„(…) trzeba odpowiednio zmieścić się w czasie. Jeśli zrzucimy żywność, kiedy zabierają się do zbiorów — namieszamy im w gospodarce. Jeśli zrzucamy ją za późno — umierają. Przy okazji — zrzuty można robić tylko drogą powietrzną. Żywność transportowana lądem często jest porywana przez kierowców. (…) Sudan to w zasadzie fantazja kolonialnego kartografa. (…) Rezultat jest taki, że mamy wszystko, co potrzebne do permanentnej klęski głodu. Jeśli nie wystarczy susza, wojny domowe dopełnią dzieła, i na odwrót.”*
Głód to problem nie tylko Sudanu i nie tylko Afryki, choć faktycznie na tym kontynencie sytuacja jest najgorsza. Najwięcej ludzi głoduje w Azji; jednak to w Afryce Subsaharyjskiej głód jest najbardziej rozpowszechniony — niedożywiony jest tam co 4 człowiek. Prawie 98% światowego głodu dotyczy krajów słabo rozwiniętych. W krajach rozwijających się ok. 1 na 15 dzieci umiera przed skończeniem 5 lat, większość z nich właśnie z przyczyn związanych z głodem. Co ciekawe, na świecie jest wystarczająco dużo żywności, aby wykarmić wszystkich mieszkańców naszej planety; problemy pojawiają się przy dostępie do niej. Brakuje pieniędzy i żyznych gleb, aby kupić lub samemu wyprodukować wystarczającą ilość jedzenia. Choć w dłuższej perspektywie widać, że liczba głodujących maleje, to wojny domowe w Syrii i Jemenie znacząco pogorszyły statystyki w ostatnich kilku latach. Również rozbieżności między bogatymi a biednymi zwiększają się — to, że PKB w danym państwie rośnie, niekoniecznie musi oznaczać, że mniej jego obywateli cierpi głód.
PRZYCZYNY
Główną przyczyną głodu na świecie jest ubóstwo. Bieda jest też rezultatem głodu — niedostateczny rozwój organizmu, brak energii, osłabienie fizyczne i problemy psychiczne spowodowane niedożywieniem sprawiają, że wielu ludzi nie jest w stanie pracować. Brakuje też potrzebnego do uprawiania ziemi sprzętu, systemów nawadniania, chłodni czy dróg do transportowania produktów. W wielu krajach przyczyn ubóstwa należy szukać w kolonialnym wyzysku, wykorzystywaniu niewolniczej pracy tubylców i eksploatacji ich ziem oraz pozostawieniu po sobie sztucznych granic, często ustalając je dosłownie przy pomocy linijki, co było i jest przyczyną wojen domowych chociażby w Afryce. Byłe kolonie do dziś płacą ogromną cenę za imperialistyczne zapędy europejskich mocarstw, współcześnie przejawiające się w neokolonializmie.

Ogromny wpływ na kryzys żywnościowy mają konflikty zbrojne. Ponad połowa głodujących na świecie żyje w miejscach dotkniętych konfliktem. Wojny wiążą się z uchodźstwem, kradzieżami, niszczeniem upraw, zajęciem ziem czy niemożnością bezpiecznego transportowania produktów. Polityczna niestabilność przyczynia się do zapaści gospodarki kraju, co sprawia, że lawinowo rosną ceny żywności, jeszcze bardziej utrudniając najbiedniejszym zakupienie jej. Głód bywa też stosowany jako metoda walki, choć zakazuje tego międzynarodowe prawo humanitarne konfliktów zbrojnych. Obecnie najgorsza sytuacja panuje w Jemenie (o tym, dlaczego, możecie przeczytać tutaj).
Także zmienność i skrajność klimatu kolosalnie przyczyniają się do głodu w wielu częściach świata. Największym problemem są długotrwałe susze, ale uprawy niszczą też powodzie, huragany, cyklony i gwałtowne burze. Zmiany klimatyczne wpływają nie tylko na produkcję żywności, ale też na jej jakość, osiągalność, dostęp i wykorzystanie. Przyczyniają się też do pojawiania się lub powrotu niektórych chorób, szczególnie tych przenoszonych przez owady (np. malaria); choroby te z kolei przedłużają cykl niedożywienia.
FAKTY I LICZBY
Zgodnie z raportami Organizacji Narodów Zjednoczonych z roku 2018 (dostępne tutaj i tutaj):
- 821 milionów ludzi na świecie (czyli 11% populacji ludzkiej) cierpi chroniczny głód, a ich organizmy otrzymują mniej kalorii niż potrzeba dla zdrowia i rozwoju;
- 1/3 ludzkości jest niedożywiona;
- niedożywienie powoduje śmierć 45% dzieci poniżej 5. roku życia — to ponad 3 miliony dzieci rocznie;
- wzrost 151 milionów dzieci poniżej 5. roku życia jest spowolniony z powodu głodu;
- jedno na sześć dzieci na świecie (ok. 100 milionów) ma niedowagę;
- 66 milionów dzieci w wieku szkolnym chodzi do szkoły, będąc głodnymi; 23 miliony z nich żyje w Afryce;
Zagłodzona dziewczynka. Fot. dr Lyle Conrad - niedożywione dzieci mają upośledzoną odporność, przez co częściej chorują, nie radzą sobie z chorobami, którym w normalnych warunkach można zapobiegać i skutecznie je leczyć, często umierają z odwodnienia spowodowanego towarzyszącą chorobom biegunką;
- sytuacja pogarsza się w większości rejonów Afryki i Ameryki Południowej, pozostaje stabilna w Azji;
- obniżona jakość składników odżywczych i brak różnorodności diety skutkuje wzrostem zagrożenia chorobami, jak również zmianami w opiece nad dziećmi i karmieniu piersią;
- najgorsza sytuacja panuje w Afganistanie, Bangladeszu, Birmie, Haiti, Iraku, Jemenie, Palestynie, Syrii i większości krajów afrykańskich;
- natychmiastowa pomoc najbardziej potrzebna jest w Jemenie;
- na głód najbardziej narażone są dzieci, kobiety w ciąży i karmiące;
- gdyby kobiety miały taki sam dostęp do zasobów, jak mężczyźni, to liczba głodnych na świecie mogłaby zostać zmniejszona nawet o 150 milionów.
ROZWIĄZANIA?
Walką z głodem na świecie zajmują się głównie agendy ONZ — WFP (World Food Programme), WHO (World Health Organization), UNICEF (United Nations Children’s Fund), FAO (Food and Agriculture Organization) i IFAD (International Fund for Agricultural Development). Pomagają również organizacje pozarządowe wyspecjalizowane w pomocy humanitarnej; w Polsce to m.in. Polska Akcja Humanitarna i Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. Pomóc może każdy z nas, choćby takie organizacje wspierając finansowo. Niektórzy rozwiązania problemu głodu dopatrują się w uprawianiu żywności modyfikowanej genetycznie; zaangażował się w to choćby Bill Gates. Wiemy jednak, że za niedożywieniem nie stoi niedobór jedzenia, lecz brak odpowiedniego dostępu do niej.
Nie zawsze pomoc, która wydaje się trafiona, faktycznie taka jest. Błędy w pomaganiu potrzebującym państwom Zachód powiela od lat. Thomas Sankara, charyzmatyczny przywódca afrykański, oficer wojska w stopniu kapitana, ostatni prezydent Górnej Wolty i pierwszy prezydent Burkina Faso, rządzący krajem w latach 1983-87, jest autorem słynnego zdania „Kto cię karmi, ten cię kontroluje”. Sankara w 1987 roku powiedział: „Zagraniczna pomoc finansowa nie może stać się cudownym rozwiązaniem wszystkich naszych problemów. Pomoc finansowa jest potrzebna, ale przede wszystkim sami musimy wykonywać pracę. Jeśli nie pracujesz, to rozwiązania związane z Międzynarodowym Funduszem Walutowym są najprostszą drogą. Szukasz pomocy z MFW przy najmniejszej trudności. To nie jest dobre. Mamy też wrażenie, że w momencie, kiedy przybywa pomoc z MFW, nałożone zostają na nas warunki. Oni mówią: ‘Możesz mieć to czy tamto, ale tylko, jeśli zrobisz to czy tamto’. Spełniamy ich warunki; wtedy oni ustalają kolejne. To bardzo niepokojące. W jakich krajach MFW odniósł sukces? W jakich miejscach, gdzie MFW się wtrącił, to naprawdę zadziałało? Nigdzie”.

Sankara odmówił przyjęcia przez Burkina Faso pomocy zagranicznej w postaci żywności: „Nie pomogli nam w rozwoju. Zamiast tego stworzyli mentalność żebraka. Wyciągamy ręce, żeby dostać jedzenie. To nie jest dobre. Nasi rolnicy przestali produkować, ponieważ nie mogą sprzedać tego, co wyprodukowali. Trafia do nas nadmiar żywności od rolników z innych krajów. Chcemy czegoś innego. Ci, którzy naprawdę chcą nam pomóc, mogą dać nam pługi, traktory, nawozy, środki owadobójcze, konewki, wiertarki, tamy. Tak zdefiniowalibyśmy pomoc żywnościową. Ci, który przywożą pszenicę, proso, kukurydzę czy mleko, nie pomagają nam. Tuczą nas tak, jak tuczy się gęsi, napychając je, aby później je sprzedać. To nie jest prawdziwa pomoc”. Pięć miesięcy później 37-letni prezydent został zamordowany w zamachu stanu, który zorganizował jego przyjaciel, zastępca i wieloletni współpracownik Blaise Compaoré przy wsparciu Stanów Zjednoczonych i Francji. Compaoré przejął władzę w Burkina Faso i rządził krajem do 2014 roku; w swoich rządach był przeciwieństwem wybitnego, niepokornego i pełnego nowoczesnych pomysłów poprzednika.
Pomoc humanitarna nie jest łatwą kwestią, a źle prowadzona może pogłębić kryzys. Dziś wiemy, że dostarczanie żywności to tylko doraźne rozwiązania w miejscach największych katastrof humanitarnych. W tym miejscu warto wspomnieć o ogromnym pożytku wynikającym z tzw. pomocy rozwojowej, która skutecznie przyczynia się do zwiększania umiejętności państw w samodzielnej produkcji żywności (w innych dziedzinach także). Taką działalnością poszczycić się może m.in. Unia Europejska, która obecnie jest największym donatorem pomocy rozwojowej. Aby systemowo rozwiązać problem głodu i ubóstwa na świecie, należy przede wszystkim poprawić warunki życia biednych — więcej inwestować, aby budować zdolności produkcyjne w rolnictwie na miejscu, pomagać drobnym rolnikom w poprawie ich wydajności i dochodów, wspierać małe, rodzinne gospodarstwa. Ogromną rolę spełnia edukacja na temat zdrowego odżywiania i higieny. Ważne jest też zapewnienie wszystkim ludziom dostępu do czystej wody pitnej — to warunek sine qua non bezpieczeństwa żywieniowego.

Oczywistym jest, że nie każdy może finansowo wspierać działalność charytatywną konkretnych organizacji. Jednak to, co może zrobić każdy z nas, to przede wszystkim niemarnowanie żywności. Co roku Polacy wyrzucają 9 mln ton jedzenia. Na świecie to 1,3 mld ton rocznie, czyli 1/3 wyprodukowanej żywności. Każde wyrzucone na śmietnik jedzenie to też zmarnowane litry wody potrzebne do jego wyprodukowania. Dzieje się tak głównie przez to, że kupujemy za dużo i pozwalamy, aby żywność się psuła. Oczywiście, niemożliwym jest, abyśmy osobiście dostarczyli tę niezmarnowaną żywność do afrykańskiej wioski. Powstają natomiast (w Polsce także) inicjatywy związane z lokalną redystrybucją żywności do ośrodków, które są w stanie rozdysponować oddane tam jedzenie. Pamiętajmy, że od głodu nie zawsze dzielą nas setki kilometrów, a nasze (coraz lepsze i bardziej świadome) zwyczaje mogą uczynić coś dobrego.
Istotna jest również walka ze zmianami klimatycznymi. O tym, co możemy sami zrobić, aby się do nich nie przyczyniać i dbać o środowisko, napisano już wiele. W przystępnej formie można o tym przeczytać choćby tutaj. Oprócz naszych dobrych nawyków ważne są też, oczywiście, systemowe działania państw i presja na rządzących, aby patrzyli na świat w perspektywie dłuższej niż trwająca kadencja.
Warto też pamiętać, że kraje, w których często występuje niedożywienie, nie mogą być definiowane jedynie przez ubóstwo i głód. Dotyczy to szczególnie percepcji mieszkańców Afryki. Ten ogromny kontynent jest też domem naukowców, lekarzy, prawników, artystów czy aktywistów i niekoniecznie potrzebuje białych zbawców, przyjeżdżających na jakiś czas, wspierających budowę np. szkoły i chętnie robiących sobie zdjęcie z afrykańskimi dziećmi, żeby opublikować je w mediach społecznościowych i przez chwilę poczuć lepiej. Nie na tym polega empatia.
*John le Carré, Wierny ogrodnik (ang. The Constant Gardener), tłum. R. Januszewski, wyd. Amber, Warszawa 2001.
ŹRÓDŁA:
Concering Violence (pl. Rozważania o przemocy), reż. Göran Hugo Olsson, 2014
Global Report on Food Crises 2018, raport FSIN (Food Security Information Network), https://docs.wfp.org/api/documents/WFP-0000069227/download/
Grameen Foundation
Hunger Notes (worldhunger.org)
Klub Gaja
Money.pl
The State of Food Security and Nutrition in the World 2018, raport ONZ (FAO, IFAD, UNICEF, WFP i WHO), https://docs.wfp.org/api/documents/WFP-0000074343/download/
Zdjęcie tytułowe: dzieci w Ugandzie. Fot. Feed My Starving Children.