W kilku największych miastach Chińskiej Republiki Ludowej takich jak Szanghaj, w czasie epidemii mieszkańcy mieli możliwość korzystania z zakupów przez Internet. Wymagało to sprawnie funkcjonujących firm kurierskich. Kupowane w sieci towary były dostarczane zazwyczaj w ciągu kilku godzin. Także w zakresie edukacji państwo znalazło efektywne rozwiązanie. Po ogłoszeniu decyzji dotyczącej zamknięcia wszystkich szkół i uczelni wprowadzono system zdalnego nauczania. Dodatkowo uruchomiono 12 kanałów telewizyjnych, które przekazywały treści edukacyjne dla wszystkich dzieci: od przedszkolaków po uczniów liceów. Nacisk położono na rozwój e-learningu. Każdej szkole zapewniono dostęp do prowadzenia zajęć w trybie zdalnym, w związku z tym każde dziecko w Szanghaju miało mieć zapewniony dostęp do laptopa lub tabletu. Dzięki takiemu podejściu udało się skutecznie dokonać izolacji mieszkańców. W obszarze administracyjnym Szanghaju mieszka 25 milionów ludzi. Izolacja w domach nie przynosiła większych niedogodności zamieszkałej ludności ze względu na organizację i skuteczność wprowadzonych rozwiązań. Aby ułatwić mieszkańcom funkcjonowanie w dobie pandemii, władza wprowadziła aplikację, która miała na celu ograniczenie rozprzestrzenianie się wirusa. Aplikację Alipay Health Code po raz pierwszy zastosowano w mieście Hanghou. Pierwotnie była ona eksperymentem, później stała się obowiązkowa dla wszystkich obywateli. W krótkim czasie została wprowadzona w ponad dwustu miastach w całych Chinach. W dniu dzisiejszym posiada ją większość mieszkańców kraju, który liczy przeszło 1,3 miliarda obywateli.

Aplikacja generuje indywidualny kod QR dla każdego użytkownika. Kody występują w trzech kolorach. Zielony kolor świadczy o tym, że użytkownik jest zdrowy i nie ma żadnych ograniczeń w przemieszczaniu się, korzystaniu z transportu czy wchodzeniu do sklepów i restauracji. Kolor pomarańczowy to informacja, że osoba mogła mieć kontakt z koronawirusem i powinna przez siedem dni pozostawać w domu. Natomiast kolor czerwony informuje o wysokim ryzyku zakażenia, w związku z czym należy się poddać czternastodniowej kwarantannie.
Aplikacja powstała w porozumienia władz i chińskiej platformy Ant Financial. Oficjalnie nie jest wymagana, ale w praktyce trudno jest się bez niej obejść. Bez niej nie można nawet wyjść z domu, nie mówiąc już o zrobieniu zakupów, czy skorzystaniu z metra.
Na chwilę obecną sytuacja epidemiologiczna w Chinach wydaje się być opanowana. Natomiast aplikacja nie została dezaktywowana i dalej ma możliwość śledzenia użytkowników. Stanowi to poważne zagrożenie dla prywatności społeczeństwa, można nawet powiedzieć, że jest to element inwigilacji. Inne kraje takie jak Singapur czy Rosja również korzystają z podobnych aplikacji.
Powstanie aplikacji zawdzięczamy dwóm chińskim gigantom – Alibabie i Tencentowi. Ich pomysł zakładał automatyczne nadanie kodu każdemu użytkownikowi. Na początku dane były zbierane na podstawie wprowadzanych przez użytkowników informacji dotyczących miejsca zamieszkania, miejsca pracy, podróży, stanu zdrowia a także tego czy dana osoba miała styczność z chorymi na COVID-19. Aplikacja śledzi użytkowników między innymi na podstawie odwiedzanych przez nich miejsc. Kody są skanowane w wielu miejscach publicznych np. w metrze. W ten sposób system monitoruje i ogranicza rozprzestrzenianie się wirusa. Jeśli się okaże, że jakaś osoba była zakażona, można sprawdzić z kim miała kontakt i kto mógłby znaleźć się w potencjalnej grupie ryzyka. Kolory QR decydują o sposobie przemieszczanie się ludzi: użytkownicy z zielonymi kodami mają możliwość podróżować w obrębie prowincji, użytkownicy kodów pomarańczowych w tym zakresie są ograniczeni, użytkownicy z czerwonymi kodami mają obowiązek poddać się kwarantannie. Podobnie jak w przypadku wielu innych aplikacji, mimo ich zalet należy dostrzegać także tworzone przez nie zagrożenia.

Wiele osób podnosi, iż aplikacja ta stwarza bezpośrednie zagrożenie dla prywatności i wolności obywateli. Częstym zjawiskiem jest błędne przypisanie kodu czerwonego osobom, które w rzeczywistości nie miały styczności z osobami zarażonymi. Kolejną wadą tej nowoczesnej technologii jest to, że nie wszystkie prowincje uznają wzajemnie swoje kody. Dla przykładu mieszkańcy Hubei, mimo posiadania zielonego kodu, w prowincji Guizhou zobowiązani są przejść czternastodniową kwarantannę. Chiński rząd pracuje nad centralnym krajowym „kodeksem zapobiegania epidemiom” co powinno przyczynić się do ograniczenia wyżej opisanych problemów. Opisywana przeze mnie nowa aplikacja stanowi również bardzo skuteczne narzędzie do kontrolowania użytkowników i zbierania potrzebnych rządowi informacji. Światowi obserwatorzy wyrażają obawy dotyczące prywatności posiadaczy aplikacji. Rejestrując się w systemie trzeba podać wiele, często wrażliwych danych. Aplikacje mogą monitorować każdy krok użytkowników. Zastanawiające jest czy wszystkie zebrane informację zostaną usunięte po pandemii? Jeśli tak, to kiedy Chiński rząd uzna ją za zakończoną?

Dla porównania w Polsce również pojawił się podobny pomysł. Na stronie Ministerstwa Cyfryzacji widnieje informacja na temat nowej aplikacji rządowej ProteGO Safe. W opisie aplikacji znajduje się informacja: „Wszystko opiera się na regularnym uzupełnianiu testu oceny ryzyka zakażenia koronawirusem (przygotowano go na bazie wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia) i uzupełnianiu Dziennika Zdrowia. Na tej podstawie aplikacja mówi nam, w jakiej grupie ryzyka zachorowania jesteśmy – niskiej, średniej, czy wysokiej”.
W przypadku polskiej aplikacji do monitorowania kontaktów między użytkownikami wykorzystywany jest Bluetooth. Gdy użytkownik aplikacji doda informację o złym samopoczuciu i objawach charakterystycznych dla koronawirusa to reszta użytkowników, którzy mieli z nim kontakt, dostanie ostrzeżenie. W aplikacji jest możliwość wykonania Testu Oceny Ryzyka. To kwestionariusz, który został stworzony przez lekarzy. Po wprowadzeniu danych do ankiety, system sprawdza (na podstawie wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego) w jakiej grupie ryzyka się znajdujesz. Dalej aplikacja podpowiada, w jaki sposób należy się zachować.
Skuteczność aplikacji zależy od zasięgu i liczby korzystających z niej. Ministerstwo podkreśla, iż aplikacja jest całkowicie anonimowa. Natomiast sama aplikacja wciąż jest krytykowana przez wiele specjalistów z branży informatycznej. Nie wykluczają oni tego, że dane pochodzące z aplikacji mogą posłużyć w przyszłości do innych celów, niż tylko do wyeliminowanie koronawirusa. Stworzenie takiej aplikacji i zaktualizowanie jej, do obecnie dostępnej wersji 4.2.3 kosztowało 2,551 mln zł., zaś miesięczny koszt utrzymania platformy wynosi 136,5 tys. zł.
Aby Polska aplikacja stała się skuteczna musi uzyskać masowy zasięg, co pozwoli na szerszą analizę sytuacji w kraju. To trudne ze względu na to, że osoby starsze nie posiadają smartfonów. Kolejną wadą jest jej ograniczenie do użytkowników Androida. Zdecydowanie największą wadą ProteGO Safe jest jednak oparcie jej na technologii Bluetooth. W związku z tym, skuteczne działania warunkowane jest tym aby każdy użytkownik miał w telefonie włączoną funkcję Bluetooth oraz uruchomioną samą aplikację ponieważ nie działa ona w tle.
Opinia publiczna uważa ten projekt za chybioną inwestycję. Wiele wydanych środków państwowych można było zainwestować w bardziej skuteczny sposób walki z koronawirusem. Jest to aplikacja kontrowersyjna i nie cieszy się dużą popularnością wśród społeczeństwa.
Źródła:
Zdjęcie tytułowe: fot. CARLOS GARCIA RAWLINS / Forum
- https://www.shanghaieye.com.cn/detail?postId=79424
- https://www.bankier.pl/wiadomosc/Chiny-aplikacja-ostrzeze-przed-zagrozeniem-koronawirusem-7820623.html
- https://www.wp.pl/?s=https%3A%2F%2Ftech.wp.pl%2Fkoronawirus-w-chinach-popularna-aplikacja-naznacza-potencjalnie-zarazonych-obywateli-6484670259034241a&src01=f1e45&c=336
- https://comparic.pl/chinska-republika-bezgotowkowa-czy-potrzebna-jest-chinska-libra/
- https://subiektywnieofinansach.pl/koronawirus-covid19-inwigilacja-alipay-health-code-jak-bilet-do-zycia/
- https://www.lublin.uw.gov.pl/aktualnosci/aplikacja-protego-safe-list-men-i-gis