Analizę koncepcji Międzymorza — zwanego też Trójmorzem — i tego, jak miałby wyglądać jej współczesny kształt, nie sposób jest umieścić w jednym artykule (ba — nawet w pojedynczej książce). Dlatego też nie chcę rozwodzić się nad tym, jakie są szanse na powstanie tego organizmu, ponieważ, jak uczy historia, polityka jest nieprzewidywalna. Zakładam, że nikt z myślicieli czy strategów początków XX wieku nie przypuszczał, że za 30-40 lat połowa Europy znajdzie się pod wpływami nieznanego wcześniej ugrupowania, Rosja pozbędzie się cara, Niemcy będą podzielone na strefy okupacyjne, a Wielka Brytania „przytuli się” do USA.
Współczesne Międzymorze
Warto tutaj wyjść z założenia, że czasem trudne do rozstrzygnięcia zagadnienia najłatwiej jest zrozumieć, „na chłopski rozum” (jakieś 98% Polaków ma pochodzenie chłopskie, więc raczej dla nikogo nie będzie to problematyczne). Trzeba postawić następujące pytanie: czym powinno być Międzymorze? Na pewno podstawowymi filarami byłyby gospodarka, bezpieczeństwo, handel i komunikacja. Ktoś mógłby spytać, czy tym samym nie zajmuje się Unia Europejska. Oczywiście, to leży w jej kompetencji, nie zaprzeczam. Jednak w mojej opinii tego typu organizm jest potrzebny w regionie, czyli Europie Środkowo-Wschodniej. Od XVI wieku dominującą rolę w Europie przejęła część zachodnia, przede wszystkim ze względu na odkrycia geograficzne, handel i kolonizacje. Tak mocne przeniesienie środka ciężkości na Zachód spowodowało zubożenie znaczenia środkowo-wschodniej części kontynentu.
Pomost bałtycko-czarnomorski + Adriatyk, czyli ogromny obszar działania
Próba zmiany kierunku działania na linii Północ-Południe (od Finlandii po Grecję i Turcję) mogłaby przynieść wiele korzyści. Pierwszymi „jaskółkami” tego typu rozwiązań jest projekt Via Carpatia oraz niedawno zakupiony gaz od Cheniere Energy, który w przyszłości może nie tylko stać się częściową alternatywą dla gazu rosyjskiego, ale także stworzyć nowy wachlarz możliwości dywersyfikacji źródeł dostaw dla krajów, które znajdują się na południe od Polski.

Co z Rosją?
Skoro przywołaliśmy już Rosję, to warto byłoby powiedzieć odrobinę więcej na jej temat. Wielu polityków zdaje się mieć spore uprzedzenia do tego państwa, co determinuje jakość relacji. Uważam jednak, że należy utrzymywać z tego typu graczami na arenie międzynarodowej co najmniej neutralne stosunki, a na pewno nie należy prowadzić polityki „anty” wobec mocarstwa. „Nie drażnij lwa, bo ci kijów nie starczy”, cytując Zenona Laskowika. Taki organizm w połączeniu z NATO też byłby ciekawym pomysłem. Nie chodzi tu o rywalizację, ale o swego rodzaju współpracę, tym bardziej, że większość państw przewidywanych w Międzymorzu znajduje się obecnie w NATO. Temu pomysłowi, według prof. Chodakiewicza, przyklaskują Amerykanie, co nie dziwi. Tutaj też pojawiają się pewne sygnały, jak np. rozmieszczenie wojsk w Polsce i rumuński plan modernizacji uzbrojenia, oparty o sprzęt z USA. Pytanie jednak, na ile to możliwe. Inicjatywy tego typu spalały na panewce już w przeszłości. Animozje między Rosją a Zachodem pozostają faktem. Traktować można to zatem jako ogromne wyzwanie.

Perspektywy
Niestety, problemów jest wiele. Żadnego konkretnego rozwiązania nie dał szczyt Trójmorza z ubiegłego roku z udziałem Donalda Trumpa. Możliwe, że bardziej kluczowe decyzje zapadną w tym roku i dopiero wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Na chwilę obecną możemy jedynie snuć domysły. Niemniej jednak koncepcja Trójmorza pozostaje żywą ideą i stale przewija się w debacie publicznej w Polsce oraz innych krajach Europy. Jeśli nie zabraknie determinacji, być może uda się stworzyć solidne partnerstwo.
Link do części pierwszej: Międzymorze. Geneza [CZĘŚĆ I]
Źródła:
J.M. Chodakiewicz, „Międzymorze”, 2016.
Zdjęcie tytułowe: Krzysztof Sitkowski/KPRP.