniej bądź bardziej rygorystyczną politykę, ograniczającą wyznawanie tożsamości narodowej. Począwszy od lat 90. rząd chiński oskarżał Ujgurów o “nieposłuszeństwo cywilne, sabotaż, i działania terrorystyczne”. Ujgurzy nie posiadali także równego dostępu do edukacji czy szans na znalezienie pracy, gdyż każde ogłoszenie z góry wykluczało osobę pochodzenia ujgurskiego. Problem prześladowania mniejszości zaczął narastać, kiedy w 2009 r. w mieście Urumczi doszło do zamieszek i fali przemocy pomiędzy Ujgurami a Chińczykami Han (ludność stanowiąca około 90 proc. populacji), w wyniku których zginęło 197 osób. Od tamtej pory KPCh zaczęło stosować jeszcze bardziej zaostrzoną politykę represji wobec muzułmańskiej mniejszości, której apogeum przypada na 2016 r., gdy władzę w prowincji Sinciang przejmuje sekretarz KPCh, Chen Quanguo. Wówczas rozpoczyna się proces zsyłania tysięcy Ujgurów, Kazachów i innych mniejszości etnicznych do określanych przez władze “obozów reedukacyjnych”.
Chińskie obozy koncentracyjne
“Obozy reedukacji politycznej” są ogromnymi obiektami dla setek tysięcy Ujgurów. Placówki są zaopatrzone w zaawansowane technologicznie systemy całodobowego monitoringu i kontroli więźniów. Dodatkowo, wyposażone są w podwójne drzwi oraz wieże strażnicze na wypadek ucieczki osadzonych. Szacuje się, że od 2017 r. istnieje co najmniej 380 takich ośrodków w Sinciangu.
Przez długi czas chińskie władze stanowczo zaprzeczały istnieniu obozów, dopiero później zaczęły określać je jako “ośrodki szkolenia i kształcenia zawodowego”, w których to rzekomi, potencjalni terroryści mieli przechodzić reedukację. W rzeczywistości jednak w obozach zamyka się nie tylko za popełnienie przestępstwa, ale również za zwyczajne zachowania Ujgurów, np. praktykowanie przez nich religii, czy kontakt z zagranicą. Osoby, które tam trafiają, przechodzą proces wynarodowienia oraz indoktrynacji (przymusowa nauka języka mandaryńskiego, śpiewanie chińskich pieśni, wysłuchiwanie przemów politycznych elit, zakaz posługiwania się ojczystym językiem czy zakaz wykonywania modlitw) zmuszeni są więc do wyrzeczenia się swojej religii oraz kultury. Więźniowie przy tym często są głodzeni, pozbawieni opieki zdrowotnej, poddawani torturom (kobiety są niejednokrotnie gwałcone i dręczone seksualnie), a także zmuszani do prac przymusowych głównie w fabrykach, których kontrahentami wielokrotnie są największe światowe marki:
“Pracę przymusową Ujgurów wykorzystują zachodnie firmy, takie jak Nike, Zara, Adidas, H&M czy Boss, ale też m.in. Amazon i Coca-Cola. Część z nich, jak Apple, zaprzecza jednak istnieniu dowodów na wyzysk w ich łańcuchu produkcji”.
Ujgurscy pracownicy przymusowi stają się coraz ważniejszym elementem gospodarki Sinciangu, jak i samych Chin.
Do obozów trafiają również Ujgurzy, którzy wedle władz mają zbyt liczne potomstwo. Dzieci uwięzionych w obozach rodziców przymusowo umieszcza się w sierocińcach i internatach, tak aby od najmłodszych lat osłabiać ich świadomość przynależności etnicznej i zastępować ją poddańczym podporządkowaniem się woli partii.
Polityka antyurodzeniowa wobec Ujgurów
Dane przedstawione w raporcie Associated Press wskazują gwałtowny spadek urodzeń wśród Ujgurów. W latach 2015-2018 wskaźniki urodzeń w dwóch największych prefekturach z przewagą ujgurską (Kaszgar i Hoten) spadły aż o 84 %. Ma to ścisły związek ze stosowaną przez władze polityką antyurodzeniową oraz licznymi zatrzymaniami Ujgurów. Co więcej, jeden z doktorów pracujących w regionie Sinciang w rozmowie z Radiem Free Asia przyznał, że niekiedy w szpitalach zabijano również ujgurskie noworodki. Raport AP wskazuje również:
“zakres przymusowych sterylizacji, aborcji i antykoncepcji wewnątrzmacicznej, planowanej do wdrożenia w przypadku nawet 80% kobiet w wieku rozrodczym, mieszkających w czterech południowych prefekturach Sinciangu z najwyższym odsetkiem populacji Ujgurów”.
Każdy Ujgur, który trafia do obozu, otrzymuje od pielęgniarek zastrzyk, który jest prawdopodobnie środkiem sterylizacyjnym. W wielu zeznaniach kobiet, które opuściły obozy powtarza się, iż nakładano na nie obowiązek przymusowej sterylizacji, a także, że po przyjęciu zastrzyku całkowicie zatrzymała im się miesiączka.
Przymusową sterylizację i kontrolę urodzeń wśród Ujgurów można określić jako “demograficzne ludobójstwo” w Chinach. Podczas gdy KPCh coraz bardziej intensyfikuje i zaostrza politykę antyurodzeniową wobec mniejszości muzułmańskiej w Sinciangu (kary grzywny, wyroki więzienia czy pobyt w obozie dla osób, które według władz posiadają za dużo dzieci), w pozostałej części Chin znacznie rozluźnia metody planowania urodzeń, gdyż od 2016 r. Chińczycy mogą już posiadać nie jedno, a dwoje dzieci.
Wedle Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa przyjętej przez ONZ w 1948 r. władze chińskie dopuszczają się ludobójstwa na mniejszości ujgurskiej spełniając trzy z pięciu punktów definicji zawartej w art. II niniejszej Konwencji, gdzie ludobójstwo definiuje się jako “stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy”, “przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy” czy “spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy”. Chińska Republika Ludowa (ChRL) w ten oto sposób przeprowadza proces powolnego unicestwienia Ujgurów z zamieszkiwanego przez nich regionu Sinciang.
Ponadto, działania KPCh wobec przymusowej sterylizacji Ujgurek ciekawie określiła Gulbahara Haitiwaji.:
Właśnie wtedy zrozumiałam metodę stosowaną w obozach i realizowaną tam strategię: nie zabijać z zimną krwią, ale powoli doprowadzić do zniknięcia. Tak wolno, że nikt by tego nie zauważył.
Reakcje międzynarodowe
Reakcje na działania ChRL wobec muzułmańskiej mniejszości są podzielone. Wśród państw zachodnich i grup broniących praw człowieka, polityka Chin stosowana w prowincji Sinciang spotkała się z dużą krytyką i potępieniem. Stany Zjednoczone przetrzymywanie i torturowanie Ujgurów w obozach określiły jako “ludobójstwo”. W styczniu tego roku Waszyngton całkowicie zakazał importu bawełny i produktów pomidorowych z prowincji Sinciang z powodu zarzutów o wykorzystywanie Ujgurów do pracy przymusowej. Dodatkowo, Unia Europejska po raz pierwszy od 30 lat nałożyła sankcje na Chiny, obejmując nimi jedną firmę i czterech chińskich urzędników, którzy są odpowiedzialni za masowe prześladowania ujgurskich muzułmanów. Do sankcji UE przyłączyły się także Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Nowa Zelandia i Wielka Brytania, aby wysłać “wyraźny sygnał o łamaniu praw człowieka i nadużyciach w Sinciangu”. Pekin jednak stale zaprzecza zarzutom dotyczącym łamania praw człowieka i prześladowania Ujgurów, określając obozy jako “ośrodki szkolenia zawodowego”, których celem jest zwalczanie ekstremizmu i terroryzmu religijnego. Po stronie władzy natomiast opowiadają się państwa, które w marcu poparły “działania antyterrorystyczne” w regionie, m.in. Sudan, Kongo oraz Burkina Faso. Podobne stanowisko zajęła Kuba, która wezwała do zaprzestania ingerencji w wewnętrzne sprawy Chin. Dodatkowo działania Pekinu popierają przywódcy państw zobowiązani umowami handlowymi czy inwestycyjnymi z Chinami, m.in. Rosja, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Iran. Wszelka krytyka wobec stosowanej przez Chiny polityki naraża zarówno relacje, jak i interesy państw z nimi współpracującymi.
Podsumowując, władze chińskie podejmują działania, których celem jest doprowadzenie do całkowitego unicestwienia mniejszości ujgurskiej z regionu Sinciang i zastąpienie ich ludnością Han. Chiny jednak stale zaprzeczają oskarżeniom o prześladowanie i wykorzystywanie do pracy przymusowej Ujgurów w obozach, a czynności, które podejmują wobec nich,według partii, wcale nie są sprzeczne z prawami człowieka. Dla wielu państw głośna krytyka działań KPCh to “podcinanie gałęzi, na której sami siedzą”, choć poczynania te wywołują często międzynarodowy sprzeciw, państwa decydują się nie podejmować żadnych konkretnych kroków w celu pomocy prześladowanym członkom mniejszości w obawie przed konsekwencjami. Jednak wciąż pozostaje nadzieja, że państwa i organizacje zajmujące się ochroną prawa człowieka nie odwrócą wzroku i będą walczyć na rzecz odzyskania wolności i praw dla prześladowanej mniejszości ujgurskiej.
Na koniec fragment wypowiedzi Louisa Charbonneau z Human Rights Watch: „Pekin od lat próbuje zmusić rządy do milczenia, ale ta strategia zawiodła, ponieważ coraz więcej państw ujawnia przerażenie i odrazę wobec zbrodni popełnianych przez Chiny na Ujgurach i innych muzułmanach”.
Źródła:
https://www.rp.pl/swiat/art8595511-spotkanie-w-sprawie-sinciangu-chiny-wzywaja-do-rezygnacji
https://krytykapolityczna.pl/swiat/jakub-mirowski-placowki-re-edukacyjne-dla-ujgurow/
https://klubjagiellonski.pl/2020/08/26/ludobojcza-polityka-chin-w-prowincji-sinciang/
https://oko.press/tortury-i-smierc-ujgurow-w-centrach-reedukacyjnych-chiny/