Spór pomiędzy Izraelem a państwami muzułmańskimi na Bliskim Wschodzie sięga samego początku powstania państwa Izrael, czyli roku 1948. Dokładnie 15 maja, w dzień uzyskania niepodległości przez Izrael, rozpoczęła się pierwsza wojna arabsko-żydowska, która zapoczątkowała trwający po dziś dzień konflikt. W wieloletnim procesie pokojowym nastąpił jednak przełom.

Konflikt, który trwa do dziś
Od 1948 roku Izrael brał udział w aż kilkunastu konfliktach zbrojnych przeciwko krajom muzułmańskim, z których najbardziej relewantne to wojna sześciodniowa, zwana także III wojną arabsko-żydowską (1967 rok), i wojna Jom Kippur, IV wojna arabsko-żydowska (1973 rok). Problem uznania suwerenności Izraela i Palestyny stał się punktem zapalnym nie tylko wzajemnych stosunków tych aktorów, ale także w relacjach w regionie i poza nim. To z kolei wpływało na relacje z innymi państwami arabskimi, które traktują Izrael jako wrogiego najeźdźcę. Dodatkowo, różnice w kwestiach religijnych czy ogólnie przyjętej aksjologii powodują, że zgoda i pokój między tymi państwami są praktycznie niemożliwe do osiągnięcia czy długotrwałego utrzymania.
Znaczenie wojny sześciodniowej
Drogę do wojny utorowało rosnące napięcie w regionie od 1963 r. Związane było przede wszystkim z kwestią eksploatacji wód rzeki Jordan i jeziora Kineret. Doprowadziło to do eskalacji starć zbrojnych zainicjowanych przez Syrię oraz do nasilenia palestyńskich ataków terrorystycznych na Izrael, do których zachęcały państwa arabskie, zwłaszcza wspomniana Syria. Izrael do dziś uznaje tę wojnę za wojnę „obronną”.
Bezpośrednie następstwa wojny obejmowały serię działań podjętych przez państwa arabskie: zawarcie syryjsko-egipskiego paktu wojskowego (do którego później przystąpiły Jordania i Irak), wydalenie Sił Nadzwyczajnych ONZ (UNEF) z Półwyspu Synaj oraz koncentrację sił egipskich na tym obszarze, a wreszcie także zamknięcie przez Egipt cieśniny Tiran dla izraelskiej żeglugi, co stanowi casus belli dla Izraela.
Co niesamowicie istotne, to właśnie ten konflikt doprowadził do zajęcia przez Izrael Okręgu Gazy oraz Półwyspu Synaj aż do samego Kanału Sueskiego, jordańskiego Zachodniego Brzegu, wschodniej części Jerozolimy oraz syryjskich Wzgórz Golan. Doprowadziło to do drastycznego powiększenia swojego terytorium przez Izrael. ONZ uznała wówczas Zachodni Brzeg Jordanu oraz Strefę Gazy za terytoria okupowane. Państwo żydowskie proponowało wówczas rokowania „ziemia za pokój”, lecz państwa arabskie stanowczo tę propozycję odrzuciły.

Źródło: IDF Mapping Unit
Znaczenie wojny Jom Kipur
Wojna, która rozpoczęła się w najświętszym dniu kalendarza żydowskiego, w Dniu Pojednania, była najbardziej zaciekłą wojną arabsko-izraelską od czasu wojny o niepodległość w 1948 roku. Egipt i Syria zaatakowały Izrael z zaskoczenia, chcąc odzyskać utracone w wojnie sześciodniowej terytoria.
Wojna została nazwana tak, ponieważ rozpoczęła się w najświętszym dniu kalendarza żydowskiego, w Dniu Pojednania (6 października 1973). Było to prawie całkowite zaskoczenie, a ostrzeżenie zostało przekazane zbyt późno na szybkie wywołanie rezerw przed godziną zero. Egipcjanie i Syryjczycy osiągnęli początkowo pewne znaczące sukcesy: ci pierwsi przekroczyli Kanał Sueski i osiedlili się na całej jego długości na wschodnim brzegu; ten ostatni opanował Wzgórza Golan i znalazł się w zasięgu wzroku od Jeziora Galilejskiego. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie. Izrael zdecydował się na szybki kontratak i w ciągu kilku dni IDF (Siły Obronne Izraela) znalazła się na zachodnim brzegu Kanału Sueskiego, w odległości 100 km od stolicy Egiptu, Kairu, w zasięgu artylerii lotnisk wokół stolicy Syrii, Damaszku. Warto również dodać, że wówczas państwa arabskie były wspierane przez ZSRR, a Izrael przez Stany Zjednoczone. Sam Henry Kissinger odegrał kluczową rolę w ówczesnych inicjatywach rozjemczych, co doprowadziło do marginalizacji roli Związku Radzieckiego w regionie.

Źródło: GPO
To właśnie po wojnie Jom Kipur doszło do dziejowych postępów i zainicjowania długoletniego procesu pokojowego. Po tej wojnie Egipt oraz Izrael nawiązały bezpośrednie stosunki, a w 1979 roku rozpoczęły się mediacje w Camp David, które doprowadziły do uznania Izrael przez Egipt oraz przez Jordanię w latach 90-tych, co naturalnie spotkało się z oburzeniem innych państw arabskich i do zaostrzenia sporów po arabskiej stronie.
Porozumienie pokojowe między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi
Po niemal połowie wieku od od uznania państwa żydowskiego przez Egipt oraz niemal po trzydziestu latach uznania przez Jordanię, Izrael i Zjednoczone Emiraty Arabskie dokonały przełomowego porozumienia. Od 13 sierpnia 2020 stosunki między tymi państwami zostają oficjalnie znormalizowane. Przywrócenie stosunków dyplomatycznych zawieszonych w 1972 roku miało zostać dokonane za pośrednictwem Stanów Zjednoczonych w osobie Donalda Trumpa i jego sztabu, za co obecny prezydent USA otrzymał już nominację do Nagrody Nobla. Zaznacza się, że w procesie pokojowym brały udział również takie osoby jak Jared Kushner, czyli doradca w gabinecie D. Trumpa, sekretarz stanu Mike Pompeo czy doradca ds. bezpieczeństwa Robert O’Brien.

Z doniesień wynika, że Izrael zobowiązał się do zaprzestania dalszych prób aneksji terytoriów palestyńskich na Zachodnim Brzegu Jordanu. Co więcej, Tel-Awiw zobowiązał się również do zwiększenia możliwości muzułmanów w zakresie dostępności do miejsc o znaczeniu religijnym.

następcą tronu ZEA – Mohammedem bin Zayedem.
Źródło: Koby Gideon / dpa
Ranga tego porozumienia jest porównywana z normalizacją stosunków izraelsko-jordańskich w 1994 roku. Długoletnie negocjacje zaowocowały wówczas uznaniem niepodległości Izraela przez Jordanię i zobowiązały obie strony do niestosowania przemocy i zapewnienia obywatelom swobody podróżowania.
Pryncypialną deklarowaną potrzebą, która rozpoczęła proces negocjacyjny na linii Izrael-ZEA była naturalnie chęć zwiększenia bezpieczeństwa w regionie. Wspomniana wizja złączyła dyplomatów obu państw. Jednoczenie stała się powodem, dla którego Stany Zjednoczone zaangażowały się w mediacje. Dla Donalda Trumpa jest to bowiem doskonała okazja, aby zapunktować w gorącym okresie przedwyborczym.
Reakcje państw Bliskiego Wschodu
Już 1 września duchowy przywódca Iranu, Ajatollah Ali Chamenei, komentując zaistniały proces pokojowy stwierdził, że „Emiraty okryły się wieczną hańbą z powodu zdrady całego islamskiego świata, państw arabskich i Palestyny”. Słowa te były jednocześnie reakcją na wizytę przedstawiciela Stanów Zjednoczonych Jareda Kushnera w Izraelu, która została zwieńczona pierwszym w historii lotem urzędników izraelskich i delegacji amerykańskiej do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z kolei premier Benjamin Netanjahu zadeklarował, że jest w trakcie uruchamiania bezpośrednich połączeń lotniczych z Emiratami. Dokładna data rozpoczęcia takich lotów nie jest ustalona. W celu otwarcia nowych połączeń na linii Izrael-ZEA, kraje te muszą wejść we współpracę z Arabią Saudyjską. Benjamin Netanjahu, który był głównym pomysłodawcą przedsięwzięcia opowiadał się za tym, aby to Arabia Saudyjska była miejscem, w którym izraelskie samoloty będą przekraczać przestrzeń powietrzną w drodze do Dubaju. Jest to kłopotliwe, ponieważ jak dotąd Rijad nie uznawał państwa żydowskiego.
Palestyńczycy również nie odnoszą się przychylnie do próby normalizacji stosunków między Izraelem a ZEA, a samą umowę nazywają haniebną. To ma duże znaczenie dla muzułmanów, ponieważ pojęcie honoru i hańby jest głęboko zakorzenione w arabskiej kulturze. Odwoływanie się do takich wartości pokazuje, jak bardzo Palestyńczycy próbują odciągnąć inne państwa Ligi Arabskiej od pomysłu pójścia w ślady Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Można zauważyć, że porozumienie pokojowe zostało zawarte miesiąc po tym, jak Palestyńczycy odrzucili tranzyt środków przeznaczonych na walkę z COVID-19 wysłanych za pośrednictwem ZEA. Z tego tytułu, transport musiał zostać rozlokowany w Tel-awiwie. To spowodowało wielkie zniesławienie dla Emiratów.
Wielką niewiadomą pozostaje to, w jakim stopniu przywrócenie stosunków dyplomatycznych pomiędzy wspominanymi państwami wpłynie realnie na politykę regionalną i kwestie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Jedno jest pewne, w najbliższych miesiącach świat będzie mógł się spodziewać pogłębiającego się porozumienia między Izraelem a ZEA, które przy odpowiednio prowadzonej narracji będzie mogło dać zaczątek kolejnym zmianom w regionie. Kolejnym państwem, które zapowiedziało normalizację stosunków z Izraelem jest Bahrajn, który od lat pozostaje pod ogromnym wpływem Arabii Saudyjskiej. Czy kolejni będą Saudowie, a Donald Trump dowiedzie, że zasłużył na pokojowego Nobla? Być może nadchodzące miesiące przyniosą odpowiedzi na te pytania.
Źródła:
https://defence24.pl/przelom-na-bliskim-wschodzie-historyczne-porozumienie-izraelsko-arabskie
https://www.bbc.com/news/world-middle-east-53971256
https://foreignpolicy.com/2020/08/13/israel-uae-normalization-west-bank-annexation/
M. Tessler: A History of the Israeli-Palestinian Conflict, wyd. Indiana University Press, Bloomington 1994
Zdjęcie tytułowe: Fot. Biały Dom
Podoba mi się, gratuluję 👍