Naddniestrze — właśnie tak potocznie nazywa się Naddniestrzańską Republikę Mołdawską, nieuznawane państwo położone między Mołdawią i Ukrainą, ze stolicą w Tyraspolu, ciągnące się na długość ok. 200km i szerokość między 6 a 38 km. Naddniestrze obchodziło ostatnio 28-lecie oderwania się od Mołdawii, chociaż na arenie międzynarodowej nadal jest jej integralną częścią. Zarówno mieszkańcy, jak i władza otwarcie popierają Rosję, co potwierdziło chociażby wystąpienie do rosyjskiej Dumy o przyłączenie do Rosji, która pomimo posiadania na tym terenie swoich wojsk nie uznaje Pridniestrowia (Naddniestrza), jako państwa.
Jak więc wygląda życie dla przeciętnego mieszkańca?
Większość ludzi mieszka w blokowiskach. Biorąc pod uwagę fakt, że żyją tu Rosjanie, Ukraińcy i Mołdawianie (mniej więcej po 30%), jest to ciekawa mieszanka sąsiedzka, która na szczęście nie jest wybuchowa. Państwo z sierpem i młotem w herbie zobowiązuje, więc i mieszkania w większości przypadków przypominają czasy świetności komunizmu. Dopiero tak zwane „euroremonty” przybliżają standardy życia do zachodniego, chociaż to i tak niemała różnica.
Co innego jednak widzimy na głównych ulicach stolicy. Mimo że jedna z głównych ulic Tyraspola nosi nazwę Lenina, to nie widać wszechobecnej biedy, wręcz przeciwnie — szerokie, zadbane ulice, deptaki i pomniki w centrum to norma.

Czy stolica ma jakieś miejsca spotkań i rozrywki dla młodych? Oczywiście, że tak. Główne centrum spotkań to plac wokół… czołgu. Nie liczy się przecież to, gdzie tańczymy, śmiejemy się, rozmawiamy. Liczy się dobre towarzystwo. Wiele młodych osób z Zachodu mogłoby uczyć się tutejszej otwartości i „luzu”.
Jak wygląda sytuacja polityczna w Naddniestrzu?
Naddniestrze posiada własny parlament, funkcjonuje tam system wielopartyjny, a prezydent wybierany jest w głosowaniu powszechnym. Mimo to prawa obywatelskie są często ograniczane. Alfabet łaciński jest tam niemile widziany, co wiąże się z minimalizowaniem jego nauczania i stosowania w miejscach publicznych, oczywiście na rzecz cyrylicy. Kiedyś dochodziło tam do aresztowań ze względu na poglądy polityczne, a dokładniej propagowanie poglądów promołdawskich — to dosyć powszechne działania pod wcześniej wspomnianymi i dobrze znanymi symbolami narodowymi. Na szczęście dzisiaj jest tam o wiele spokojniej.
Ustalone są 3 języki urzędowe: ukraiński, mołdawski i rosyjski, ale tylko ten ostatni pozwala załatwić mieszkańcom sprawy urzędowe. Osoby posiadające paszport rosyjski mogą oddawać tu głosy na dyplomatów rosyjskich, których plakatów i banerów w Naddniestrzu nie brakuje. Jakiś czas temu odbyło się głosowanie, w którym 97% Rosjan mieszkających w Naddniestrzu poparło Władimira Putina. To czyni go tu bardziej popularnym niż we własnym kraju, a choć w Naddniestrzu frekwencja była bardzo niska, to przecież liczy się wynik.
Ciekawie działa tu również kolej. W mieście Bendery będącym w strefie przygranicznej z Mołdawią istnieją 3 stacje kolejowe, ale tylko do jednej dojeżdża pociąg, ponieważ leży już na terenie Mołdawii, ale w Naddniestrzańskim mieście. Na pozostałych 2 znajdziemy wszystko — łącznie z kasami i rozkładem jazdy — oprócz pociągu. Konflikt polityczny zmusza mieszkańców do nielegalnego przekraczania granicy przez tory. W ten sposób narażają się oni służbom; nie poleca się tego przyjezdnym.

Czy w Naddniestrzu jest bezpiecznie?

Turyści powinni stosować się do zaleceń wydanych na granicy przez strażników. Przekroczenie granicy jest raczej bezproblemowe.
Fot. Weekendowi
Ludzie nie boją się tutaj o swoje życie, uważają swój kraj za bezpieczny i stabilny, ale jednym z minusów im doskwierających jest emigracja. Z jednej strony bardzo żałują, że wielu mieszkańców opuszcza ukochane Naddniestrze i wyjeżdża pracować m.in. w Polsce, z drugiej strony jednak całkowicie ich rozumieją. Przeciętna emerytura wynosi tu ok. 100 USD, dla posiadaczy rosyjskiego paszportu jest to o połowę więcej, jednak nawet to pozwala jedynie na bardzo skromne życie.
Przeciętnego mieszkańca Naddniestrza raczej zdziwiłoby stwierdzenie, że na ulicach można bez problemu kupić kałasznikowa, jak często możemy przeczytać na stronach internetowych, choć z pewnością o wiele łatwiej kupić go w Pridniestrowiu niż w Polsce.
Waluta i dokumenty

Naddniestrze posiada własną walutę i paszporty. Tak, państwo, którego tak naprawdę nie ma, posiada własną walutę — rubla naddniestrzańskiego — oraz paszporty i granicę z Mołdawią, czyli krajem, do którego oficjalnie należą. Ruble są niewymienialne poza granicami, a przeliczając na dolary kurs to ok. 1 USD = 16,5 TR. Jako ciekawostkę warto dodać, że sporą część tych pieniędzy wyprodukowała Mennica Polska, so skutkowało niemałym skandalem. Ani VISA, ani MasterCard nie mogą otworzyć tu swojego oddziału, postanowiono więc stworzyć własne karty płatnicze o nazwie Raduga.
Trochę bardziej skomplikowana jest sprawa paszportów. Posiadając paszport rosyjski, mamy otwartą drogę na wschód, rumuński pozwala korzystać z unijnych gwiazdek, a mołdawski zezwoli na przejazd jedynie tuż za Naddniestrze. Co ciekawe, mieszkańcy podobno mają możliwość wjazdu do Rosji i na Białoruś na starych, sowieckich dokumentach.

Biorąc pod uwagę wszelkie aspekty, zarówno pozytywne, jak i negatywne, mieszkania w kraju takim, jak Naddniestrze, po ciężkim dniu należy się nagroda. Do niej niewątpliwie należy słynny koniak Kwint, produkowany w stolicy, prawdziwa duma narodowa. Wypełnione są nim nie tyle półki w sklepach, ile wręcz całe ściany.
Fot. Krzysztof Matys
Na koniec przykładowe ceny, podane w „nieistniejącej” walucie:
- sok 1l – 16,5 TR
- piwo – 12 TR
- pizza – 65 TR
- najtańsza wódka – 15 TR
- kwint – 88 TR
- kawalerka 30 m2 – 12 tys. $ (bez euroremontu)
Źródła:
https://www.youtube.com/bezplanu
Fot. główne: Igor Sokołowski