Bez wątpienia gwałty i ich bezkarność towarzyszyły wojnom od zarania dziejów. Niejednokrotnie stawały się elementem taktyki wojennej i jej istotną bronią, z premedytacją wykorzystywaną do osiągania celów politycznych i siania terroru, którego celem było złamanie oporu ludności cywilnej. A w niektórych przypadkach jako narzędzie ludobójstwa i czystek etnicznych, służące do zabijania i zmiany struktury etnicznej, poprzez nieodwracalne uszkodzenia narządów rozrodczych, przenoszenie śmiertelnych chorób płciowych i zmuszanie kobiet do urodzenia dziecka sprawcy zgwałcenia. W kategoriach społecznych gwałt służył do splamienia honoru mężczyzny, który miał nie sprawdzić się jako obrońca i żołnierz, a także pozbawienia kobiety dobrego imienia i szacunku do samej siebie. W ten sposób dochodziło do rozbijania rodzin, demoralizacji społeczeństwa i niszczenia więzi społecznych. Gwałty traktowano również jako nagrodę, czy łup wojenny dla żołnierzy zwycięskich armii i dowód wyższości nad społeczeństwem pokonanego wroga. Nierzadko też stanowiły swego rodzaju „chrzest bojowy” wprowadzający nowicjuszy w szeregi armii.
Historia wstydu
Z przykrością należy stwierdzić, że do czasu wojen bałkańskich i ludobójstwa w Rwandzie, przemoc seksualna, będąca częścią składową konfliktów zbrojnych, a nie jak wielu przyszło myśleć, nieuniknioną konsekwencją wojen była pomijana, mimo że dochodziło do niej na szeroką skalę o wiele wcześniej. Przede wszystkim w trakcie obu Wojen Światowych, m.in. podczas ludobójstwa Ormian w Imperium Osmańskim (1915-1918), masakry w Nankinie dokonanej przez armię japońską (1937-1938), czy ofensywy Armii Czerwonej na terenach Trzeciej Rzeczy (1944-1945). Pomimo wysokiej liczby przypadków przemocy seksualnej w tamtym czasie, gwałt nie znalazł się w definicjach zbrodni wojennej i zbrodni przeciwko ludzkości w kartach powojennych trybunałów wojskowych, w wyniku czego przed Trybunałem w Norymberdze nikt nie został oskarżony i skazany za gwałt. Sytuacja ta uległa zmianie dopiero pod koniec XX wieku, kiedy Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii i Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy zakwalifikowały gwałt do czynów zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych. Również w Statucie Rzymskim Międzynarodowego Trybunału Karnego z 1998 r., gwałt zaliczony został do obu tych kategorii, a w Rezolucji RB ONZ nr 1820 z 2008 r. zaznaczono, że przemoc seksualna może stanowić element taktyki wojennej zagrażający bezpieczeństwu. Niestety mimo zmian w prawie międzynarodowym, do gwałtów w trakcie konfliktów zbrojnych w XXI w. dochodzi nadal. O masowych gwałtach mówi się w przypadku Demokratycznej Republiki Kongo, Republiki Środkowoafrykańskiej, Somalii, Południowego Sudanu, Iraku, Syrii, a dzisiaj także Ukrainy.
Wojna w Ukrainie
Od początku agresji Rosji na Ukrainę w 2014 r. międzynarodowe organizacje rządowe i pozarządowe oraz ukraińskie NGO’sy odnotowały setki przypadków gwałtów i innej formy przemocy seksualnej, choć przypuszcza się, że przypadków tych mogło być o wiele więcej. Często jednak traumatyczne doświadczenia, obawa przed represjami i stygmatyzacją społeczną, a także brak wiary w pomyślne zakończenie procesu skazywania sprawców gwałtów, skutkowały tym, że ich ofiary wolały milczeć niż zgłosić się do organów ścigania. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się także trudności w dotarciu do potencjalnych ofiar gwałtów, znajdujących się w bezpośrednich strefach walk. Do gwałtów dochodziło zarówno na obszarach będących pod kontrolą separatystów wspieranych przez Rosję, jak i tych kontrolowanych przez rząd ukraiński. Liczne organizacje rządowe i pozarządowe potwierdziły, że dopuszczały się ich obie strony konfliktu, choć były uważane za bardziej rozpowszechnione i rażące na anektowanym Krymie i okupowanym przez separatystów wschodzie. Niemniej jednak w raporcie Wysokiego Przedstawiciela ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR, 2017) nie było żadnych podstaw, aby sądzić że przemoc seksualna w konflikcie została wykorzystana jako broń i użyta do celów strategicznych lub taktycznych. Podobne stanowisko przyjęto w raporcie Misji Obserwacyjnej ONZ ds. Praw Człowieka na Ukrainie (HRMMU), dodając jednak, że istnieją oznaki celowej i taktycznej funkcji wykorzystania przemocy. Chociażby w punktach kontroli rozmieszczonych wzdłuż linii frontu lub podczas przesłuchań osób podejrzanych o kolaborowanie z wrogiem, w czasie których dochodziło do gwałtów i innych form przemocy seksualnej.
Sytuacja uległa drastycznej zmianie po rozpoczęciu się pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Już 4 marca minister spraw zagranicznych Ukrainy informował o wielu przypadkach przemocy seksualnej w okupowanych miastach. Ogólnoświatowe poruszenie nadeszło jednak w chwili, gdy pojawiły się doniesienia od osób, którym udało się zbiec z aktywnych stref walk i ocalałych, z niedawno wyzwolonych przez ukraińską armię terenów. Tylko w pierwszych dwóch tygodniach kwietnia, ukraińska Rzeczniczka Praw Obywatelskich otrzymała 400 zgłoszeń o gwałtach popełnionych przez żołnierzy armii rosyjskiej. Misja ONZ otrzymała ich 75. Zdaniem Oksany Huz (Stowarzyszenie Prawników YurFem): 50% kobiet i dziewcząt, będących w obwodzie kijowskim pod okupacją rosyjską zostało zgwałconych. Dopóki trwa wojna, a niektóre terytoria Ukrainy pozostają okupowane, nie można dokładnie ustalić, ile osób zostało zgwałconych, jednak rzeczywista liczba ofiar może być liczona w tysiącach. Wiele przypadków gwałtów może nigdy nie zostać zgłoszonych, z powodu doznanej traumy, bólu, rozpaczy, czy złego stanu psychicznego ofiar.
Rosyjskie narzędzie wojny
Według doniesień, żołnierze armii rosyjskiej mieli dopuszczać się wyjątkowo brutalnych aktów przemocy seksualnej na kobietach, dziewczętach, mężczyznach i chłopcach. Wiek ofiar waha się od 11-70 lat, jednak zdarzały się również przypadki gwałtów na dzieciach. Ofiary były torturowane i gwałcone na oczach swoich bliskich, a potem zabijane. Dochodziło do gwałtów zbiorowych, gwałtów z użyciem narzędzi i gwałtów popełnianych wielokrotnie. W przechwyconych przez ukraińskie służby bezpieczeństwa rozmowach telefonicznych rosyjscy żołnierze chwalili się swoimi zbrodniami, a w odpowiedzi otrzymywali słowa uznania od swoich krewnych lub przyjaciół. Ambasador Wielkiej Brytanii na Ukrainie, Melinda Simmons, 2 kwietnia na Twitterze zamieściła wpis:
„Gwałt to narzędzie wojny. Chociaż nie znamy jeszcze pełnego zakresu jego wykorzystania na Ukrainie, jest już jasne, że stanowił część rosyjskiego arsenału. Kobiety były gwałcone na oczach swoich dzieci, dziewczęta na oczach rodzin, jako celowy akt podporządkowania. Gwałt jest zbrodnią wojenną”.
Podobnie wypowiedziała się ukraińska posłanka Łesia Wasylenko:
„Dwa miliony ludzi zostało zgwałconych w Niemczech przez Rosjan podczas II Wojny Światowej. Rosja używa gwałtu jako narzędzia wojny. Tym razem na Ukrainie. Historia się powtarza”.
Zdemoralizowanie armii rosyjskiej
Ostatnie 3 miesiące wojny ukazały skalę demoralizacji żołnierzy rosyjskiej armii. Wielu z nich nawet nie próbowało ukryć dowodów swojej zbrodni. Z pewnością dla rosyjskich żołnierzy, często niedoświadczonych, młodych wiekiem i poddanych silnej putinowskiej propagandzie, zderzenie z rzeczywistością, w której “bracia” Ukraińcy nie witają ich kwiatami, po wyzwoleniu z rąk domniemanych “faszystów”, musiała być rozczarowująca. Frustrację wśród żołnierzy spotęgował również fakt, że operacja nie idzie po myśli jej twórców, a straty wśród żołnierzy przewyższyły te poniesione w czasie wojny w Afganistanie. Niemniej jednak w żaden sposób nie tłumaczy to brutalności żołnierzy, a biorąc pod uwagę relacje świadków i ofiar gwałtów, trudno zaprzeczyć, jakoby ich działanie nie było elementem świadomej strategii, narzucanej lub w inny sposób promowanej przez przywódców. Żołnierze są przekonani, że wroga należy zniszczyć wszelkimi sposobami, na co dostali pełne przyzwolenie i za co zostaną uhonorowani. Wszystko to ma na celu złamać społeczeństwo ukraińskie i wywołać efekt mrożący wśród obserwatorów wojny na arenie międzynarodowej, a także odwrócić uwagę od serii porażek armii rosyjskiej na Ukrainie. Jednak przywódca Rosji o braku reakcji na doniesienia o masowych gwałtach ze strony świata może zapomnieć. Już teraz o popełnionych przez rosyjską armię czynach gwałtu mówi się w kontekście zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, a także ludobójstwa.
Cytując ukraińską Rzeczniczkę Praw Obywatelskich:
„Około 25 dziewcząt i kobiet w wieku od 14 do 24 lat było systematycznie gwałconych podczas okupacji w piwnicy jednego z domów w Buczy. Dziewięć z nich jest w ciąży. Rosyjscy żołnierze powiedzieli im, że zgwałcą je do tego stopnia, że nie będą chciały kontaktów seksualnych z żadnym mężczyzną i aby uniemożliwić im posiadanie ukraińskich dzieci.”
Hugh Williamson, Dyrektor ds. Europy i Azji Środkowej w Human Rights Watch, w raporcie z początku kwietnia podał, że: „Udokumentowane przez nas przypadki są niewypowiedzianym, celowym okrucieństwem i przemocą wobec ukraińskich cywilów”. „Gwałty, morderstwa i inne akty przemocy wobec osób znajdujących się pod kontrolą sił rosyjskich powinny być badane jako zbrodnie wojenne„.
Również sekretarz stanu USA, Antony Bliknen stwierdził, że: „To, co widzieliśmy w Buczy, nie było przypadkowym działaniem zbuntowanego oddziału wojskowego. To były celowe działania by zabić, torturować, zgwałcić i popełnić inne okrucieństwa„, z kolei prezydent USA Joe Biden, w kwietniu podczas przemówienia nazwał Putina dyktatorem, który dopuszcza się na narodzie ukraińskim zbrodni ludobójstwa.
Zbrodnie dokonywane przez rosyjską armię na Ukrainie, na długo pozostaną w pamięci jej obywateli. MTK na wniosek kilkudziesięciu państw wszczął śledztwo ws. „zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości lub ludobójstwa”, które miały być popełnione na Ukrainie. Nie należy mieć złudzeń, że w przypadku wydania nakazu, Rosja wyda zbrodniarzy wojennych, aby postawić ich przed sądem w Hadze, tym bardziej że sama nie jest stroną Statutu Rzymskiego MTK. Niemniej jednak samo ich rozpoznanie i podanie do ogólnoświatowej wiadomości, będzie znaczące, szczególnie dla osób dotkniętych tą tragedią i ich rodzin. Po stronie społeczności międzynarodowej spoczywa również obowiązek doprowadzenia do tego, aby zapisy prawa międzynarodowego były egzekwowane i nie były tylko pustą obietnicą, a gwałty w czasie konfliktów nie będą traktowane jako produkt uboczny wojny, ale zostaną uznane przez wszystkie strony za jedno z jej narzędzi i zbrodnię, której można zapobiec i którą należy karać.
Bibliografia:
B. Kowalska, I. Hajdarowicz, Kobiety i wojna. Genderowy wymiar konfliktu syryjskiego. Krakowskie Studia Międzynarodowe, 2017 nr 3 (24)
P., S. Tomaszewska, Przemoc seksualna jako broń w konfliktach zbrojnych na przykładzie działań Państwa Islamskiego wobec Jazydek. Nowa Polityka Wschodnia 2020, nr 2 (25)
Rape and the Ukrainian War: How Sexual Violence Fuels Both Sides of the Brutal Conflict
Russia’s mass rapes in Ukraine are a war crime. Its military leaders must face prosecution
Sexual Violence and the Ukraine Conflict – April 2022