Mohammed skończył studia cztery lata temu, od sześciu lat mieszka w Polsce. „Jestem stary” — dodaje. Suhad, jego żona, pochodzi z Iraku, mieszka w Szwecji, a w naszym kraju studiuje medycynę. Prosiła, by nie upubliczniać jej zdjęcia.
Mohammed lives in Poland for six years, he graduated four years ago. „I am old”, he says. His wife, Suhad lives in Sweden but originally comes from Iraq. She’s a med student in Poland and asked me not to publish her photos.
Hattan pochodzi z Arabii Saudyjskiej. „Wiadomo, nienawidzimy ludzi z Arabii Saudyjskiej, Hattan jest amerykańskim szpiegiem” — żartuje Mohammed.
Hattan comes from Saudi Arabia. Hattan jokes that „it’s obvious that he’s an American spy, we hate people from Saudi Arabia”.
Ammar także studiuje medycynę. Nie dajcie się zwieść jego kamiennej twarzy, uwielbia żartować!
Ammar is a med student as well. Do not be fooled by his poker face, he’s a true joker!
Suhad jest świetnie zapowiadającą się studentką medycyny, a ponadto żoną Mohammeda. Prosiła, by nie publikować jej zdjęcia.
Suhad is a truly talented med student, married to Mohammed. She asked me not to publish her photograph.
____________________________________________
ENGLISH VERSION BELOW
____________________________________________
Kuba: Jak się porozumiewacie na co dzień?
Mohammed: Angielskiego nauczyliśmy się w szkołach i na kursach, nie jest to język urzędowy w moim kraju. Między sobą rozmawiamy po arabsku, choć słychać różnice. Język jest niby jeden, ale dzieli się na całą masę dialektów. Studiujemy po angielsku, to wiele ułatwia.
Suhad: Język jest kluczem do komunikowania się, nieznajomość polskiego to spore utrudnienie mimo wszystko. Chcesz poznawać ludzi, ich kulturę i przekonania, ale barierą jest właśnie język. Wprawdzie na uczelni sobie radzimy, ale poza nią to problematyczne.
Kuba: Poza uczelnią trudno porozmawiać po angielsku?
Suhad: Cała masa młodych ludzi potrafi się porozumieć, ale nieraz było śmiesznie, na przykład ani sprzedawca nie rozumiał nas, ani my jego. „Nie rozumiem po polski, szkoda” (śmiech). Ale studenci mówią naprawdę dobrze.
Kuba: Czyli chcą was poznawać?
Ammar: Widzisz, niekiedy nawet ci, którzy mówią po angielsku, mają jakąś barierę. Coś ich trzyma, jakby nie chcieli. Tak po prostu. A ja nie chcę się nikomu narzucać.
Mohammed: Mają narzędzia, żeby się dogadać, ale coś ich hamuje. My też często natrafiamy na barierę, trochę wstydzimy się mówić „po naszemu” między Polakami.
Suhad: „Polska bardzo trudny” (śmiech). Musisz być szczęśliwy, że się tu urodziłeś i poznałeś język od razu.
Kuba: Coś w tym jest, od każdej zasady mamy mnóstwo wyjątków. Wyjątkowi są też lekarze-muzułmanie.
Mohammed: Do końca zimowego semestru zostajemy w Polsce, po Świętach, po wszystkich ceremoniach wyjeżdżamy, to już pewne.
Kuba: Polska to nie kraj dla was?
Mohammed: Czynników jest wiele, jednym z nich jest ten ekonomiczny. Nawet polscy lekarze po studiach wyjeżdżają zagranicę. A poza tym sam język — mam problemy by porozumieć się z moimi pacjentami.
Suhad: Poza tym zobacz, noszę al-amirę (chusta zakrywająca włosy i ramiona — przyp. autora), ludzie postrzegają mnie przez to inaczej. Powinni chyba patrzeć na to, co mam w głowie, a nie na głowie.
Kuba: A poza medycznym środowiskiem?
Suhad: Nie wiem, jak inne muzułmanki, ale ja po prostu niekiedy boję się sama wyjść z domu. Może to bezpodstawne, ale wcześniej często ludzie krzywo na mnie patrzyli, trochę ze strachem, trochę z pogardą. Mniej na to zwracam uwagę, jak jestem z mężem.
Mohammed: W Szwecji nie mają ropy, ale i tak bym się tam odnalazł (śmiech). Po prostu sam rozumiesz, będzie nam tam lepiej. Będzie lepiej naszym dzieciom. Może dzieci naszych dzieci przyjadą kiedyś tutaj i zostaną na stałe.
Kuba: W Szwecji nie ma gołąbków…
Mohammed: Polski barszcz, to jest coś (śmiech). Tego będzie nam brakowało na pewno.
Suhad: Choć właściwie jak pojechaliśmy do Krakowa po raz pierwszy, bardzo mnie zaskoczyło podejście tamtejszych ludzi. Większość była bardzo miła, podeszła do mnie pewna dziewczynka i spytała, dlaczego mam chustę na głowie. Odpowiedziałam jej, chwilkę później przyszła jej mama i z nią też trochę porozmawiałam. W zasadzie każda wizyta w Krakowie była taka sama, ludzie byli naprawdę wspaniali. Pytali o wiele rzeczy, jakby faktycznie chcieli nas trochę poznać i zrozumieć. Obcy ludzie.
Kuba: Czyli warto zacząć od małych rzeczy, od rozmowy?
Mohammed: Dokładnie, przecież to my jesteśmy obcy i wiadomo, że macie prawo się nas bać. Macie dobry powód, żeby się przestraszyć, nie jesteśmy tacy ładni (śmiech). Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy mamy swoje marzenia. Na przykład Ty — jesteś Polakiem, powinieneś być bardzo konserwatywny, to byłoby nawet zrozumiałe. Zawsze staram się to wyjaśniać. Przeżyliście straszne czasy, wojny, potem komunizm. Spójrz na nas — my też mieliśmy swoje problemy, a mimo to słyszałem, że wielu Polaków zostało ciepło przyjętych w państwach arabskich jako imigranci.
Kuba: A wy interesujecie się tym, jacy jesteśmy?
Hattan: No pewnie, że tak. Od prostych spraw, takich jak znaleźć dobre mandarynki, nie z Kuby (śmiech), po sprawy związane z polityką — wiemy kogo mamy nie lubić (śmiech).
Kuba: To jaki jest stereotyp muzułmanina w Polsce?
Mohammed: Większość osób, z którymi mamy styczność, to studenci albo młodzi ludzie, ich poglądy pewnie mocno się różnią od poglądów starszych pokoleń.
Hattan: Wiem, że jest cała masa otwartych Polaków, ale i tak nie chciałbym tutaj mieszkać. Miałem do czynienia z osobami po czterdziestce, pracującymi w korporacjach, czyli dość różnorodnych środowiskach, ale i tak były krzywe spojrzenia. Stereotyp muzułmanina? Jest sporo, ale na pewno nie można nam ufać.
Ammar: Nie można ufać ani się przyjaźnić. Raczej powinniśmy się trzymać z daleka i nie bratać z Polakami. Ale jest masa ludzi, którzy te stereotypy obalają.
Kuba: Wspomniałeś o styczności z ludźmi z korporacji, a urzędnicy?
Suhad: O Boże, chciałam zrobić tutaj prawo jazdy. Trwało to strasznie długo, często nikt mnie nie rozumiał. Było bardzo trudno.
Mohammed: Wiele problemów powodował fakt, że Polska jeszcze jest mocno zbiurokratyzowana. Cyfryzacja postępuje, ale mamy porównanie z Wielką Brytanią, Niemcami, nawet Szwecją, gdzie poszło to w dużo lepszym kierunku i życie stało się prostsze.
Ammar: Mohammed nie jest Szwedem jak Suhad, więc musiał wypełnić tony papierków, potem za każdym razem szedł do okienka i załatwiał wszystko w godzinę lub trzy — zależnie od urzędnika.
Kuba: Jesteście stałymi bywalcami placówek medycznych, tam też mieliście tego typu problemy?
Mohammed: Głównie natury językowej. Na przykład kiedy pisałem słowo tumor (z ang. guz, nowotwór), ludzie wariowali. Rodzajów nowotworu jest przecież wiele, różnie je określałem, ale każdy, gdy tylko widział słowo tumor, dostawał drgawek i wpadał w histerię, trzeba było tłumaczyć i uspokajać, że to niekoniecznie cancer (z ang. rak, nowotwór złośliwy).
Ammar: To tylko przykład, wyobraź sobie inne sytuacje, niecodziennie stwierdzasz u kogoś raka, niekiedy tylko katar (śmiech). Diagnozy po angielsku to największy problem, a robota papierkowa to codzienność także poza Polską, niestety.
Kuba: Studiowanie medycyny czasem wiąże się z przeprowadzkami. Mieszkaliście gdzieś poza Śląskiem?
Suhad: Tak, mieszkałam przez jakiś czas w Olsztynie. To znacznie mniejsze miasto niż Katowice. Nas, obcokrajowców, było bardzo mało, tam dopiero strach było wyjść z akademika.
Ammar: No i Kraków, często tam jesteśmy.
Mohammed: W Krakowie wielu pacjentów brało Suhad za zakonnicę, raz nawet młoda kobieta powiedziała, że też chciała być zakonnicą, ale poznała swojego narzeczonego, miały temat do plotek (śmiech).
Ammar: To już wiemy, u was zakonnice cieszą się pewnym kultem.
Suhad: Dokładnie, ciekawie byłoby zobaczyć, jak ludzie by do mnie podchodzili, gdybym była zakonnicą. W końcu wiele się nie różnimy, jeśli chodzi o ubiór.
Kuba: Ubiór to jedno, a kolor skóry?
Mohammed: Być może przez to dziwnie na nas patrzą. Bo bez kitla jestem po prostu Arabem, dopiero medyczny ubiór czyni ze mnie kogoś, kogo powinno się szanować.
Suhad: W Szwecji jest sposób na strach do innego koloru skóry — „żywa książka”. Siedzi kilka osób, przeróżnych — motocyklista, Afroamerykanin, ksiądz, Azjata, a ty „wypożyczasz” takiego człowieka, by opowiedział ci swoją książkę. Mówią o sobie, o tym kim są, a potem okazuje się, że stereotypy to solidne kłamstwo.
Kuba: No dobrze, wypożyczasz. Ale chyba nie da się zmusić kogoś, by „wypożyczył” taką książkę?
Ammar: W tym chyba tkwi sedno sprawy, ludzie muszą chcieć poznawać innych. My naprawdę często czekamy, aby o sobie opowiedzieć, dla nas to też jest smutne, że kraj, w którym jesteśmy, uczciwie pracujemy, uczymy się, pomagamy innym, jakby… nas nie chciał.
Hattan: Wyobraź sobie, że opuszczasz swoją rodzinę, dom, kraj, by wyruszyć w nieznane, bez języka, bez świadomości, co cię czeka. My też chcielibyśmy zrozumienia, a nie ciągłej …
Kuba: Walki z wiatrakami?
Hattan: Tak, dokładnie!
Kuba: No dobrze, może ludzie nie boją się do końca muzułmanów-lekarzy, a imigrantów?
Mohammed: Wiem, o co ci chodzi. Widzę, co dzieje się w Europie. Tysiące, setki tysięcy brudnych, zmęczonych ludzi w jednym miejscu. Jak to ma pomóc? Przecież to bez sensu, by wszystkich trzymać odizolowanych w jednym miejscu, jak w getcie. Mieliście przecież getto w Warszawie, prawda? Wiecie, że to nie działa. Ludzie chcą zrozumienia, chcą akceptacji.
Ammar: Umówmy się, w żadnym społeczeństwie nie ma tylko lekarzy, prawników, naukowców. Wszędzie znajdzie się złodziej, szemrany typ. Tego ludzie się boją, przed tym chcą uciec, tworząc takie getta na odludziu.
Kuba: Strach jest racjonalny?
Hattan: Oczywiście, że nie jest. Już o tym mówiliśmy, wy, Polacy macie przecież powody, by się nas bać. Ale chyba warto rozmawiać, przecież Ty rozmawiasz, a nikt cię do tego nie zmusił.
Ammar: Chciałbym mieć więcej takich wywiadów, chciałbym móc opowiedzieć wszystko, co wiem.
Mohammed: Bardzo się różnimy, widać to na pierwszy rzut oka i z upływem tej rozmowy. Ale jedno powinno nas łączyć — wszyscy jesteśmy ludźmi. Porozmawiajmy, a, mam nadzieję, ludzie przestaną się nas bać, a zaczną pytać. Pytać o wszystko, o to, czy wolno nam pić alkohol, o to, kim jest dla nas Allah. Przecież w Koranie jest nawet Jezus, jest Maria to kobieta, którą otoczono szczególną czcią w naszej religii. Wiele rzeczy nas łączy, wiele różni, po prostu porozmawiajmy o tym!
_______________________________________________
Kuba: How do you communicate on a daily basis?
Mohammed: I’ve learnt English since middle school, although it’s not a formal language in my country. We still use Arabic between us but you can hear differences. The language is divided to many dialects. We study in English, which is quite a relief.
Suhad: The language is the key to communication. Not knowing Polish causes us inconvenience after all. You want to meet new people, learn about their culture and beliefs but you face a big barrier which is the language. Although we manage somehow at the university, it’s difficult outside.
Kuba: Outside you are unable to speak English?
Suhad: A lot of youngsters speak English fluently but we had some funny situations anyway, for example when we did not understand the seller and nor did he understand us. „Nie rozumiem po polski” [“I no speak Polish”] (laughs). But other students — they speak English fluently.
Kuba: So they do want to know you better?
Ammar: You see… Sometimes even those who speak English are not particularly willing to. Something holds them back as if they didn’t want to. Just like that. And we don’t want to impose ourselves.
Mohammed: They have the tools, yet they are unwilling to communicate. We face such a barrier as well, we are ashamed to speak Arabic between Poles.
Suhad: „Polska bardzo trudny” [“Poland very difficult”] (laughs). You must be a happy man because you were born here and it’s your mother tongue.
Kuba: You’ve got a point, we have exceptions for every rule. Muslim doctors in Poland are exceptional as well…
Mohammed: We are staying until the end of the semester, after the ceremony and Christmas we will be leaving.
Kuba: Poland is not a suitable country for you?
Mohammed: There are many factors, one of them is the economy. Look, even polish doctors go abroad to start working in Germany, UK, Sweden. Furthermore, the language barrier — we face difficulties in communicating with our patients.
Suhad: Also, I’m wearing al-amira (a headscarf covering hair and arms, worn by Muslim women), people perceive me differently because of that. Although they should judge what is in my head, not on my head.
Kuba: And outside the medical community?
Suhad: I don’t know too much about other Muslim women but personally, I am afraid to go out by myself. Maybe it’s baseless, but a lot of people frowned upon me. I don’t mind it too much when I’m with my husband though.
Mohammed: In Sweden they have no oil but it would be a good spot for me anyway (laughs). You must understand that it’s just a better place for us to be. For our children, for their children. Although maybe my grandchildren will move to Poland one day?
Kuba: You won’t eat any gołąbki in Sweden.
Mohammed: Polish barszcz, that’s the thing (laughs)… We’re surely gonna miss that.
Suhad: Actually, I remember when we went to Cracow for a trip, the attitude of some people towards us surprised me quite a lot. Most of them were really nice, there was even that little girl who came and asked me what’s the cloth I cover my hair with. We had a chat with her mother afterwards. All the trips were really cool, people seemed as if they really wanted to know a little more about us, about our culture. Complete strangers, to be clear.
Kuba: Then it’s good to start with little things, such as talking?
Mohammed: It is us who are strangers, you have the right to be afraid. That’s a good reason to be afraid, we’re not so handsome (laughs). We’re all people, we have our dreams. Look at yourself — you are a Pole, you’re supposed to be conservative, it would be understandable to be afraid of us. I always try to explain that, you faced really hard times, you faced wars, then communism. Look at us, we had our problems as well, yet I heard that many Poles came to Muslim countries during war to seek for shelter. They were immigrants.
Kuba: And are you interested in the way we, Poles, are?
Hattan: Of course we are! Little things such as how to buy good tangerines (not those from Cuba) and even politics — we know whom we’re not supposed to like (laughs).
Kuba: So what is the stereotype of a Muslim in Poland?
Muhammad: Most of the people we meet are young, they probably don’t have the same views as older generations.
Hattan: I know that there’s a lot of open-minded Poles, but I would not like to live here anyway. I had to deal with a lot of middle-aged people while working for corporations, in quite diverse environments and yet they frowned upon me many times. Muslim stereotypes? There must be a lot of them, but surely you can’t trust a Muslim, that’s one of them.
Ammar: Neither trust, nor make friends with. We should rather keep ourselves somewhere far away from Poles. There is however a lot of people who debunked those stereotypes.
Kuba: You mentioned facing corporation workers, what about clerks?
Suhad: Oh my God, I wanted to make my driver’s license here. It took centuries, I was often misunderstood… it was truly difficult.
Mohammed: It was also complicated because Poland seems to be a bureaucratic country. It keeps digitalizing, but in comparison with the UK, Germany or Sweden, life is much easier there.
Ammar: Mohammad is not a Swede, so he had to fill tons of papers, then each time he went to the office he either spent there one hour or three, depending on how nice the official was.
Kuba: You spend a lot of time in medical facilities, do you face the same problems there?
Mohammed: Mostly some linguistic issues. For example I write the word “tumor” quite a lot, people were freaking out. There is a lot of tumors, yet whenever they see that word, they start crying. I had to explain it every time, that tumor means something different than cancer.
Ammar: Tumor is just an example. Imagine explaining a common cold. Diagnosing in English is the biggest problem here. Paperwork… well, it’s the same everywhere, unfortunately (laughs).
Kuba: You probably had to move a lot, being a med student.
Suhad: Oh yes, I lived in Olsztyn for a while. It’s a much smaller city than Katowice, there was only a few of foreign students there. The fear of going outside the dormitory was much bigger.
Ammar: And Cracow of course, we visit Cracow a lot.
Mohammed: Many patients in Cracow took Suhad for a nun, once a young woman said that she wanted to become a nun as well but she met her fiancé, they had something to gossip about (laughs).
Ammar: We know that being a nun here seems to be a kind of cult.
Suhad: Exactly, I’d love to see how people approached me if I was a nun.
Kuba: Your clothes are one thing. What about the skin color?
Mohammed: Maybe that’s why people perceive us differently. Without the smock I’m just an Arab, the smock makes me a respected person.
Suhad: In Sweeden you can lend a “living book” from libraries. Some people are sitting there, you come and start talking to them. You can ask them anything you want, you can “lend” them. A motorcyclist, a priest, an Arab, an Asian, an African American — you can talk to anyone you want. After a small talk you realise that stereotypes are a bunch of lies.
Kuba: Alright, you lend them. But you can’t force a person to “lend” you, can you?
Ammar: That’s the point I suppose — people must be willing to get to know other people. We really want to talk about ourselves, it’s sad for us as well that the country we’re working in, the place where we earn our money, learn and help others is so hostile as if the people didn’t want us to be here.
Hattan: Imagine you leave your family, your home, your country to go abroad, visit the unknown, not knowing the language, not knowing what’s going to happen. We would love to be understood, we don’t want to…
Kuba: Tilt at windmills?
Hattan: Exactly!
Kuba: I don’t think people are afraid of Muslim doctors but Muslim immigrants.
Muhammed: I know what you mean. I see what’s happening in Europe. Thousands, hundreds of thousands of dirty, tired people in one place. How is it supposed to be helpful? It doesn’t make any sense to keep all the people in one place, in one ghetto. You had a ghetto in Warsaw, right? You know it ain’t working. People want to be understood and accepted.
Ammar: Let’s face it, there is no society full of lawyers, doctors, or scientists. There’s always a thief, a crooked guy in a group of so many people. This is what people dread, this is what they want to run away from, building ghettos out in the sticks.
Kuba: Is this fear reasonable?
Hattan: Of course not. As we said, you, Poles, do have some good reasons to be afraid of us. But it is worth talking, isn’t it? Look at you — you’re talking to us, yet no one forced you to do so.
Ammar: I’d love to have more interviews like this, I’d love to tell you everything I know.
Mohammed: We are very different, you can tell at first glance. But there’s one thing that unites us — we’re all humans. So let’s talk and, I hope, people will stop fearing us and start asking questions instead. Ask us anything, if we can drink liquor, what Allah means to us. You can find Jesus in Quran, Mary is the most worshipped woman in Islam. There are lots of resemblances and a lot of differences between us, let’s just talk about it!
Zdjęcie tytułowe: Adobe Stock