W ostatnich latach zaczęto coraz poważniej podchodzić do problemu romantyzowania przemocy. To niesłusznie bagatelizowane zjawisko, które prowadzi do wzrostu tzw. znieczulicy społecznej, akceptacji przemocy i gwałtu. Współcześni twórcy popkultury chcąc wpisać się w gusta odbiorców wielokrotnie sięgają po brutalne treści. To sprawia, że widz zostaje zaznajomiony nie tylko z półświatkiem przestępczym, a z rozmaitymi formami przemocy, które przedstawione w pozbawiony refleksji sposób mogą być normalizowane. Warto zatem zadać pytanie, jakie konsekwencje niesie za sobą przyzwyczajenie społeczeństwa do brutalności w popkulturze?
Czy w popkulturze obserwujemy modę na gwałt?
Pierwszymi elementami, które wykreowały tzw. kulturę gwałtu stały się filmy i powieści romantyzujące członków gangów, narkomanów, gwałcicieli i złodziei. Jednak nie skupiały się one na osobowości przestępcy jako człowieka posiadającego uczucia. Głównymi zachowaniami, które zaczęto zachwalać to agresja i przedmiotowy stosunek do ofiary. Skutkiem tego zjawiska stało się poszukiwanie (najczęściej przez kobiety) partnera skłonnego do przemocy i uznawanie dominującego charakteru za atut. Jednakże znacznie poważniejszym skutkiem jest stworzenie w świadomości części audytorium przekonania, że zgwałcona kobieta ,,sama tego chciała”. Co gorsza – ,,potrzebowała tego”.
Drugim poważnym problemem staje się romantyzowanie syndromu sztokholmskiego przez popkulturę, a następnie odbiorców. Coraz więcej osób sięga po dzieła, które opierają się na bezwarunkowej miłości ofiary do oprawcy. Skutkuje to dorastaniem w przeczuciu, że przemoc i uzależnienie od drugiej osoby jest zjawiskiem atrakcyjnym. Niewątpliwie, zwiększa to prawdopodobieństwo akceptacji przemocy w życiu codziennym. Może to dotyczyć przemocy w rodzinie czy wśród znajomych.
Przyzwolenie społeczne na przemoc nie tylko pogłębia znieczulicę społeczną. Może skutkować także brakiem reakcji na sytuację osób w kryzysie bezdomności, niepełnosprawnych czy uchodźców. Jednocześnie, umacnia pewność przestępcy, że jego czyn nie zostanie odebrany negatywnie, wręcz przeciwnie. Zawsze znajdzie się część społeczeństwa, która poprze jego karygodne zachowanie.
Przykładem, który umacnia przekonanie, że przestępczość staje się płaszczyzną coraz mniej uznawaną za odstraszającą i nielegalną jest górujący do niedawna trend na TikToku o nazwie „Getting Arrested”. Polega on na tym, że występująca postać (najczęściej młody, przystojny mężczyzna) pozoruje zatrzymanie przez policję w akompaniamencie romantycznej piosenki. W ten oto sposób społeczność TikToka została zachęcona do łamania prawa, bowiem uznawane jest to za jeden ze sposobów na osiągnięcie dużej popularności.
Wojna i obojętność
Można by było przypuszczać, że społeczeństwa państw naznaczonych zbrodniami wojennymi i Holokaustem inaczej postrzegać będzie krzywdę drugiego człowieka; zwróci uwagę nie tylko na wolność słowa i prawo do godnego życia, ale także pomoże obcemu. Jednak w rzeczywistości znieczulica społeczna zostaje nazwana “chorobą XXI wieku”, nie tylko przez naukowców, ale także reporterów.
Współcześnie jesteśmy eksponowani na liczne bodźce, które utrudniają zauważanie cierpienia drugiego człowieka. To pośpiech, rozmowy za pośrednictwem komunikatorów internetowych, barwne ekrany telefonów, komunikacja miejska, tłok. Według psychologów rozproszenie jest ważnym elementem tej ,,choroby”. Jednakże warto zwrócić uwagę, że społeczeństwa dotknięte wojną stają się bardziej odporne na krzywde, a także inaczej ją definiują. Osoba przyzwyczajona do widoku krwi i ludzi leżących na ulicach z reguły będzie reagowała mniej gwałtownie, a niektóre mogą wykazywać obojętność.
Nie ulega wątpliwości, że nie należy ,,oswajać” społeczeństwa z brutalnością, bowiem wtedy dochodzi do jej normalizacji. Właściwe będzie nauczanie o wojnie czy przemocy w taki sposób, aby społeczeństwo nie pragnęło jej powielać, a krzywdę drugiego człowieka będzie uważać za sytuację, w której należy wykazywać empatię i reagować.
W obecnej sytuacji międzynarodowej nie sposób pominąć problem, który odnosi się do podziału na “nas” i “ich”. Psychologowie udowodnili, że ludzie są bardziej skłonni pomagać osobom podobnym do siebie – o podobnym wyglądzie czy pochodzeniu. Jednocześnie rzadziej chcą pomagać osobom całkiem innym. Reguła ta również dotyczy sytuacji pomocy międzynarodowej. Zaobserwować to można było w niektórych społeczeństwach europejskich podczas migracji osób z Bliskiego Wschodu. Wówczas europejczycy niechętnie otwierają swoje domy i serca. Z całkiem odmienną sytuacją spotykamy się w przypadku ataku Rosji na Ukrainę, gdy państwa europejskie czują się w obowiązku pomóc.
Spojrzenie na krzywdę powinno być uniwersalne, to znaczy nie opierać się na pobudkach religijnych, politycznych lub sytuacyjnych. Jeśli w społeczeństwie będzie rozwijała się kultura gwałtu i agresji, a podział ,,my i oni” zostanie umocniony, humanitaryzm i empatia zostaną całkowicie zapomniane.
Dlaczego agresja jest tak powszechna?
Agresja służy celowemu zranieniu fizycznemu lub psychicznemu drugiej osoby. Najczęściej jej występowanie związane jest z instynktami, reakcją na frustrację (nie zawsze skierowana na źródło frustracji, a na tzw. ,,kozła ofiarnego”) czy występowaniem chorób. Warto jednak wspomnieć o kulturze agresji, która rozwinęła się nieco wcześniej niż kultura gwałtu.
W części społeczeństwach zbudowanych na patriarchacie mężczyźni wykazują się większą agresją niż kobiety. Wywodzi się to z przekonania, że mężczyzna powinien być ,,męski” – a więc na atak odpowiadać obroną, a nie ucieczką. Mniejszą tolerancję na bójki i akty agresji przejawia się w stosunku do kobiet. Niewątpliwie, to przekonanie umocniła popkultura, a w szczególności dzieła science-fiction i opowieści o superbohaterach. W najbardziej popularnych filmach znaczącą rolę odgrywa bójka, użycie broni i śmierć. Dlatego odnosi się wrażenie, że społeczność zaznajomiła się z przejawami agresji na wielkich ekranach, przez co w codziennym życiu nie ma w zwyczaju jej potępiać. Przyzwolenie na przemoc jest skutkiem rozpowszechnienia się kultury agresji, dlatego tym bardziej ważne jest przeciwdziałanie kulturze gwałtu, aby i ona nie została zaakceptowana jako zwyczajna część życia codziennego.
Podsumowanie
Przyzwyczajenie społeczeństwa do brutalności powoduje wiele negatywnych skutków, począwszy od akceptacji przemocy fizycznej i psychicznej w życiu codziennym, do skrajnych przypadków, w których człowiek nie chce pomóc ofierze przestępstwa czy przemocy w ogóle. Zwiększa to również problem odnoszący się do współpracy międzynarodowej w czasie wojny lub katastrof naturalnych, kiedy głęboko zakorzeniony podział na ,,swoich” i ,,obcych” blokuje różnorakie formy pomocy.
Romantyzowanie form przemocy, której celem jest zranienie i upokorzenie drugiej osoby, występuje coraz częściej w popkulturze. Stanowi to istotne zagrożenie w procesie socjalizacji, bowiem zniekształca postrzeganie zdrowej relacji z partnerem poprzez audytorium. Należy zadbać, aby “trendy” w popkulturze i mediach społecznościowych nie poszerzały zjawiska znieczulicy społecznej.
Bibliografia:
Sama się prosiła? Wszyscy budujemy kulturę gwałtu
Nowy trend na TikToku romantyzuje przestępców. Aresztowanie jest HOT?
Znieczulica społeczna – choroba XXI wieku
“Psychologia społeczna” Robin M. Akert, Elliot Aronson, Timothy D. Wilson.